Portal doniósł, że decyzja o reformie zostanie podjęta, mimo że Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wciąż nie odniosło się do uwag zgłoszonych w pisemnym uzgodnieniach prowadzonych przed posiedzeniem SKRM.
Przekształcanie umów zarzewiem sporu
Reforma Państwowej Inspekcji Pracy to jeden z kamieni milowych Krajowego Planu Odbudowy, który zastąpił wcześniejszy - opracowany przez PiS - zakładający oskładkowanie umów zleceń i umów o dzieło. Za realizację nowego kroku odpowiada obecnie MRiPS. Resort zaproponował przekształcanie nieprawidłowo zawartych umów cywilnoprawnych czy B2B w etaty na trzy lata wstecz. Propozycja wywołała kontrowersje w rządzie.
Prawo ma zacząć obowiązywać od 1 stycznia 2026 roku, jednak "jest szansa, że rząd przyjmie je w przyszłym tygodniu", jak donosi portal. Projekt w obecnej - trzeciej - wersji ma być bez szans na akceptację "ani przez pracodawców, ani przez wielu członków rządu". Jeśli w trakcie czwartkowego posiedzenia SKRM nie zostanie wypracowany kompromis, to zostanie przyjęty z protokołem rozbieżności, a Rada Ministrów podejmie decyzje o jego ostatecznej wersji.
Resort funduszy ostrzega przed utratą środków z KPO
Z informacji Business Insider Polska wynika, że za szybkim przyspieszeniem prac nad projektem jest Jan Szyszko, wiceminister funduszy i rozwoju regionalnego. W piśmie do sekretarza SKRM Mariusza Skowrońskiego miał podkreślać "konieczność jak najpilniejszego przyjęcia projektu przez Komitet i skierowania pod obrady Rady Ministrów. Wejście w życie ustawy w dniu 1 stycznia 2026 r. jest niezbędne dla wdrożenia reformy A4.7 [...] i uniknięcia bezpowrotnej utraty środków finansowych z KPO".
Problemów ma dostarczać realizacja kamienia milowego A71G. "Działanie to polega na wejściu w życie ustawy, która uprawnia PIP do wydawania decyzji administracyjnych przekształcających umowy cywilnoprawne w umowy o pracę oraz podjęciu szeregu działań mających na celu zwiększenie potencjału PIP" - tak brzmi jego treść.
Do tego mówi o możliwości wymiany danych między PIP a ZUS czy Krajową Administracją Skarbową, prowadzenia zdalnych kontroli oraz o co najmniej dwukrotnie wyższej maksymalnej karze, jaką PIP może nałożyć w postępowaniu mandatowym.
W tym przypadku - jak zauważa BI - konieczne byłyby zmiany ustrojowe przygotowane przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Publiczne konsultacje trwają już od września i spotykają się z protestami, szczególnie ze strony przedsiębiorców.
Sceptycy zwracają uwagę na koszty
Krytyków nie brakuje również w rządzie. Jak podaje portal, Maciej Lasek (wiceminister infrastruktury - red.) zarzuca, że "w niektórych gałęziach transportu koszt zatrudnienia wyniesie 270 mln zł, zaś koszt przekształcenia umów B2B i zleceń w umowy o pracę ze skutkiem wstecznym wyniósłby w niektórych przypadkach ok. 1,5 mln zł (bez odsetek)". Zdaniem Michała Jarosa (wiceministra rozwoju i technologii - red.) negatywne będą m.in. skutki podatkowe, jak konieczność ponownego obliczenia wymiaru urlopu i stażu pracy.
RCL wystosowało poprawki
Największe zarzuty ma Rządowe Centrum Legislacji - w jego ocenie "ukształtowanie decyzją administracyjną treści umowy o pracę może naruszać konstytucyjne zasady: swobody prowadzenia działalności gospodarczej, wolności wyboru i wykonywania zawodu i wyboru miejsca pracy", jak przekazał BI. Prezeska RCL Joanna Knapińska zaproponowała poprawki do projektu, ze względu na konieczność wykonania kamienia milowego - możliwość wprowadzenia konstrukcji, w której inspektor wyznacza stronom termin na uzgodnienie faktu istnienia i kształtu stosunku pracy, a po drugie zapewni o stanie zgodności z prawem dotychczasowej umowy.
"Uzgodnienie woli stron co do istnienia i kształtu stosunku pracy będzie uwzględnione w treści podejmowanego przez okręgowego inspektora pracy rozstrzygnięcia, a skierowanie sprawy do sądu pracy następowałoby w razie braku zgody stron na zmianę charakteru łączącego ich stosunku prawnego bądź też w przypadku gdy zawarte porozumienie między stronami rażąco narusza interes pracownika" - zaznaczyła.
W efekcie treść umowy byłaby uzgadniana przez przyszłego pracodawcę i pracownika, a do sądu trafiałyby tylko sporne przypadki.
RCL sprzeciwia się również propozycji zmiany typu umowy. W opinii organu skutki wydania decyzji nie mogą działać trzy lata wstecz z uwagi na ich nieprzewidywalność, tylko na przyszłość.
Autorka/Autor: skib/ams
Źródło: "Businness Insider", tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP