"Zaskakująca strategia". Nie chcą płacić za dieselgate

Volkswagen manipulując pomiarami emisji spalin naruszył unijne prawo dot. ochrony konsumentów
Volkswagen manipulując pomiarami emisji spalin naruszył unijne prawo dot. ochrony konsumentów
Źródło: shutterstock.com
Niemiecki koncern motoryzacyjny Volkswagen twierdzi, że nie manipulował pomiarami spalin i nie naruszył unijnego prawa. Zdaniem niemieckich mediów stosując tę "zaskakującą strategię" VW próbuje uniknąć wypłacenia odszkodowań milionom klientom w Europie.

Odpowiadając na pytania przedstawione przez redakcje gazety "Sueddeutsche Zeitung" oraz stacji telewizyjnych NDR i WDR Volkswagen oświadczył, że zakwestionowane oprogramowanie instalowane w samochodach tej marki "nie jest według unijnego prawa niedopuszczalnym urządzeniem wyłączającym". Materiał na ten temat ukazał się w piątkowym wydaniu "SZ".

Nie chce płacić

"SZ" przypomina, że w USA koncern przyznał się do manipulacji i musi zapłacić odszkodowania i kary w wysokości ponad 16,5 mld dolarów. Redakcja podkreśla, że w Europie VW odmawia wypłaty odszkodowań i kar pomimo interwencji Federalnego Urzędu Komunikacji (KBA). Urząd nakazał koncernowi wprowadzenie poprawek w 2,4 mln pojazdów w celu zmniejszenia emisji tlenku azotu.Producent rozpoczął zmianę oprogramowanie, deklarując, że "kierując się interesem klientów" będzie współpracował z władzami, uważa jednak decyzję władz za błędną. Równocześnie VW odrzuca "energicznie" wszelkie roszczenia odszkodowawcze - podkreśla "SZ". Zdaniem koncernu spełnione zostały wszystkie warunki wymagane przy pomiarach spalin. "O manipulacji nie może być mowy" - czytamy w piśmie skierowanym przez VW do sądu.Volkswagen kwestionuje ponadto szkodliwość emitowanego przez silniki Diesla tlenku azotu. Poważna analiza liczby chorych czy zmarłych w wyniku spalin nie jest zdaniem koncernu możliwa.

Naruszenie prawa

KE stwierdziła na początku września, że Volkswagen manipulując pomiarami emisji spalin naruszył unijne prawo dot. ochrony konsumentów.W następstwie dochodzenia podległej rządowi USA Agencji Ochrony Środowiska (EPA) Volkswagen przyznał się we wrześniu 2015 roku do zainstalowania w łącznie około 11 mln samochodów oprogramowania pomagającego fałszować wyniki pomiarów zawartości tlenków azotu w spalinach silników Diesla. Oprogramowanie to, znane pod angielską nazwą "defeat device" (urządzenie udaremniające), w celach oszczędnościowych wyłączało system neutralizowania tlenków azotu podczas normalnej eksploatacji samochodu i włączało go po rozpoznaniu, że silnik poddawany jest testom.

Skandal

Volkswagen znalazł się w ten sposób w centrum największego skandalu, jaki dotknął w ostatnich latach globalną branżę motoryzacyjną. Musi się obecnie liczyć z wieloletnimi procesami sądowymi oraz miliardowymi karami za łamanie przepisów o normach technicznych i ochronie środowiska.Komisja Europejska zwróciła się latem do Volkswagena o dobrowolne rozpatrzenie kwestii odszkodowań dla użytkowników jego samochodów.

Afera spalinowa w Volkswagenie. To koniec diesla? Zobacz materiał wideo:

Afera spalinowa w Volkswagenie

Afera spalinowa w Volkswagenie. To koniec diesla?

Autor: msz/gry / Źródło: PAP

Zobacz także: