Polski minister środowiska Jan Szyszko wziął dziś udział w posiedzeniu Komisji Petycji Parlamentu Europejskiego. Po zażartej dyskusji przyjęto krytyczny wobec polskich władz raport kwestionujący budowę obwodnicy Augustowa.
- Prace przy budowie obwodnicy Augustowa w Dolinie Rospudy naruszyły chroniony obszar "Natura 2000" - grzmiała podczas debaty w Parlamencie Europejskim Małgorzata Znaniecka z Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków (OTOP). - Jest budowa drogi, wycięty kawałek lasu, prace ziemne, umacnianie terenu - wyliczała Znaniecka. Wyjaśniła jednak, że chodzi o "symboliczne naruszenie, być może przez pomyłkę" i obszar "mniejszy niż jeden hektar", a informacje te opiera na mapach udostępnionych przez Ministerstwo Środowiska. Jej zdaniem, mogą istnieć rozbieżności między różnymi mapami obszarów Natura 2000 w Polsce.
Rząd zaprzecza Szef resortu środowiska Jan Szyszko, który uczestniczył w posiedzeniu komisji, zapowiedział, że natychmiast po powrocie do Warszawy sprawdzi informacje Znanieckiej. Natomiast towarzysząca mu w Brukseli wiceminister transportu Barbara Kondrat, zapewnia, że nie doszło do naruszenia obszaru. Dodała też, że skontaktowała się w tej sprawie z dyrektorem białostockiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad Jerzym Doroszkiewiczem, który to potwierdził.
Podczas dyskusji w komisji Szyszko podważał jedną z tez przyjętego raportu. Jego zdaniem Dolina Rospudy nie jest unikalnym przyrodniczo obszarem, który zachował się w pierwotnej formie, w dużej mierze bez ingerencji człowieka i musi być zachowany. - Trzymam się faktów przyrodniczych. Trzeba wyjaśnić nieporozumienia. To ludzie, użytkując obszary przyrodnicze, stworzyli tam układ dynamiczny i niezwykle interesujący. Ten krajobraz jest dziełem rąk ludzkich, dziełem zrównoważonego rozwoju - argumentował, pokazując zdjęcia okopów z II wojny światowej, które zachowały się w Dolinie Rospudy, czy "sosny sadzonej pod sznur". - Te pierwotne lasy są sadzone przez człowieka po II wojnie światowej - ironizował. Jednocześnie dziękował za raport, twierdząc, że zgadza się z 80 proc. wniosków w nim zawartych.
Raport przyjęty druzgocącą większością Autor raportu, holenderski socjalista Thijs Berman, skrytykował wystąpienie ministra, powołując się na autorytet międzynarodowej klasy ekspertów. Powiedział, że wpływ człowieka na ukształtowanie tamtego krajobrazu nie zmienia faktów. - Mamy do czynienia z absolutnie unikalnym obszarem, który zasługuje na ochronę i jest objęty ochroną. Polska nie może zmieniać zasad - tłumaczył.
Z kolei prowadzący obrady Marcin Libicki z PiS wspierał ministra. - Nie zgadzam się z autorami raportu, z prawie wszystkimi głosami, które tu padły. Nie wzięto pod uwagę interesu ludzi, którzy tam mieszkają, interesu państw, dla których Via Baltica jest korytarzem transportowym - powiedział. Przyznał jednak, że zwolennicy raportu są w "druzgocącej większości" i ogłosił jego przyjęcie bez głosowania.
PE chce zmiany trasy obwodnicy Raport Bermana głosi, iż alternatywna trasa: Łomża-Chodorki-Suwałki jest jedynym wariantem pozwalającym uniknąć nieodwracalnych szkód w środowisku. PE apeluje do polskich władz o wstrzymanie budowy i związanego z nią niszczenia Doliny Rospudy oraz innych obszarów chronionych.
Taką rekomendację za "niebezpieczny sygnał" uznała jednak posłanka PO Barbara Kudrycka. - O tym, czy budowa obwodnicy jest zgodna z prawem, czy nie zadecyduje Trybunał w Luksemburgu. Od polskiego rządu zależy teraz, czy prezentowana argumentacja przekona sędziów w Trybunale - powiedziała.
Poparcie wyrazili natomiast polscy socjaliści w PE. - Na rządzie Rzeczpospolitej Polskiej ciąży odpowiedzialność za jak najszybszą realizację powyższego przedsięwzięcia, jednak przy równoczesnym poszanowaniu prawa europejskiego. Delegacja polskich socjalistów wzywa władze do niezwłocznego przygotowania rozwiązania alternatywnego na wypadek niekorzystnego dla Polski orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości - czytamy w czwartkowym oświadczeniu.
"Nieprzygotowani polscy urzędnicy"
W raporcie Berman krytycznie opisuje kontakty z polskimi władzami podczas wizyty delegacji w Polsce 12-14 czerwca. - Urzędnicy, z którymi spotykali się uczestnicy delegacji byli wyraźnie nieprzygotowani do analiz tras alternatywnych - napisał. - Pojawiły się opinie, że społeczeństwo nie otrzymuje pełnych informacji i, że władze podają mediom dane wprowadzające w błąd. Członkowie delegacji również odnieśli wrażenie, że władze niekiedy wprowadzały ich w błąd - dodał.
Komisja Europejska pozwała Polskę do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu w marcu, uznając, że budowa obwodnicy Augustowa (a także obwodnicy Wasilkowa koło Białegostoku w Puszczy Knyszyńskiej), na obszarach chronionych programem Natura 2000, jest złamaniem unijnego prawa o ochronie środowiska.
KE od grudnia ubiegłego roku kwestionuje budowę obwodnicy w Dolinie Rospudy, uznając ją za teren unikatowy, gdzie żadne kompensaty nie są w stanie naprawić szkód, jakie wywołałaby budowa obwodnicy. Komisarz ds. środowiska Stavros Dimas wielokrotnie apelował o wyznaczenie alternatywnej trasy i rezygnację z budowy 500-m estakady, która zdaniem drogowców jest najlepszą metodą realizacji inwestycji w ciągnącej się przez Suwalszczyznę 100-km dolinie.
bgr
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl