- Gdziekolwiek byśmy nie trafili, trafimy na wysokie ceny - tak Edyta Kochlewska z dlahandlu.pl podsumowuje obecną sytuację w sklepach w rozmowie na antenie TVN24. Zwróciła uwagę na coraz powszechniejszy problem downsizingu, a także to, w jaki sposób konsument przyczynia się do wyższych cen za niektóre produkty.
Kochalska zauważa, że ostatnie dwa lata nie rozpieszczały nas jeśli chodzi o ceny.
- Natomiast to nie jest tak, że te ceny biorą się z powietrza - powiedziała wskazując na to, że źródłem wzrostu cen papieru toaletowego są mniejsze dostawy pulpy celulozowej, którą sprowadzano głównie z Ukrainy i Rosji. Dodała przy tym, że "my (konsumenci - przyp. red.) nie jesteśmy bez winy".
- Zamawiając bardzo dużo przez internet i odsyłając bardzo dużo przez internet korzystamy z tego samego kartonu - zauważyła Kochlewska. - Ogromny popyt zawsze jest elementem wpływającym. Jeżeli klienci zamawiają bardzo dużo, to producenci nie widzą powodu by z tych schodzić, bo jest tzw. ssanie na rynku. Zatem jesteśmy jednym z elementów. Za każdym razem, gdy płacimy dużo powinniśmy pomyśleć ile kupujemy, bo to (...), nakręca - wskazuje.
Ile będzie kosztowało masło?
Kochalska zapytana o to czego można się spodziewać w sklepach zauważyła, że masło tanieje. - Był taki moment, gdy kosztowało już 8 zł. Klienci woleli je kraść niż kupować - powiedziała. Obecnie jednak cena spadła do 5 zł za kostkę, a na promocjach można spotkać i po 4 zł.
- Chleb rzeczywiście podrożał o 20 proc., nawet ten najtańszy. Ten bochenek nie jest też już 500 gramowy, a zazwyczaj 400-tu gramowy, więc te kromeczki są coraz mniejsze. Nawet cebula nie jest już tania, mówi się o "kryzysie cebulowym" na Słowacji (...). Powoli jesteśmy w takiej sytuacji, w której wszystko jest ze sobą powiązane i wszystko drożeje - powiedziała przedstawicielka dlahandlu.pl.
Co nas czeka przed świętami?
Poruszając temat downsizingu Kochalska wskazała, że producenci stosują ten wybieg i tłumaczą, że inaczej, gdyby w cenie produktu ujęliby wszystkie podwyżki kosztów "klienci uciekli by z krzykiem". Co nas zaś czeka na wiosnę i przed świętami?
- Trzeba będzie sięgnąć do portfela zdecydowanie głębiej. Teraz już się pojawiają informację ile będzie kosztowała Wielkanoc, ale większość zakupów wielkanocnych zrobimy tydzień przed nią. Wtedy prawdopodobnie spotkamy bardzo dużo promocji, bo toczy się gra rynkowa pomiędzy wszystkimi jego uczestnikami. Do tego w czasach dyrektywy Omnibus, gdy trzeba pokazywać najniższą cenę z ostatnich 30 dni, w czasie promocyjnym wszyscy będą chcieli nam pokazać tę promocyjną cenę - powiedziała Kochlewska wskazując, że ceny, które nas teraz szokują przed Wielkanocą trochę spadną.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Adobe Stock