"Czarny miesiąc zakupów". Jak ustrzec się pułapek?

sklep promocja obnizka - Irina Shatilova shutterstock_2222663835
Bartosz Klimczuk z UOKiK-u o pułapkach przed Black Friday
Szał wyprzedaży już się zaczął – razem z presją, żeby kupować "tu i teraz" - ostrzega Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Jedną z pułapek jest łatwe zadłużanie się. - Sprzedawcy przedstawiają to jako przesunięcie płatności w czasie, ale w rzeczywistości to po prostu ładnie opakowany kredyt - mówił Bartosz Klimczuk z UOKiK-u na antenie TVN24 BiS, komentując rosnącą popularność usługi "kup teraz, zapłać później".

W czwartek UOKiK opublikował zestaw praktycznych wskazówek dla kupujących przed zbliżającym się Black Friday. Urząd przypomina, by zachować ostrożność wobec kuszących promocji i reklam, sprawdzać rzeczywiste obniżki cen, unikać pochopnych decyzji zakupowych oraz uważać na oferty spoza Unii Europejskiej, manipulacyjne techniki sprzedaży i ryzykowne formy odroczonych płatności.

Do kwestii przedświątecznych wyprzedaży w rozmowie z TVN24 BiS odniósł się Bartosz Klimczuk z zespołu prasowego UOKiK, podkreślając, że Black Friday to "ogromna machineria marketingowa, która ma do konsumentów jedną wiadomość - kup teraz albo nigdy".

"Czarny miesiąc" zakupów

- Mówimy Black Friday, czyli czarny piątek, ale tak na dobrą sprawę od pewnego czasu to mamy już nie czarny tydzień, tylko czarny miesiąc, a w zasadzie jesteśmy bombardowani przecenami i promocjami praktycznie od jesieni - mówił.

- Technik, jakimi jesteśmy atakowani, jest naprawdę mnóstwo – od podświetlania produktów, jaskrawych kolorów, wielkich procentów rabatu w sklepach stacjonarnych po to, żebyśmy czuli, że jeśli nie skorzystamy, to okazja przepadła - dodał.

Klimczuk przypomniał, że obecnie najskuteczniejszą bronią konsumenta jest obowiązek podawania najniższej ceny z ostatnich 30 dni. - Przedsiębiorca ma obowiązek w czytelny sposób ją przedstawić. Dzięki temu, nawet przy wielkim "minus 90 procent", widzimy, czy rabat jest prawdziwy - podkreślił.

Dodał, że zdarzają się sprzedawcy próbujący obchodzić te przepisy, jednak w takich przypadkach wkracza Inspekcja Handlowa oraz UOKiK.

Czytaj też: "Głupotą byłoby nie skorzystać, ale interesem życia byłoby nie kupować"

"Ładnie opakowany kredyt"

Zapytany o popularną opcję "kup teraz, zapłać później", Klimczuk stwierdził, że w rzeczywistości jest to po prostu ładnie opakowany kredyt konsumencki. Jeśli mamy dobrze przeliczony budżet i wiemy, że za 30–45 dni spłacimy - nie ma w tym nic złego. Ale ważne jest, żeby przed kliknięciem przeanalizować, czy nas będzie stać - tłumaczył.

- W okresie przedświątecznym robi się jedno 'kup teraz', drugie, trzecie… i nagle za miesiąc mamy ogromną kwotę do spłaty. Niezapłacenie oznacza odsetki, monity, a w końcu wpis do BIK-u i problemy z przyszłymi kredytami czy ratami - ostrzegł.

Podkreślił jednocześnie, że sama usługa "kup teraz, zapłać później" jest w pełni legalna i UOKiK nie zniechęca do korzystania z niej. Chodzi jedynie o świadomość ryzyka. - Preferowanie tej metody jako domyślnej bywa etycznie dwuznaczne, ale badamy to dopiero, gdy spływają skargi. Najważniejsza jest świadomość konsumenta - podsumował.

Na koniec rozmówca odniósł się do zakupów z Azji. Jego zdaniem, jeśli są one dokonywane świadomie, nie niosą większego ryzyka. Problem pojawia się, gdy sklep celowo wprowadza w błąd, udając polską firmę.

Paczka przychodzi z Chin, a strona ma domenę "pl", polskie nazwy produktów i flagę. Żeby się przed tym uchronić, warto sprawdzić rzeczywistą domenę, ocenić, czy teksty nie wyglądają na tłumaczone automatycznie, a także czy podany jest prawdziwy adres siedziby i dane kontaktowe, a nie tylko formularz - radził Bartosz Klimczuk.

OGLĄDAJ: TVN24 HD
pc

TVN24 HD
NA ŻYWO

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Zobacz także: