Burger King zamyka 89 lokali w Niemczech. To efekt doniesień reportera Guentera Wallraffa o fatalnych warunkach higienicznych panujących w części lokali. Problemy pojawiły się głównie w filiach sieci fast foodów, a Wallraff opisał je pół roku temu. Okazuje się, że w restauracjach niewiele się zmieniło, więc sieć zamyka franczyzy.
W efekcie likwidacji lokali pracę w sieci Burger King ma stracić 3 tys. osób, czyli wszyscy zatrudnieni w 89 lokalach spośród 700 działających u naszych sąsiadów. Koncern wypowiedział umowę współpracy firmie korzystającej z licencji. Powodem był fakt, że po opisaniu sytuacji w barach nic się tam nie zmieniło.
Wallraff ujawnia
Kłopoty filii zaczęły się od materiału śledczego popularnego reportera Guentera Wallraffa. W kwietniu w telewizji RTL "Team Wallraff" ujawnił m.in. skandaliczne warunki higieniczne w filiach Burger Kinga.
Wśród wykrytych nieprawidłowości wymienił on m.in. podawanie klientom produktów z przekroczonym terminem ważności. Wallraff wykrył również, że pracownicy otrzymywali wynagrodzenia z opóźnieniem lub wcale, a także pełnili obowiązki wyraźnie chorzy, bo ich szefowie nie uwzględniali zwolnienia chorobowego.
Wprawdzie po emisji programu nastąpiła poprawa, ale nie na długo. Przed tygodniem Wallraff zaprezentował władzom Burger Kinga wyniki swojego powtórnego śledztwa dziennikarskiego. W czasie spotkania z przedstawicielami amerykańskiej sieci ujawnił nie tylko to, że w lokalach nadal panują złe warunki higieniczne, ale także pokazał przypadki łamania prawa i wewnętrznych standardów.
Po tym sieć fast foodów zdecydowała, że wypowie umowę firmie YiKo Holding, która jest operatorem lokali. Doszło do tego jeszcze przed emisją materiału, który ukaże się w najbliższy poniedziałek.
Kim jest Wallraff?
Guenter Wallraff jest jednym z najbardziej znanych niemieckich reporterów. Słynie głównie z dziennikarskich śledztw i reportaży wcieleniowych. W przeszłości zdarzyło mu się np. zatrudnić w piekarni, której sieć wielkich sklepów narzuciła warunki pracy jak z czasów wczesnego kapitalizmu. Innym razem w firmie marketingowej działającej na granicy prawa, pod nieustanną presją psychiczną został sprzedawcą oszustem. Zdarzyło się też, że ucharakteryzowany na Somalijczyka jechał pociągiem pełnym kibiców. Od 1981 roku, odkąd prawomocnym wyrokiem sądu jego metodę zdobywania informacji uznano za legalną we wszystkich przypadkach, gdy dzięki niej istnieje szansa ujawnienia poważnych uchybień, funkcjonuje w Niemczech termin "lex Wallraff".
Autor: MSZ / Źródło: Deutsche Welle, RTL
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA, Shutterstock