Opakowania po jogurcie, wędlinach i maśle, a także plastikowe panele - tym wszystkim paliła w piecu właścicielka jednej z posesji w Świdniku (woj. lubelskie). Dym leciał do pobliskiego żłobka. Straż miejska dała kobiecie najwyższy możliwy mandat.
"Alarm smogowy ze żłobka przy ul. Kopera. Strażnicy ukarali truciciela dzieci" - taki wpis pojawił się na profilu facebookowym Straży Miejskiej w Świdniku.
We wtorek (11 kwietnia) strażnicy dostali zgłoszenie o "silnym zadymieniu żłobka, a także pobliskiego terenu".
Paliła plastikowymi opakowaniami i panelami
Po tym, jak na miejscu pojawił się ekopatrol, okazało się, że dym pochodzi z posesji przy ul. Gospodarczej.
Czytaj też: Postawili pojemniki na suchy chleb. "Wielu ma opory, żeby wyrzucać pieczywo z innymi odpadami bio"
"Podczas kontroli pieca okazało się, że właścicielka posesji spala plastikowe opakowania, panele plastikowe oraz wszelkie inne zabronione odpady" - relacjonują strażnicy.
Czytaj też: Palił odpadami w piecu. Strażnikom miał tłumaczyć, że "prezes PiS pozwolił wszystkim palić"
Dostała 500 złotych mandatu
Strażnicy informują też, że w kotłowni było silne zadymienie i czuć było odór spalanych plastików.
"Właścicielka nie kwestionowała ustaleń strażników i przyjęła mandat karny w najwyższej możliwej wysokości tj. 500 złotych" - czytamy na Facebooku.
Kobieta została również zobowiązana do odpowiedniego posegregowania odpadów oraz ich natychmiastowego uprzątnięcia. Strażnicy zapowiedzieli, że sprawdzą jak się z tego wywiązała.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Straż Miejska w Świdniku