Jeśli spojrzeć na zdjęcie reklamujące nowego Bentley'a Mulsanne, w pierwszej chwili w wielu głowach pojawi się pytanie: gdzie jest samochód? Następnie możemy zacząć zachodzić w głowę, po co producent aut wrzuca zdjęcie Mostu Golden Gate? Dopiero kiedy zbliżymy zdjęcie kilku(nasto)krotnie, zrozumiemy po co to wszystko.
Jeśli ktoś chciałby zrobić zdjęcie auta i stanął z aparatem 700 metrów od niego, większość z nas uznałaby, że robi to źle. Ale Bentley zrobił fotografię nowego modelu Mulsane dokładnie z tej odległości.
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że producent z Ceshire pokazuje zdjęcie mostu w San Francisco. Dopiero przy odpowiednio dużym zoom'ie widać zaparkowany na środku mostu samochód. To właśnie reklamowany Bentley Mulsane, wart 300 000 dolarów (ponad 1,1 mln złotych). Potężne zbliżenie, na jakie pozwala technologia wykonania zdjęcia, pokazuje auto w całej okazałości. Przy jeszcze większym zoom'ie widać nawet przeszycia w kształcie logo producenta, umieszczone na fotelu pasażera.
Do zrobienia tej fotografii Bentley użył kosmicznej technologii NASA. Zastosowanie tej samej metody pozwoliło wykonać panoramiczne zdjęcia Marsa, które blisko 4 lata temu wysłał na ziemię łazik Curiosity. Cały trik polega na tym, żeby złożyć jedną fotografię o 53 miliardach pikseli z kilkudziesięciu innych, mniejszych zdjęć. Bentley użył do wykonania panoramy mostu 70 oddzielnych zdjęć. Jak twierdzi producent z Ceshire, gdyby wydrukować i ułożyć obok siebie wszystkie składające się na panoramę fotografię, zajęłyby powierzchnię boiska do piłki nożnej.
Bentley stworzył to zdjęcie, by podkreślić swoje przywiązanie do szczegółów. Producent uważa, że niezwykła atencja, jaką poświęca detalom w produkowanych autach, niejako należy się jego klientom. Trudno się z tym nie zgodzić. Szczególnie, kiedy za auto płacimy ponad dwadzieścia dwie polskie średnie krajowe. Roczne, średnie krajowe.
Autor: Jakub Tomaszewski//km / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Bentely