Zmiany w przepisach ruchu drogowego przewidują podwyższenie kar do 30 tysięcy złotych - ma to jednak dotyczyć tych wykroczeń, które mają największy wpływ na bezpieczeństwo. - Dotychczasowe kary były zbyt niskie, by miały odpowiedni efekt psychologiczny, represyjny na kierowców - stwierdził na antenie TVN24 radca prawny i inżynier ruchu drogowego doktor Jonatan Hasiewicz.
Projekt nowelizacji Prawa o ruchu drogowym trafił do Sejmu. Zakłada radykalne zaostrzenie kar, podniesienie mandatów i grzywien dla sprawców przestępstw i wykroczeń drogowych. Planowany termin wejścia w życie nowych przepisów to 1 grudnia 2021 roku. Zmianie ulec ma również taryfikator punktowy - za naruszenie przepisów ruchu drogowego kierowca będzie mógł dostać nawet 15 punktów karnych - obecnie maksimum to 10.
Zmiany w ruchu drogowym - ekspert o podwyższeniu kar
- Stało się to, o czym mówiono od wielu lat. Praktycznie od 20 lat nie mieliśmy nowelizowanych przepisów w kontekście sankcji karnych za wykroczenia popełniane przez uczestników ruchu drogowego. Dotychczasowe kary były zbyt niskie, by miały odpowiedni efekt psychologiczny - represyjny na kierowców i stąd te zmiany. Zasadniczo zmiana, która jest procedowana przewiduje (...) maksymalną wysokość grzywny do 30 tysięcy złotych. Ta kwota może się wydawać astronomiczna. Jednak przepisy, które będą zmieniane (...), przewidują, że grzywnę będzie mógł nałożyć sąd do wysokości 5 tysięcy złotych lub przy kumulacji - zbiegu wykroczeń - do 6 tysięcy złotych - tłumaczył na antenie TVN24 Hasiewicz.
Dodał, że uczestnicy ruchu drogowego mogą się spodziewać, że "za przekroczenie prędkości powyżej 30 kilometrów na godzinę według najnowszych przepisów otrzyma mandat minimum 1500 złotych". Podkreślił, że to "minimum", bo za to wykroczenie będzie można dostać karę do 5 tysięcy złotych. - Przypominam, że teraz maksymalna wysokość mandatu to 500 złotych, więc mamy 10-krotnie zwiększoną tę stawkę - powiedział.
- Zwracam uwagę, że każde wykroczenie (...) zostało potraktowane odmiennie. (...) Mamy też nowe wykroczenia, na przykład przejeżdżanie pomiędzy opuszczającymi się szlabanami - zaporami przy przejazdach kolejowych. To często wykroczenie, które nie było sklasyfikowane. Też wprowadzono tam określone widełki. Należy się spodziewać, że minimalna stawka mandatu za wykroczenia drogowe będzie oscylowała między 1000 a 2000 złotych, w zależności od rodzaju wykroczenia - stwierdził Hasiewicz.
- Musimy mieć świadomość, że wielu kierowców odwołuje się od rozstrzygnięcia policjanta, nie przyjmuje mandatu i kieruje sprawę do sądu - podkreślił.
Wyższe kary w przepisach ruchu drogowego - recydywa
"Dziennik Gazeta Prawna" wskazał we wtorek, że rząd podnosi kary za wszystkie wykroczenia, w związku z tym kary mogą być takie same zarówno za błahe, jak i za poważne wykroczenia, a w niektórych sytuacjach poważniejsze naruszenie może być karane łagodniej niż to mniej groźne.
Ministerstwo Infrastruktury podkreśliło w komunikacie, że "nie będzie mandatu 30 tys. zł za drobne wykroczenia". "Nowelizacja ustawy – Prawo o ruchu drogowym, która ma na celu zwiększenie bezpieczeństwa na drogach, nie przewiduje podwyższenia do 30 tys. zł kar za drobne przewinienia wskazane w artykule, takie jak jazda bez świateł mijania, tamowanie ruchu, niezachowanie ostrożności na drodze wewnętrznej czy nieusuwanie zasp śnieżnych" - zapewnił resort.
Według Hasiewicza "ta nowelizacja przewiduje mechanizm tak zwanej recydywy, czyli kierowcy, który popełnia kilkukrotnie to samo lub inne wykroczenie". - Tam jest przewidziany system, że jeżeli w ciągu dwóch lat od daty pierwszego wykroczenia zostanie popełnione kolejne, to wtedy ta wysokość kary nam wzrasta - wyjaśnił ekspert.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: PhotoRK / Shutterstock