Duża część pracowników rumuńskiego sektora publicznego rozpoczęła w poniedziałek bezterminowy strajk. To protest przeciwko zapowiadanej przez rząd obniżce ich zarobków o 1/4.
Na czterech przejściach granicznych do Serbii i jednym na Węgry celnicy przerwali na kilka godzin pracę, co wstrzymało odprawy. W całym kraju strajkowała większość nauczycieli, lekarzy, strażników więziennych i pracowników administracji lokalnej.
Rząd premiera Emila Boca chce zmniejszyć fundusz płac pracowników państwowych o 25 proc., zaś wydatki na emerytury i pomoc społeczną o 15 proc. Ma to pomóc w utrzymaniu deficytu budżetowego poniżej żądanej przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy granicy 6,8 proc. Produktu Krajowego Brutto.
Od skuteczności tych przedsięwzięć uzależnione jest wypłacanie kolejnych rat przyznanego Rumunii wiosną ubiegłego roku kredytu stabilizacyjnego w kwocie 20 mld euro. Środki te pochodzą zarówno od MFW, jak i europejskich instytucji finansowych.
Rząd przekazał już parlamentowi projekt oszczędności budżetowych, domagając się jednocześnie, by głosowanie nad nim połączyć z głosowaniem nad wotum zaufania dla gabinetu.
Źródło: PAP, tvn24.pl