Gdyby wszyscy legalnie pracujący za granicą Polacy zgłaszali się po należny zwrot podatku, to w ciągu ostatnich pięciu lat odzyskaliby w sumie 5,5 mld zł - wynika z danych firmy Euro-tax.pl, na które powołuje się "Gazeta Prawna". Tymczasem tylko co trzeci polski emigrant odzyskuje należną mu nadpłatę.
Według wyliczeń firmy, najwięcej Polscy emigranci zostawili w brytyjskich urzędach skarbowych. W przypadku 2,2 mln osób zwrot za ostatnie pięć lat pracy wyniósłby łącznie 3,3 mld zł.
440 tys. rodaków pracujących w Irlandii mogłoby uzyskać za trzy lata wstecz 1 mld zł. Połowa tej kwoty czeka na zarobkujących w Holandii. 300 mln zł jest do zabrania od niemieckiego fiskusa, a 400 mln zł - od amerykańskiego.
2,5 tysiąca zł na głowę
Firmy zagraniczne legalnie zatrudniające Polaków odprowadzają do urzędów skarbowych zaliczki na ich podatek dochodowy. W większości przypadków jednak przewyższają one kwoty podatku faktycznie należnego fiskusowi i nadpłaty można odzyskać. Tyle, że że Polacy tego nie robią.
- Z naszych szacunków wynika, że w 95 proc. przypadków wpłacono zbyt wysokie zaliczki na podatek. Wartość nadpłaconego podatku do zwrotu tylko w przypadku Wielkiej Brytanii, Irlandii, USA, Niemiec i Holandii wynosi nawet 5,5 mld zł. Tyle pieniędzy mogłoby wrócić do kieszeni polskich obywateli – przekonuje Andrzej Jasieniecki z firmy Euro-tax.pl, specjalizującej się w odzyskiwaniu podatków za granicą.
Wiele osób jednak albo nie jest świadoma prawa do zwrotu, albo irracjonalnie obawia się np. podwójnego opodatkowania. Problemem bywa też brak dokumentów od pracodawcy, niewystarczająca znajomość języka obcego, a także brak motywacji. - A średni zwrot na osobę to około 2,5 tys. zł – zachęca Jasieniecki.
Źródło: Puls Biznesu
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu