Zarówno obrońca, jak i prokurator złożyli do sądu apelację w procesie matki dziewięciomiesięcznej Blanki z Olecka (woj. warmińsko-mazurskie), która została nieprawomocnie skazana na 25 lat pozbawienia wolności za zabójstwo swojej córki. Prokurator zaskarżył też wyrok sądu pierwszej instancji, który uniewinnił 48-letniego ojca Blanki, ówczesnego partnera 40-latki.
Do Sądu Okręgowego w Suwałkach wpłynęły apelacje obu stron w procesie 40-letniej Anny W., mieszkanki Olecka nieprawomocnie skazanej na 25 lat więzienia za zabójstwo jej dziewięciomiesięcznej córki Blanki. Prokuratura chciała w pierwszej instancji dożywocia. Obrona - uniewinnienia oskarżonej.
Prokuratura zaskarżyła też wyrok wobec Grzegorza W., ówczesnego partnera kobiety. Mężczyzna odpowiadał za bezpośrednie narażenie dziecka na utratę życia. Sąd pierwszej instancji nieprawomocnie go uniewinnił. Prokurator chciał dla niego dwóch lat więzienia.
Sprawa jest na etapie zawiadamiania stron o apelacjach. Rozpozna je Sąd Apelacyjny w Białymstoku.
Proces w pierwszej instancji odbywał się z wyłączeniem jawności, tajne było też uzasadnienie wyroku. W marcu suwalski sąd okręgowy uznał Annę W. za winną zabójstwa córki i nieprawomocnie skazał na 25 lat więzienia.
Ciało Blanki znaleźli w łóżeczku, było owinięte w koc
Dziewięciomiesięczna Blanka zmarła 20 czerwca 2019 roku.
Przybyli na miejsce policjanci znaleźli ciało dziewczynki w łóżeczku. Było owinięte w koc. Widoczne były na nim liczne obrażenia, w tym zasinienia twarzy, klatki piersiowej i pleców.
Po przeprowadzeniu sekcji stwierdzono, że przyczyną zgonu dziecka była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa w przebiegu tępych urazów głowy i klatki piersiowej. Stwierdzono liczne złamania, stłuczenia płuc i serca. Bezpośrednią przyczyną śmierci dziecka było uduszenie gwałtowne. Czynnikiem dodatkowym przyczyniającym się do śmierci dziecka były obrażenia w obrębie klatki piersiowej w postaci wielomiejscowego złamania żeber, powodujące trudności w oddychaniu.
Świadkowie potwierdzili, że ojciec był w innym miejscu
Śledztwo prowadziła Prokuratura Okręgowa w Suwałkach, ale po kilku tygodniach przejęła je Prokuratura Regionalna w Gdańsku. Prokuratura początkowo postawiła zarzuty zabójstwa matce i jej ówczesnemu partnerowi. Wyniki badań DNA dowiodły jednak, że ślady biologiczne na ciele zmarłej dziewczynki nie należą do Grzegorza W. Także wydruki połączeń telefonicznych i lokalizacja telefonu komórkowego wskazały, że w czasie zbrodni nie było go w mieszkaniu, gdzie dokonano zabójstwa. Również świadkowie potwierdzili, że mężczyzna był w tym czasie w innym miejscu.
Anna W. i Grzegorz W. nie byli wcześniej karani sądownie.
Wcześniej sąd odebrał jej trójkę starszych dzieci
Z ustaleń śledztwa wynika, że Anna W. od lat brała narkotyki i nadużywała alkoholu. Sąd odebrał jej trójkę starszych dzieci. Blanka w listopadzie 2018 roku, zaraz po narodzinach, także została odebrana biologicznym rodzicom. Wróciła do matki w marcu 2019 roku. Według Sądu Okręgowego w Suwałkach Anna W. poddała się wówczas terapii odwykowej.
W grudniu 2021 roku Prokuratura Regionalna w Gdańsku skierowała do Sądu Okręgowego w Suwałkach akt oskarżenia. Matka dziecka Anna W. odpowiadała za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Natomiast jej ówczesnemu partnerowi Grzegorzowi W. zarzucono narażenie dziewczynki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia poprzez zaniechanie sprawowania nad nią opieki i pozostawienie jej pod wyłączną opieką matki.
Pozyskane opinie sądowo-lekarskie wskazują na to, że dziewczynka była przez matkę maltretowana przez dłuższy czas. Podczas sekcji ujawniono m.in. wygojone złamania pięciu żeber. Lekarze potwierdzili, że charakter i ilość obrażeń wskazują na tzw. zespół dziecka maltretowanego.
Badali, jak zachowała się opieka społeczna. Urzędniczki zostały uniewinnione
W lutym Sąd Rejonowy w Suwałkach wydał wyrok w sprawie urzędniczek opieki społecznej. Zdaniem prokuratury nie dopełniły swoich obowiązków. Kobiety zostały uniewinnione. Sprawa toczyła się z wyłączeniem jawności.
Od listopada 2018 roku dziecko przebywało w zawodowej rodzinie zastępczej, co było podyktowane głównie tym, że matka nadużywała środków psychoaktywnych. W kwietniu 2019 roku Blanka, decyzją sądu, wróciła do biologicznej rodziny.
ZOBACZ TEŻ: "Mamy tysiąc rodzin objętych pomocą". MOPS: w sprawie Blanki nie było jednoznacznych sygnałów
- 7 lutego tego roku (2019 - przyp. red.) nastąpiła sytuacja, że sąd zwrócił się z opinią do Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie, jak PCPR ocenia taką możliwość, by dziecko wróciło do matki biologicznej. Opinia PCPR-u oraz naszego MOPS-u była negatywna i sąd nie przychylił się do tych próśb matki - powiedział po tragedii burmistrz Olecka Karol Sobczak. Jak dodał, mimo to 14 marca (2019 roku) na rozprawie sądowej, na której nie pojawił się pracownik MOPS, sąd wydał opinię, że dziecko powinno trafić z powrotem do matki.
W styczniu 2020 roku Marcin Jastrzębski, dyrektor wydziału polityki społecznej w Warmińsko-Mazurskim Urzędzie Wojewódzkim w Olsztynie, przekazał nam, że pomiędzy październikiem a listopadem 2019 roku w MOPS w Olecku prowadzona była kontrola, która ujawniła szereg nieprawidłowości w nadzorze nad rodziną Blanki.
Wśród nich Jastrzębski wyliczał m.in.: brak przeprowadzenia wywiadu środowiskowego, niewszczęcie procedury "Niebieskiej karty", choć były ku temu uzasadnione powody, niedokonanie analizy sytuacji rodziny zgodnie z wymogami prawa, nieudzielenie rodzinie odpowiedniego wsparcia pomimo stwierdzenia rzeczywistych potrzeb, brak zawarcia z rodziną kontraktu socjalnego.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Artur Reszko