Zaledwie 5 dni po odebraniu nowiutkiego Modelu X Tesli, świeżo upieczony właścicieli elektrycznego SUV-a zobaczył swój nabytek wjeżdżający w budynek. Auto miało "samoistnie przyspieszyć". Producent ma inne zdanie.
To nie pierwszy tego typu zarzut wobec aut produkowanych w koncernie miliardera Elona Muska. Użytkownik forums.teslamotors.com obwinia producenta o to, że „auto nagle, niespodziewanie i samoczynnie przyspieszyło". Miało pokonać prawie 12-metrowy klomb zieleni i wbić się w budynek. "Zderzenie auta Tesli z budynkiem spowodowało, że ładunki pirotechniczne poduszek powietrznych wystrzeliły, zostawiając na rękach mojej żony poparzenia" – napisał wczoraj na forum użytkownik o pseudonimie Puzant.
Gwałtowne przyspieszenie
„Gdyby koła samochodu nie były wówczas lekko skręcone, doszłoby do tragedii. Na wyprostowanych auto przemknęłoby nad pasem zieleni, wbiłoby się w pobliski sklep i poturbowało, albo nawet zabiło, znajdujących się w nim ludzi." - napisał pechowy właściciel.
Auto zostało oddane do serwisu Tesli. Producent po zbadaniu komputera uznał, że wina leżała po stronie kierowcy.
„Przeanalizowaliśmy dane z komputera pokładowego Modelu X, które potwierdzają, że samochód zachował się poprawnie i w trakcie kolizji był w trybie prowadzenia ręcznego. W żadnym wypadku nie znajdował się w trybie autopilota lub kontroli prędkości. Dane pokazują, że samochód poruszał się z prędkością niespełna 10 km/h, kiedy pedał gazu został nagle wciśnięty do położenia 100 proc. Zgodnie z żądaniem kierowcy, pojazd gwałtownie przyspieszył."
Koncern podkreśla, że bezpieczeństwo jest jego naczelną zasadą, z którą odbywa się projektowanie i budowa aut.
"Cieszymy się, ze kierowcy nic się nie stało i jednocześnie prosimy, by nasi klienci praktykowali bezpieczne zachowania na drodze korzystając z naszych pojazdów.”
Nieuzasadnione oskarżenia
Wcześniejsze doniesienia o wpadkach kalifornijskich samochodów elektrycznych dotyczyły przypadku automatycznego parkowania, nazywanego w autach Tesli funkcją Summons. Miała ona odpowiadać za wjechanie Modelu S pod przyczepę.
Inny incydent drogowy, miał być spowodowany przez Autopilota TACC (Trafic-Aware Cruise Control), który nie uruchomił automatycznego hamowania awaryjnego, wskutek czego inny Model S zatrzymał się w tyle jadącego przed nim vana. Obydwa te przypadki Tesla uznała za wynik niewłaściwego użycia pół-autonomicznych systemów prowadzenia pojazdu.
Autor: Jakub Tomaszewski / Źródło: tvn24bis / forums.teslamotors.com
Źródło zdjęcia głównego: mathwhiz / Tesla Motors Forum