Ryanair, największy przewoźnik lotniczy w Europie, chce, by w jego samolotach była dostępna tylko jedna toaleta. Usunięcie trzech pozostałych kabin miałoby pozwolić na wstawienie dodatkowych sześciu foteli. Dzięki temu ceny biletów mogłyby spaść średnio o 5 proc. - argumentuje Ryanair.
Nowy pomysł na oszczędności przedstawił znany z kontrowersyjnych metod cięcia kosztów (kiedyś chciał wprowadzić opłatę z korzystanie z pokładowej toalety) prezes Ryanaira Michael O'Leary.
Jeśli projekt wejdzie w życie, ponad 200 pasażerów (tylu zmieściłoby się po usunięciu toalety w Boeingach 737 Ryanaira) i sześciu członków załogi będzie przez kilka godzin lotu mogło korzystać jedynie z jednej toalety. Zdaniem O'Leary'ego to nie problem. Jak argumentuje, praktyka pokazuje, że wszystkie cztery toalety w samolocie rzadko kiedy są jednocześnie zajęte.
Na korzyść Ryanaira przemawia fakt, że w przepisach regulujących pasażerski ruch lotniczy, nie ma mowy o minimalnej liczbie toalet. Zdaniem ekspertów wprowadzenie w życie pomysłu O'Leary'ego doprowadzi jednak do tego, że w samolotach będą się tworzyły długie kolejki, a nawet może dochodzić do awantur między pasażerami o dostęp do toalety, co oczywiście zagraża bezpieczeństwu lotów.
Źródło: telegraph.co.uk
Źródło zdjęcia głównego: TVN24