Burmistrz Londynu Boris Johnson ogłosił, że 25 proc. potrzeb energetycznych miasta ma pochodzić, do 2025 roku, z lokalnych źródeł.
Plan miasta zakłada powołanie własnej spółki Energy for London, która ma otrzymać od brytyjskiego regulatora pozwolenie na obrót energią.
Kupowałaby energię od małych wytwórców będących własnością poszczególnych londyńskich gmin, a następnie odsprzedawałaby ją miejskiemu przedsiębiorstwu transportowemu oraz policji. Jeśli projekt się powiedzie, spółka może w przyszłości kupować energię także od prywatnych wytwórców. Spółka ma rozpocząć działalność handlową już na początku przyszłego roku.
Droga energia?
Dzięki wsparciu władz miasta spółka ma jednak kupować energię od wytwórców o 30 proc. drożej niż sektor prywatny, który zainteresowany jest przede wszystkim dużymi mocami wytwórczymi. Energia byłaby natomiast odsprzedawana dalej bez dodatkowej marży. Według władz Londynu na terenie 12 miejskich gmin działają niskoemisyjne źródła energii o mocy 76 MW. Energia ta jest wykorzystywana głównie w celach grzewczych. Projekt ma także wsparcie rządowego Departamentu ds. Energii i Zmian Klimatu. - Cieszymy się z tego, że Londyn będzie pierwszym znaczącym samorządem w kraju, który stanie się także dostawcą energii. Wsparcie udzielone małym wytwórcom energii będzie istotnym krokiem w kierunku poprawy konkurencyjności na rynku, a tym samym dobrą wiadomością dla konsumentów - powiedział sekretarz ds. energii Edward Davey.
Autor: mn//gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Danny Howard/(CC BY 2.0)