Polska oczekuje, że Komisja Europejska ws. Otwartych Funduszy Emerytalnych i sposobu obliczania długu i deficytu publicznego "wróci z lepszymi, dalej idącymi propozycjami niż te, które w tej chwili złożyła". Takie stanowisko przedstawił minister finansów Jacek Rostowski. Według rządu, obecna metodologia jest krzywdząca dla krajów, które jak Polska przeprowadziły reformę emerytur.
Rostowski dodał, że Polska ma w tym poparcie szefa Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya, który przewodniczy grupie task force złożonej z ministrów finansów "27". Ta opracowuje ramy wzmocnienia dyscypliny finansowej i zarządzania gospodarczego w Unii Europejskiej. Ministrowie wstępnie porozumieli się już co do sposobu uruchamiania sankcji za nadmierny deficyt - podały źródła dyplomatyczne.
Te same źródła podały, że w raporcie, który przedstawi grupa, będzie zapowiedź przywiązywania "specjalnej uwagi" do postulowanego przez Polskę uwzględniania kosztów reform emerytalnych (OFE). Polska miałaby poprzeć automatyzm sankcji w ramach większej dyscypliny budżetowej w UE, nad którą pracuje grupa Van Rompuy'a, jeśli zostaną spełnione jej warunki.
"Czekamy, zobaczymy"
Po spotkaniu grupy w poniedziałek w Luksemburgu Rostowski mówił: - Jeśli chodzi o nasze sprawy polskie, to jeszcze raz sygnalizowaliśmy nasze oczekiwania - także zresztą oczekiwania pana prezydenta Van Rompuya - że KE wróci z lepszymi, bardziej daleko idącymi propozycjami niż te, które w tej chwili już złożyła, które są dla nas daleko niewystarczające. Czekamy, zobaczymy - dodał.
Propozycje przedstawione do tej pory, to wzrost dozwolonego pułapu deficytu z 3 do 4 proc. PKB przy podejmowaniu decyzji o ewentualnym otwarciu procedury nadmiernego deficytu. A także 5-letni okres przejściowy na odliczanie w sposób degresywny od długu kosztów reformy emerytalnej. 80 proc. kosztów reformy miałoby być odliczone w pierwszym roku, 60 proc. w drugim etc.
Żeby było sprawiedliwie
Polska wciąż argumentuje, że należy zaleźć sposób, by sprawiedliwie porównywać sytuację krajów, które nie przeprowadziły reformy emerytalnej i tych, które taki krok podjęły. Według rządu, obecna metodologia jest krzywdząca dla krajów, które jak Polska przeprowadziły reformę emerytur. Dlatego dziewiątka domaga się zmiany statystycznej metodologii liczenia długu publicznego tak, by uwzględnić koszty reform emerytalnych.
Na podstawie prac grupy task force szefowie państw i rządów UE mają przyjąć konkretne wnioski na szczycie UE 28-29 października i to tam Polska ma ponownie przekonywać do realizacji postulatu ws. OFE - przedstawionego przez 9 państw UE z inicjatywy Polski w liście w sierpniu br.
Mechanizm przywołania do porządku
Automatyzm sankcji był przedmiotem sporu między dążącymi do jak najsurowszej dyscypliny Niemcami, wspieranymi m.in. przez Holandię i Finlandię, a Francją, która wraz z Włochami opowiadała się za bardziej elastycznymi sankcjami, niż proponowała KE. Według propozycji KE, te sankcje finansowe, na razie ograniczone do krajów strefy euro, nakładane miały być w procedurze "głosowania odwrotnego". Oznacza to, że każdorazowo wniosek KE byłby uznawany za przyjęty, chyba że w ciągu 10 dni ministrowie finansów "27" odrzucą go kwalifikowaną większością głosów.
Według dyplomatów, zgodnie z poniedziałkowym porozumieniem kraj przywołany przez KE do porządku najpierw miałby pół roku na podjęcie działań w celu redukcji deficytu. Samo rozpoczęcie procedury Rada UE (czyli ministrowie finansów) mogłaby odrzucić zwykłą większością głosów. Dopiero po pół roku KE proponowałaby sankcje, które ministrowie mogliby odrzucić kwalifikowaną większością.
- Bardzo popieramy mechanizm, który zawiera bardzo daleko idące wzmocnienie dyscypliny budżetowej - zapewniał w Luksemburgu Rostowski. Do wzmocnienia dyscypliny budżetowej w UE doszło po raz pierwszy od powstania strefy euro w 1999 r.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/ PAP