Obniżki prognoz zysków dokonane przez wielkie amerykańskie spółki spowodowały we wtorek pogorszenie nastrojów na nowojorskich rynkach akcji. Dow Jones Industrial Average spadł o 2,66 proc., Standard and Poors' 500 stracił 2,31 proc., a technologiczny Nasdaq poszedł w dół o 1,55 proc.
W poniedziałek inwestorzy USA otrzymali garść dobrych wieści. Plan ratowania gospodarki prezydenta-elekta Baracka Obamy i zapowiedź pomocy dla spółek z branży motoryzacyjnej pobudziły ich zachłanność.
Zyski będą gorsze od prognoz
We wtorek FedEx, druga co do wielkości amerykańska firma kurierska ogłosiła prognozę wyników na IV kwartał poniżej przewidywań analityków i uzasadniła ją "znaczącym osłabieniem" gospodarki. To dało sygnał do wyprzedaży akcji. Już w III kwartale 496 firm z indeksu S&P 500 zanotowało średni spadek zysków o 18,3 proc.
Indeks S&P 500, który poniedziałkowym wzrostem przełamał 14-miesięczny trend spadkowy, obsunął się w dół. Nie jest więc jasne, czy indeks daje faktycznie sygnał zakończenia bessy.
Odwrót od ochoty do kupowania akcji widać po zachowaniu inwestorów na rynku pieniężnym. Amerykański rząd sprzedał trzymiesięczne bony o wartości 27 miliardów dolarów o ujemnej rentowności wynoszącej 0,005 proc. Znaczy to, że inwestorzy wolą otrzymać za trzy miesiące mniej pieniędzy, niż wpłacili, jednak wierzą, że jest to i tak najbardziej bezpieczne rozwiązanie. Taka sytuacja nie zdarzyła się od początku sprzedaży takich papierów skarbowych w 1929 roku. Równocześnie na aukcji 4-tygodniowych bonów o wartości 30 mld dolarów rentowność tych papierów wyniosła... 0 proc. Było to powodem wyprzedaży akcji banków, które lokują pieniądze w rządowe papiery.
Rząd będzie akcjonariuszem
W utrzymaniu zwyżkowej tendencji nie pomogła już dziś, poniedziałkowa zapowiedź pomocy Wielkiej Trójce motoryzacyjnej z Detroit, która może liczyć na 15 mld dolarów doraźnej pożyczki. Szczegóły przekazania koncernom pomocy w tej wysokości są na końcowym etapie uzgodnień i jeszcze w tym tygodniu mają wejść w życie. Być może branża oraz inwestorzy nią zainteresowani czekają z zakupami na doprecyzowanie szczegółów pomocy państwowej. Do zamknięcia notowań ważyły się jej losy, choć plan jest już niemal uzgodniony.
General Motors i Chrysler, które miałyby otrzymać pożyczkę, zostaną w zamian poddane ścisłemu nadzorowi rządu federalnego i będą musiały przedstawić szczegółowy plan uzdrowienia swej sytuacji finansowej. Rząd powoła specjalnego "samochodowego cara" - jak nazwano tę funkcję - do kontrolowania realizacji tego planu.
Trzeci koncern z "wielkiej trójki" z Detroit, Ford Co., jest w nieco lepszej sytuacji i jego dyrekcja zawiadomiła w poniedziałek, że nie będzie się ubiegać o krótkoterminową pomoc państwa. Jednak eksperci oczekują, że 15 mld dolarów z kieszeni podatnika wydanych w tym roku spowoduje, iż koncerny wrócą w przyszłym po znacznie większe kwoty.
Elementem planu jest również przejęcie przez amerykański rząd akcji koncernów do wartości 20 proc. udzielonej pożyczki. Oznacza to, że rząd amerykański mógłby się stać głównym akcjonariuszem np. General Motors, które chce pożyczyć 10 mld dolarów, a obecna wartość firmy wynosi 3 mld dolarów.
Oczekuje się, że Kongres może głosować nad uzgodnionym pakietem pomocy jeszcze w tym tygodniu.
Źródło: Bloomberg.com, pb.pl, TVN CNBC Biznes