- Same korzyści - tak minister finansów Jacek Rostowski podsumował w TVN24 zmiany, jakie będą miały miejsce po wejściu w życie rządowych propozycji w systemie emerytalnym. - Z naszych wyliczeń wynika, że mimo zmniejszenia składki, emerytury będą wyższe o ok. 2,3 proc., dzięki temu, że więcej będzie inwestowane w akcje. A poza tym zmniejszy się dług publiczny - mówił.
Składka przekazywana z ZUS do OFE zostanie zmniejszona z 7,3 proc. do 2,3 proc., a potem będzie stopniowo wzrastać, by w 2017 roku osiągnąć 3,5 proc. Różnica ma wpływać na osobiste subkonta w ZUS i być dziedziczona. Jednocześnie OFE będą mogły inwestować w akcje dużo więcej niż obecnie.
Według rządu, dzięki temu potrzeby pożyczkowe Polski do 2020 roku zmniejszą się o ok. 190 mld zł. Na forum rządu przepadły propozycje ministra Michała Boniego, aby docelowo składka do OFE wynosiła 5 proc.
"Same korzyści"
Minister finansów Jacek Rostowski przekonywał w "Faktach po Faktach" dlaczego przyjęte przez rząd zmiany w systemie emerytalnym, mimo sporej fali krytyki, są korzystne.
- Według naszych obliczeń, przy założeniach, które przyjęliśmy i przy składce docelowej 3,5 proc., emerytura będzie wyższa o 2,3 proc. niż teraz - powiedział. Jak wyjaśniał, wszystko za sprawą zwiększenia do 90 proc. z obecnych 40 proc. limitów inwestowania środków zarządzanych przez OFE w akcje.
Podkreślił, że gdyby przyjąć założenia ministra Boniego, w tym składkę na poziomie 5 proc., a także utworzenie w OFE dwóch funduszy: bezpiecznego dla osób bliżej emerytury i agresywnego dla młodszych, to emerytura wzrosłaby o 2,2 proc.
- Powód dla którego teraz są same korzyści, jest taki, że te bezpieczne fundusze inwestowałyby w słabooprocentowane obligacje - powiedział. - Poza tym zmniejszy się dług publiczny. Ta część, która teraz była przekazywana do OFE i inwestowana w obligacje nie miała sensu, a tylko zwiesza dług - dodał.
Raz na zawsze?
Rostowski mówił też, że wierzy, iż projekt rządu wejdzie w życie w takiej formie, jak został przyjęty we wtorek.
- W całej tej dyskusji jestem pod wrażeniem lojalności PSL. Myślę, że stanęło po stronie reform i zdrowych finansów publicznych - zachwalał koalicjanta.
Według niego pod zmianami podpisze się także prezydent Bronisław Komorowski.
- Myślę, że projekt w obecnej wersji będzie do przyjęcia dla pana prezydenta, choć to naturalne, że chce wysłuchać ekspertów - mówił.
- Ale to jest projekt kompromisowy i stabilizujący system - zapewniał.
Minister czeka na profesora
Minister finansów zwrócił się także do jednego z swoich głównych krytyków z ostatnich tygodni.
- Chciałbym ponowić prośbę do Leszka Balcerowicza, że skoro postawił warunek przed debatą, żebym odpowiedział na jego raport, co zrobiłem, więc chciałbym ponowić prośbę, żeby zgodził się na debatę we dwóch właśnie na ten temat - najważniejszej ustawy tego roku - powiedział. W poniedziałek Rostowski wysłał do Balcerowicza list, w którym odpowiada na jego argumenty.
- Rozumiem niepewność Leszka Balcerowicza, czy debata nie przemieni się w show medialne i dlatego nie wykluczam raczej debaty radiowej niż telewizyjnej. Ja go namawiam na debatę telewizyjną - dodał.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24