Zakład Ubezpieczeń Społecznych wysłał listy do emerytów i rencistów. Świadczeniobiorcy w korespondencji znajdują informacje o decyzji waloryzacyjnej i przyznaniu tak zwanej 13. emerytury. W czwartek premier Mateusz Morawiecki był pytany, dlaczego rząd, chwaląc się rekordową waloryzacją emerytur, nie pisze, że wpływ na to miała również rekordowa inflacja.
Premier Mateusz Morawiecki podczas czwartkowej wizyty w Nowym Sączu był pytany przez dziennikarzy o listy ZUS wysyłane ostatnio do seniorów. Wysyłka listów rozpoczęła się pod koniec kwietnia br. i ma związek m.in. z coroczną waloryzacją świadczeń przeprowadzoną 1 marca. - To obowiązek ustawowy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych - informował TVN24 Biznes Paweł Żebrowski, rzecznik prasowy ZUS, odnosząc się do wysyłki listów z decyzją waloryzacyjną.
W jednej korespondencji znajduje się też informacja o przyznaniu i wypłacie dodatkowego rocznego świadczenia pieniężnego, czyli tzw. 13. emerytury. Informacje o obu decyzjach w jednym liście były również wysyłane w poprzednim roku. ZUS tłumaczy to oszczędnościami. Dodatkowo, w tym roku, do korespondencji dołączono "list informacyjno-edukacyjny", pod którym obok prezes ZUS Gertrudy Uścińskiej podpisali się premier Mateusz Morawiecki oraz minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg.
Czytaj także Konkret24: "List edukacyjny" ZUS do emerytów czy "przedwyborcza ulotka"?
Listy ZUS do emerytów
"Rząd, chwaląc się rekordową waloryzacją emerytur, nie pisze, że wpływ na to miała również rekordowa inflacja. Czy właściwym jest wykorzystywanie takiej instytucji jak ZUS do promocji rządu?" - zapytano premiera w czwartek.
- Dobrze jest, aby w obliczu nachalnej propagandy, płynącej z różnych stron, pokazywać jak wygląda rzeczywistość. Dla emerytów w tym roku, licząc waloryzację, 13. i 14. emeryturę (...) wpłynie co najmniej 70 miliardów złotych. Proszę sobie policzyć proporcje łącznych wydatków na emerytury i 70 miliardów - to przekracza 20 procent. Jak wiemy, nawet w szczytowym miesiącu, inflacja to było około 18 procent, teraz jest 14 procent, średnioroczna będzie niższa - odpowiedział Mateusz Morawiecki.
W ocenie premiera przed stwierdzeniami, że "emeryci otrzymują mniej niż wzrost inflacji" można się bronić "tylko komunikacją bezpośrednią". - Dlatego dziękuję pani prezes Gertrudzie Uścińskiej, szefowej ZUS, za to, że tę prawdę stara się przedstawić na najróżniejsze sposoby. Myślę, że ogromna większość Polaków doskonale to zrozumie, a prosta matematyka, prosta kalkulacja potwierdza moje słowa - powiedział Morawiecki.
ZUS zapowiadał, że wyśle łącznie około 8,5 miliona listów.
Waloryzacja emerytur i rent w 2023 roku
Emerytury i renty podlegają corocznie waloryzacji 1 marca. Polega ona na pomnożeniu kwoty świadczenia i podstawy jego wymiaru przez wskaźnik waloryzacji. Jest to średnioroczny wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych w poprzednim roku kalendarzowym zwiększony o co najmniej 20 proc. realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w poprzednim roku.
W 2023 roku waloryzacja emerytur i rent miała charakter kwotowo-procentowy - świadczenia wzrosły o 14,8 proc., jednak nie mniej niż 250 zł brutto. Skala podwyżek emerytur wynikała z najwyższej od dwóch dekad inflacji. Inflacja gospodarstw domowych emerytów i rencistów w 2022 roku, jak podał Główny Urząd Statystyczny, wyniosła średniorocznie 14,8 proc.
Zwracał na to uwagę m.in. ekspert rynku emerytalnego Oskar Sobolewski. "Tak wysoka waloryzacja to przede wszystkim konsekwencja rekordowej inflacji" - pisał Sobolewski na Twitterze.
W 2023 roku wypłacono też tzw. 13. emeryturę. Jej wypłata zakończyła się 25 kwietnia. Ponadto w tym roku planowana jest jeszcze wypłata tzw. 14. emerytury. Rząd przyjął we wtorek projekt ustawy o kolejnym dodatkowym rocznym świadczeniu pieniężnym dla emerytów i rencistów, który wprowadza wypłatę tzw. czternastej emerytury na stałe.
O ile wzrosną emerytury i renty w kolejnych latach?
W 2024 roku i latach kolejnych waloryzacja emerytur i rent może być dużo niższa. Tak wynika z rządowych prognoz, które dołączono do projektu ustawy o świadczeniu pieniężnym z tytułu pełnienia funkcji sołtysa.
W dołączonej do projektu ocenie skutków regulacji czytamy, że współczynnik waloryzacji w 2024 roku przyjęto na poziomie 110,19 proc., w 2025 roku - 105,77 proc., a w 2026 roku - 104,15 proc. W kolejnych latach waloryzacja ma wynosić 104,42 proc.
Oznaczałoby to, że np. w 2024 roku emerytury i renty wzrosną o 10,19 proc. Byłaby to niższa waloryzacja niż w 2023 roku, ale jednocześnie wyższa niż w 2022 roku, kiedy świadczenia wzrosły o 7 proc. Dla porównania w 2021 roku waloryzacja była na poziomie 4,24 proc. W 2020 roku waloryzacja miała charakter kwotowo-procentowy - emerytury i renty wzrosły o 3,56 proc., jednak nie mniej niż 70 zł.
Wysokość podwyżek w 2024 roku, a także w kolejnych latach, może się zmienić. Należy bowiem pamiętać, że finalny wskaźnik waloryzacji poznajemy na kilkanaście dni przed waloryzacją, kiedy Główny Urząd Statystyczny udostępnia dane dotyczące realnego wzrostu płac, od których zależy ostateczny wskaźnik waloryzacji. Ponadto rządzący mogą też - podobnie jak było w tym roku - decydować się na waloryzację kwotowo-procentową, z minimalną kwotą podwyżki.
Źródło: TVN24 Biznes