Po 23-letniej sądowej batalii ze Skarbem Państwa Marek Kubala, były właściciel salonu Seata w Wałbrzychu, dostanie wielomilionowe odszkodowanie. Zgodnie z wyrokiem sądu przysługuje mu 16 milionów złotych za zniszczenie jego dobrze prosperującej firmy. To mniej, niż oczekiwał, lecz jak przyznaje, chce już zakończyć tę sprawę.
W poniedziałek sieradzki sąd okręgowy ogłosił wyrok ws. Marka Kubali. Decyzją wymiaru sprawiedliwości wałbrzyski przedsiębiorca dostanie od Skarbu Państwa odszkodowanie w wysokości 12 mln zł oraz 4 mln zł odsetek.
- Moje roszczenie było na 30 milionów złotych, czyli otrzymałem mniej niż połowę. Chcę to jednak zakończyć, te pieniądze mi życia i zdrowia nie wrócą. Chcę się zgodzić z tym odszkodowaniem - mówił Marek Kubala w rozmowie ze Stowarzyszeniem Niepokonani 2012.
Kubala dodał też, że liczy na wsparcie premiera Donalda Tuska i współpracę prokuratury, by udało się zakończyć już tę sprawę. - Chciałbym, żeby oni przerwali też ten dramat i nie zaskarżali tego wyroku, co zajęłoby kolejny rok, a jak wróci, to kolejny, może dwa. Ja mogę nie doczekać końca sprawy, a mi nie chodzi o pieniądze, tylko zakończenie tego koszmaru, wyjście z procesu z tym, co zostało zasądzone i rozpoczęcie nowego życia - podsumował.
Według wcześniejszych szacunków biegłych Kubala mógł żądać od Skarbu Państwa nawet 162 mln zł.
Wieloletnia walka o sprawiedliwość
Marek Kubala prowadził firmę zajmującą sie importem samochodów ze Stanów Zjednoczonych oraz Kanady. W grudniu 2000 roku do jego domu wkroczyli zamaskowani funkcjonariusze, a następnie wyprowadzili go w kajdankach.
26-letniemu wówczas przedsiębiorcy zarzucono między innymi korupcję, przemyt aut oraz zaniżanie cen pojazdów. Pomimo że po dwóch tygodniach wyszedł na wolność, zła reputacja i kłopoty z bankami sprawiły, że wkrótce jego firma upadła.
Kubala od wielu lat bezskutecznie walczył o przyznanie wielomilionowego odszkodowania. W 2016 roku wrocławski sąd apelacyjny przyznał mu jedynie 153 tys. zł za czas, który spędził niesłusznie w areszcie. Jak przypomina portal walbrzych24.com, wałbrzyski przedsiębiorca "stał się twarzą walki o reformę sądownictwa".
Ogłoszony wyrok jest nieprawomocny, co oznacza, że strony mogą go zaskarżyć do wyższej instancji.
Źródło: tvn24.pl