Eurodeputowani PiS wystosowali do szefa Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso list w sprawie skorzystania z unijnych środków pomocowych przez szkołę o. Rydzyka. Komisja Europejska ostatnio zaostrzyła kryteria przyznawania unijnych funduszy.
Pod listem w sprawie skorzystania ze środków pomocowych Unii Europejskiej przez Wyższą Szkołę Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu podpisało się kilku europosłów Prawa i Sprawiedliwośći. Wśród nich Adam Bielan, Hanna Foltyn-Kubicka, Mieczysław Janowski, Marcin Libicki, Wojciech Roszkowski, Konrad Szymański i Ewa Tomaszewska.
W liście podkreślili, że zgłaszają się do nich liczni wyborcy z prośbą o wyjaśnienie kwestii. "Temat ten nie budziłby pewnie szczególnego zainteresowania, wykraczającego nawet poza granice Polski, gdyby nie pojawiły się - z jednej strony - nieobiektywne wypowiedzi medialne, z drugiej zaś - nieprawdziwe sugestie niektórych osób i międzynarodowych organizacji (niestety, pośród nich także Międzynarodowego Komitetu Oświęcimskiego)" - czytamy.
Sygnatariusze zwracają uwagę, że ich znajomość problematyki pozwala stwierdzić, że - w myśl znanej zasady pomocniczości - to władze państwa członkowskiego przedstawiają listę projektów, które kwalifikują się do dofinansowania z funduszy unijnych.
"Niemerytoryczne ingerencje niedpouszczalne"
Według nich, z uwagi na to, że projekt został złożony w terminie i znalazł się na tzw. liście indykatywnej, nie można akceptować "niemerytorycznych ingerencji, czy też kierowania się politycznymi domniemaniami". W ocenie europosłów, wszelkie pozamerytoryczne działania w tej materii miałyby charakter dyskryminujący, w tym wypadku ze względu na religię bądź poglądy. "Byłoby to sprzeczne z podstawowymi zasadami UE, tymi zasadami oraz ideami, za którymi stoją ojcowie Wspólnoty: Robert Schuman, Alcide de Gasperi, Charles de Gaulle, Konrad Adenauer, Henri Paul Spaak, Jean Monnet i inni" - piszą w liście.
Zaznaczyli, że niedopuszczalne byłoby ingerowanie w merytorycznie uargumentowane decyzje przyznające wsparcie unijne na prace konserwatorskie dotyczące zabytków. Nie mogłoby mieć to miejsca niezależnie od tego czy decyzje obejmowałyby obiekty świeckie czy też sakralne: kościoły katolickie lub protestanckie, cerkwie prawosławne, synagogi, meczety czy inne świątynie.
"Taki jest, taki powinien być, duch zjednoczonej Europy. Czyżby w tym, konkretnym przypadku, dotyczącym spraw nauki i dydaktyki w Polsce, ktoś chciałby wyrzec się tych szlachetnych zasad?" - pytają europosłowie w liście do Barroso.
Europosłowie proszą, aby Komisja Europejska, "kierując się niezawisłością w swych wypowiedziach i decyzjach oraz strzegąc zasady subsydiarności, nie ulegała nieobiektywnym presjom" w sprawie WSKSiM w Toruniu.
KE utrudnia Rydzykowi dostęp do funduszy?
W ostatnim czasie Komisja Europejska zaostrzyła kryteria przyznawania unijnych funduszy. Podczas finałowej rundy negocjacji w Warszawie KE zażądała od Polski, by do programu operacyjnego "Infrastruktura i Środowisko" - z którego Ministerstwo Rozwoju Regionalnego chce współfinansować inwestycje Tadeusza Rydzyka - został wpisany nowy warunek.
Chodzi o ograniczenie liczby potencjalnych beneficjentów europejskich funduszy w sektorze edukacji. Na liście mogą znaleźć się "tylko wiodące placówki edukacyjne w Polsce". Klauzula przewiduje ponadto, że "muszą one posiadać odpowiedni potencjał dydaktyczny, który pozwala im na ferowanie studiów magisterskich i doktoranckich". Beneficjenci mają również spełniać "międzynarodowe standardy nauczania", a ich wybór musi być zgodny z "obiektywnym rankingami szkolnictwa wyższego".
Źródło: PAP