1 lipca 2008 roku Francuzi zapamiętają jako datę objęcia, po Słowenii, półrocznego przewodnictwa w Unii Europejskiej. Polacy i inni członkowie UE, którzy 1 maja 2004 roku weszli z nami do Wspólnoty, jako dzień, od którego większość z nich bez przeszkód może szukać pracy na Sekwaną.
Decyzja, którą prezydent Francji Nicolas Sarkozy ogłosił podczas wizyty w Warszawie pod koniec maja, dotyczy Polski oraz Republiki Czeskiej, Słowacji, Węgier, Estonii, Litwy, Łotwy, Estonii oraz Słowenii. Wcześniej Francja zapowiadała utrzymanie ograniczeń w dostępie do swojego rynku dla pracowników z Polski i innych nowych krajów UE do maja 2009 roku.
- Już w styczniu zdecydowałem o rozszerzeniu z 80 do 152 listy zawodów, dla których francuski rynek pracy jest otwarty. Nie wywołało to żadnej polemiki czy debaty i poszukiwań polskiego hydraulika. I dotychczas go nie znaleźliśmy - żartował w poniedziałek wieczorem na spotkaniu z dziennikarzami minister ds. imigracji, integracji, tożsamości narodowej i solidarnego rozwoju Brice Hortefeux, uzasadniając decyzję o pełnym otwarciu rynku pracy od 1 lipca.
Polski hydraulik, był na początku symbolem obaw "starych" krajów UE przed napływem taniej siły roboczej z nowych państw-członków UE . Określenie szybko straciło jednak swoje pejoratywne znaczenie i zaczęło się kojarzyć z fachowością i sumiennością napływających ze Wschodu pracowników.
Francja to nie Wyspy
Rynek francuski jest mało atrakcyjny z powodu relatywnie niskich płac w porównaniu z Anglią czy Irlandią. Zarobki rzędu 1500-1700 euro brutto nie przyciągają polskich robotników, jeśli wziąć pod uwagę bardzo wysokie koszty życia we Francji. majorkiewicz o pracy we francji
Raczej nie będzie masowego napływu pracowników. Od 2006 roku, mimo wprowadzenia przez Francję częściowych ułatwień w dostępie do rynku pracy, przybyło tam pracować na stałe zaledwie około 3 tysięcy Polaków.
- Rynek francuski jest mało atrakcyjny z powodu relatywnie niskich płac w porównaniu z Anglią czy Irlandią. Zarobki rzędu 1500-1700 euro brutto nie przyciągają polskich robotników, jeśli wziąć pod uwagę bardzo wysokie koszty życia we Francji - tłumaczy Urszula Majorkiewicz z Polskiej Izby Przemysłowo-Handlowej we Francji.
Źródło: PAP, tvn24.pl