Zachodnich inwestorów zaskakują płacowe apetyty naszych specjalistów. W Polsce trzeba im płacić więcej niż w starej Unii - nawet siedmiokrotnie w przypadku partnera w kancelarii prawnej.
Nasz kraj przestał być już kojarzony z tanią siłą roboczą. Zagraniczni inwestorzy doskonale zdają sobie z tego sprawę, ale "płacząc" płacą. Wiedzą, że przełoży się to na jakość pracy - nasi fachowcy są znani z solidności.
Poszukiwany prawnik biznesowy
25 proc. prawników pow. 6 tys. zł, 25 proc. radców prawnych pow. 11,5 tys. zł, 10 proc. prawników pow. 11,5 tys. zł, 10 proc. radców prawnych pow. 20 tys. zł wynagrodzenia
- Polska jest niewątpliwie jednym z najbardziej wymagających rynków pod względem wynagrodzeń. Szukanie najlepszych specjalistów nie jest tanie. Sytuacja jest jeszcze gorsza na rynku usług prawnych, gdzie dobry prawnik biznesowy jest rzadkością, w dodatku kosztowną - przyznaje w rozmowie z "Pulsem Biznesu" Jaime Fuster Rufilanchas, partner w działającej w Polsce od roku kancelarii Garrigues Polska.
Tyle, czyli ile?
Miesięczne pensje na wybranych stanowiskach w Polsce są tylko o 10-15 proc. mniejsze od brytyjskich, najwyższych w Europie. Ale np. w przypadku partnera w kancelarii prawnej przewyższają je nawet siedmiokrotnie, dochodząc do 30 tys. zł miesięcznie.
- Mieliśmy przypadek menedżera projektów klinicznych. Zarabia ok. 300 tys. zł rocznie - po przeliczeniu ok. 70 tys. GBP, podczas gdy w Wielkiej Brytanii pensja takiego specjalisty to 45-50 tys. GBP - mówi Ewelina Kitlińska z firmy doradztwa personalnego Hays.
Niewiele mniej niż w Niemczech
kierownik zmiany 8-9 tys. zł, menedżer procesów 6-7 tys. zł, asystent prawny 8-9 tys. zł, dyrektor ds. operacyjnych 30 tys. zł, partner w kancelarii 25-30 tys. zł Miesięcza pensja w Polsce, zródło: Devonshire
- Wiele zagranicznych firm nie zdaje sobie sprawy z tego, że w naszym kraju będą czekały ich takie wydatki - mówi Tomasz Magda, partner zarządzający w firmie doradczej Amrop Hever Group. Często szef zakładu zarabia w Polsce więcej niż w Hiszpanii, Portugalii czy Włoszech. I tylko niewiele mniej niż w Niemczech.
Prawnicy znad Wisły przebili budżet hiszpańskiej kancelarii Garrigues. - Planowali bardzo szybki wzrost. Okazało się jednak, że polscy prawnicy chcieli takich stawek, że nie starczyło budżetu — twierdzi informator "PB". Podobno po pierwszym roku działalności w kancelarii miało pracować 30 osób. Jest 20.
Także w polskim Deloitte menedżer zarabia więcej niż we francuskim, a fundusz TAIGA Mistral nie może znaleźć ekspertów od farm wiatrowych.
W ubiegłym roku osoby zatrudniane przez deweloperów na stanowisku szefa projektu oczekiwały wyższej pensji niż w 2/3 krajów starej Unii Europejskiej.
Nie wierzą...
Już od dawna Polska nie reklamuje się wśród inwestorów jako kraj taniej siły roboczej. Ale niedługo może przylgnąć do nas łatka kraju droższego od innych. Wiele firm nie może często uwierzyć, że polscy specjaliści żądają aż tyle - podkreśla "Puls Biznesu".
Źródło: Puls Biznesu
Źródło zdjęcia głównego: TVN24