Wiceszef MON Marcin Idzik przekonuje, że przygotowanie dwóch śmigłowców dla polskiego kontyngentu w Afganistanie w tym roku wciąż jest możliwe, choć umowę podpisano z pięciomiesięcznym opóźnieniem. Eksperci twierdzą, że jest to już nierealne. Śmigłowców Mi-17 miało do Afganistanu polecieć pięć.
- Do końca roku dwa egzemplarze będą gotowe do dostarczenia do Afganistanu; pozostałe egzemplarze również będą gotowe do końca roku, ale bez obowiązku wysłania na misję - powiedział PAP wiceminister Idzik.
- Pięć Mi-17 to sprzęt dedykowany dla naszego kontyngentu w Afganistanie oraz do szkolenia w kraju żołnierzy wyjeżdżających na misję. Warto wskazać, że będą to maszyny znacznie zmodernizowane i doposażone np. w obronę bierną Terma - dodał.
Eksperci wątpią w te deklaracje
Jednak eksperci uważają, że nie ma szans na dotrzymanie tego terminu. Zdaniem redaktora naczelnego miesięcznika "Raport" Grzegorza Hołdanowicza dotrzymanie tego terminu jest mało prawdopodobne. - Pierwszy śmigłowiec powinien trafić do Polski w październiku. Prace modernizacyjne w Polsce wymagają trzech-czterech miesięcy, myślę, że do Afganistanu pierwszy śmigłowiec może trafić na przełomie stycznia i lutego - ocenił Hołdanowicz.
Podobnego zdania jest redaktor naczelny "Nowej Techniki Wojskowej" Andrzej Kiński. - Być może, mimo opóźnienia dostawy, zakres robót modernizacyjnych okaże się mniejszy - te śmigłowce są nowsze i mniej wyeksploatowane niż poprzednie. Jednak do tych stachanowskich terminów podchodziłbym sceptycznie - ocenił.
Zwrócił uwagę, że śmigłowce mają zostać przygotowane do przenoszenia nowego rodzaju sprzętu, jak zasobniki walki radioelektronicznej, co będzie wymagało integracji ze śmigłowcami i przeprowadzenia prób. - Trudno mówić o terminach, kiedy ani jednego z tych śmigłowców nie ma jeszcze w kraju. Optymistycznie liczyłbym, że pierwszy śmigłowiec z tej partii znajdzie się w Afganistanie w pierwszym kwartale przyszłego roku - dodał.
Dlaczego to opóźnienie
Według wiceministra opóźnienie spowodowane jest tym, że zakup pięciu śmigłowców Mi-17 z pakietu afgańskiego wymagał podpisania w lipcu nowej umowy, bo wcześniejsze rozstrzygnięcia z lutego zostały zmienione.
W lutym MON zakończył postępowanie na dostawę pięciu śmigłowców Mi-17 i wybrał ofertę firmy Metalexport-S. W postępowaniu trwającym od jesieni 2009 uczestniczyły również Bumar i MAW Telecom. Bumar odstąpił od złożenia ostatecznej oferty, a firma MAW Telecom proponowała śmigłowce fabrycznie nowe, co odsuwało termin dostawy do marca przyszłego roku i nie odpowiadało oczekiwaniom resortu.
- W lutym wydawało się że oferta Metalexportu jest ważna, została jednak odrzucona. Próbując znaleźć właściwe rozwiązanie między lutym a majem przeprowadziliśmy konsultacje z firmami, które potencjalnie mogły oferować sprzęt śmigłowcowy - ważna była gotowość do dostarczenia dwóch maszyn do końca tego roku i odpowiedni resurs maszyn. Finalnie, na początku lipca podpisaliśmy umowę z Metalexportem, który ma dostarczyć maszyny w określonym terminie i umówionej konfiguracji - tłumaczy Idzik.
Wiceminister nie ujawnił powodów rezygnacji z pierwotnej oferty Metalexportu ani motywów ostatecznego wyboru tej właśnie firmy. Wskazał jedynie, że "rynek śmigłowców Mi-17 jest ograniczony".
Co to za maszyny?
Jak informowały branżowe media, pierwotnie planowano zakup pięciu używanych śmigłowców Mi-17: czterech Mi-17-1V oraz jednego Mi-172 wyprodukowanych w latach 1992-1995. Miały kosztować 313 mln zł brutto. Ostatecznie umowa dotyczy pięciu śmigłowców rodziny Mi-17: dwóch Mi-171 oraz trzech Mi-17-1V, wyprodukowanych nie wcześniej niż w 1995. Wartości umowy nie podano.
Wojsko dalej się zbroi
W rozmowie z PAP Idzik ponowił zapowiedzi dotyczące przetargu na śmigłowce dla polskiego wojska. 26 maszyn różnego typu, zarówno szturmowych jak i transportowych, ma trafić do armii - m.in. dla wojsk specjalnych i marynarki wojennej - do 2018 roku. Dokumenty do postępowania przetargowego są obecnie opracowywane, ma ono ruszyć w tym roku.
- To będzie pierwszy etap budowania nowych zdolności w zakresie transportu lotniczego za pomocą śmigłowców; to nie będą ostatnie zakupy - deklaruje Idzik.
MON zapowiada również, że dostawa wzmocnionych silników do śmigłowców Mi-24 dla polskiego kontyngentu w Afganistanie nastąpi w tym roku. Piloci realizujący zadania w misji ISAF od dłuższego czasu sygnalizują problemy z silnikami do Mi-24 m.in. że mają zbyt małą moc, by móc swobodnie operować w rejonie działań - w terenie górskim, często w wysokich temperaturach i znacznym zapyleniu.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: uuas.eu