W piątek (1 marca) na Suwalszczyźnie rozpoczynają się nieinwazyjne badania nad złożami rud żelaza, które potrwają przez około dwa tygodnie.
Zgodnie z informacją Państwowego Instytutu Geologicznego, badania będą prowadzone z wykorzystaniem helikoptera.
Badania na terenie siedmiu gmin
- Do jego podwozia będzie podwieszony odbiornik pasywny odczytujący naturalny sygnał ziemskiego pola magnetycznego, którego wielkość jest zależna od rodzaju skał znajdujących się w ziemi – informuje Artur Baranowski, rzecznik Państwowego Instytutu Geologicznego.
Badania będą prowadzone na terenie gmin: Krasnopol, Jeleniewo, Puńsk, Rutka-Tartak, Suwałki, Szypliszki i Wiżajny. Złoża rudy żelaza (w tym rzadko spotykanych rud tytanu i wanadu) zostały tu odkryte już ponad 60 lat temu.
Pierwsze wiercenia badawcze jeszcze w latach 70.
Przez kolejne lata dzięki odwiertom i badaniom oszacowano, że zasoby złóż wynoszą 1,34 mld ton.
- Tytan, ze względu na swoje właściwości fizyczne i chemiczne wykorzystywany jest chociażby w lotnictwie czy też w chirurgii. Na przykład wstawiane pacjentom endoprotezy stawów biodrowych wykonane są z tytanu. Tytan nie rdzewieje. Jest zarówno bardzo twardy, jak i lekki. Natomiast wanad stosowany jest w przeróżnych stopach metali do ich wzmacniania – mówi, w rozmowie z tvn24.pl, dr Olga Rosowiecka z Państwowego Instytutu Geologicznego.
Dodaje, że pierwsze wiercenia badawcze były robione w latach 70., a ostatnie jeszcze w latach 90.
Szanse na wydobycie niewielkie
- Złoże zlokalizowane jest dość głęboko. Zaczyna się na głębokości około 850 metrów. Jest całkiem spore. Jednak nawet w latach 80., kiedy ówczesne władze wyłożyły duże środki na rozpoznania złoża, nie podjęto decyzji o rozpoczęciu wydobycia – zaznacza.
ZOBACZ TEŻ: Wykryto "rozluźnienia gruntu" przy szkole w Trzebini
Przy obecnych uwarunkowaniach ekonomicznych, środowiskowych i technologicznych również nie widzi możliwości wydobywania tych złóż.
- Natomiast jest to doskonały obiekt ćwiczebny, żeby posprawdzać różne nieinwazyjne metody badawcze. Tak, abyśmy szukając złóż w miejscach gdzie nie są one rozpoznane wiedzieli – bez prowadzenia odwiertów - jakich wyników możemy spodziewać się w pomiarach. Dzięki temu łatwiej nam będzie je interpretować – wyjaśnia nasza rozmówczyni.
Będą szukać anomalii
Dodaje, że metoda która będzie wykorzystywana przy okazji badań jest stosowana chociażby w Finlandii.
- Jednak tamtejsze złoża zlokalizowane są bardzo płytko. Chcemy przekonać się, czy odbiornik zarejestruje również złoża usadowione tak głęboko jak na Suwalszczyźnie. Mierząc naturalne pole magnetyczne, w miejscu gdzie jest dużo żelaza, zauważamy anomalie. Powstanie więc swego rodzaju mapa pola magnetycznego, która wskaże geometrię złóż – zaznacza dr Rosowiecka.
Badania realizowane są z projektu badawczego SEMACRET ("Zrównoważone poszukiwanie złóż surowców krytycznych ze skał magmowych w UE: Wyznaczenie sposobu przejścia na zieloną energię") w ramach unijnego programu Horyzont.
Proszą mieszkańców o wyrozumiałość
Państwowy Instytut Geologiczny informuje, ze helikopter ma latać na wysokości 120 metrów, a podwieszony odbiornik będzie się znajdował na wysokości około 60 metrów nad ziemią.
"Średni dzienny czas lotu to pięć godzin. Pomimo tego, że całość badań lotniczych przebiega w pełni zgodnie z normami prawnymi i procesem zezwoleń Urzędu Lotnictwa Cywilnego, prosimy mieszkańców terenów objętych badaniem o wyrozumiałość w przypadku krótkotrwałego wzmożonego hałasu w momencie zbliżania się śmigłowca do zabudowań" – czytamy w informacji przesłanej przez instytut.
Autorka/Autor: tm/PKoz
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Państwowy Instytut Geologiczny