- Dariusz Paczusko z Zawyk jest ostatnim powiernikiem dziejów traktorsów. Rozmawiał o nich z nieżyjącym już funkcjonariuszem dawnej Służby Bezpieczeństwa, który stwierdził, że zbierane były materiały i grupa miała "bardzo grubą teczkę".
- Traktorsi potrafili na przykład zaorać komuś bez powodu pole. Raz z tym przesadzili i podobno wjechali na pas ziemi na granicy PRL-u z Białoruską SRR.
- Po raz pierwszy pokazali się – i to przed dużą publicznością – w 1973 roku w Białymstoku podczas Centralnych Dożynek, gdy wjechali traktorami na nieistniejący już stadion przy ulicy Jurowieckiej.
- Gdy w połowie lat 70. zniknęli z Podlasia, obrośli w legendę. Ale nie zachowały się po nich żadne zdjęcia ani dokumenty. Żyją niczym bohaterowie prehistorii - dzięki opowieściom przekazywanym z ust do ust.
- W 2004 roku na ekrany kin wszedł film "Osiemnaście" w reżyserii Przemka Młyńczyka, w którym jest fragment dotyczący grupy. Traktorsa zagrał Jerzy Zelnik. To bodaj jedyny ślad w kulturze po tych młodych ludziach, którzy jeżdżąc ciągnikami, czuli w sobie zew wolności.
- Ta historia ma w sobie na pewno sporo tajemniczości. Są tacy, którzy uważają, że to tylko legenda. Ja jestem pewien, że nawet jeśli coś zostało do niej przez lata dopowiedziane, zdecydowana większość tego wydarzyła się naprawdę - mówi Dariusz Paczusko z Zawyk w gminie Suraż.
Jest ostatnim powiernikiem dziejów traktorsów – subkultury istniejącej na tych terenach w latach 70. ubiegłego wieku.
Byli w Danii na festiwalu, spotkali młodego Billa Clintona
- Traktorsi pojawili się na przełomie lat 60. i 70. Można powiedzieć, że byli to tacy podlascy hipisi. Trzon grupy stanowiło pięć - siedem osób. Byli to młodzi, ponad 20-letni mężczyźni, z Suraża, Zawyk i innych okolicznych miejscowości. Jeździli traktorami, robili wyścigi, a nawet długie wypady czy też rajdy po Polsce i nie tylko – uśmiecha się nasz rozmówca.