- Osoby, które dopiero rozpoczną pracę, będą mogły same podjąć decyzję, czy chcą oszczędzać tylko w ZUS, czy też część swoich środków przekazać do OFE - zapowiada w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" minister pracy Jolanta Fedak. To jedna z propozycji resortu w zmianach przepisów emerytalnych, które zamierza przedstawić rządowi.
Resort pracy już od kilku miesięcy zapowiada zmiany w ustawie o emeryturach kapitałowych. Zakładają one m. in. zmniejszenie części składki przekazywanej do Otwartych Funduszy Emerytalnych z 7,3 do 3 proc. Różnica miałaby trafić do ZUS. Większość ekonomistów twierdzi, że podważa to istotę drugiego filara emerytalnego.
ZUS- tak, OFE - niekoniecznie
Resort proponuje jednak też coś, co część ekonomistów przyjmuje z aprobatą - zliberalizowania samego uczestnictwa w OFE.
- Nie chcemy zmuszać ubezpieczonych do przekazywania do OFE publicznych pieniędzy zebranych przez ZUS - mówi "DGP" minister Jolanta Fedak. - Nie każdy z nas gra na giełdzie czy lokuje swoje nadwyżki w obligacje Skarbu Państwa. Dlatego nie można nikogo zmuszać do oszczędzania w OFE, które w takie instrumenty lokują składki swoich członków - dodaje.
Zastrzega jednak, że takie rozwiązanie nie powinno dotyczyć ZUS, który nadal powinien być obowiązkowy. - Nawet w najbardziej liberalnych gospodarkach istnieją systemy wzajemnego ubezpieczenia obywateli na okoliczność różnych nieszczęść. Ludzie się ubezpieczają, aby w razie wystąpienia zdarzenia lub jego ryzyka byli zabezpieczeni. Takim ryzykiem jest także starość - mówi minister pracy.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Źródło zdjęcia głównego: TVN24