Leśnicy wysłali do Ministerstwa Klimatu i Środowiska propozycję zmian granic stref, na które podzielona jest Puszcza Białowieska. Argumentują, że należy uporządkować przebieg stref, bo - ich zdaniem - jest mało czytelny w terenie. Naukowcy i aktywiści, którzy się temu sprzeciwiają, twierdzą że zmiany będą oznaczały zwiększenie obszaru, na którym można prowadzić wycinki. Jak wyliczają, chodzić może o 10 procent całej polskiej części Puszczy Białowieskiej - 60 kilometrów kwadratowych.
Obiekt Światowego Dziedzictwa UNESCO Puszcza Białowieska podzielony jest na cztery strefy ochronne.
"Tylko w strefie IV dopuszcza się prowadzenie ograniczonej gospodarki leśnej, w tym pozyskiwanie drewna. Tymczasem Lasy Państwowe chcą drastycznie zwiększyć obszar strefy IV, kosztem strefy III, z której nie można pozyskiwać drewna" - czytamy na stronie Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.
Radosław Ślusarczyk: zacznie się międzynarodowa awantura
Przedstawiciel pracowni Radosław Ślusarczyk nazywa ten pomysł skandalicznym, argumentując że Puszcza Białowieska jest jednym z najcenniejszych lasów na świecie.
- Zacznie się międzynarodowa awantura - stwierdził na antenie TVN24.
Jak mówił, przez taki krok Puszcza Białowieska może zostać wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa w Zagrożeniu.
- Byłoby to katastrofą ekologiczną dla tego obiektu, ale też katastrofą dla lokalnej społeczności, która żyje z turystyki. Przyjeżdżają tu ludzie z całego świata, bo to jedyny taki obiekt. Porównywalny jest z Parkiem Narodowym Yellowstone w Stanach Zjednoczonych - podkreślał.
Żeby strefy miały bardziej widoczny przebieg
Propozycja zmian granic stref została już wysłana do Ministerstwa Klimatu i Środowiska.
- W ramach korekty tak zwanego strefowania chodziło przede wszystkim o to, żeby strefy miały bardziej widoczny przebieg - wyjaśniał rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku Jarosław Krawczyk.
Dodał, ze obecnie granice stref są w terenie mało czytelne, więc leśniczy - czy też każda inna osoba zainteresowana ochroną przyrody - może mieć problem z określeniem, czy dana część lasu należy do III, IV, czy może do innej sąsiadującej strefy.
Stwierdził też, że jeśli korekty weszłyby w życie, strefa IV zostałaby powiększona o 10 procent.
Profesor PAN: owszem 10 procent, ale 10 procent całej polskiej części puszczy
Profesor Rafał Kowalczyk z Instytutu Biologii Ssaków Polskiej Akademii Nauk w Białowieży twierdzi, że strefa IV owszem powiększyłaby się o 10 procent, ale nie o 10 procent tejże strefy, tylko o 10 procent całej polskiej części Puszczy Białowieskiej.
W niedzielę stwierdził przed kamerą TVN24, że chodzi o powierzchnię 60 kilometrów kwadratowych, czyli sześciu tysięcy hektarów. I choć - jak mówił - granice stref faktycznie przypominają dziś szachownicę - co można byłoby uprościć - to nie należy tego robić kosztem pomniejszenia strefy III.
- My, jako środowisko naukowe, które jest za ochroną Puszczy Białowieskiej, na pewno będziemy się temu sprzeciwiać. Powinniśmy iść w odwrotnym kierunku - zwiększania ochrony Puszczy Białowieskiej. Puszcza doskonale sobie radzi bez gospodarki leśnej. Ta prowadzi do niszczenia jej kawałek po kawałku i propozycja zmian strefowania idzie w tym kierunku. Zwłaszcza, że nie są to jakieś zmiany kosmetyczne, dotyczące kilkudziesięciu czy nawet kilkuset hektarów - mówił na antenie TVN24.
Obowiązuje sądowy zakaz wycinek na tym terenie
Natomiast w rozmowie z tvn24.pl dodał, że nawet jeśli ministerstwo zgodzi się na zmianę granic stref, to i tak decyzję będzie musiało zatwierdzić UNESCO.
- A nie wyobrażam sobie, żeby zatwierdziło. Chodzi o tereny na których występują tak zwane drzewostany stuletnie, czyli - bardzo ważne dla ochrony wielu unikatowych gatunków zwierząt - wydzielania, na terenie których przynajmniej 10 procent drzew ma minimum sto lat. Trzeba też pamiętać, że do czasu rozpatrzenia pozwu cywilnego złożonego w 2017 roku przeciwko Lasom Państwowym przez Pracownię na rzecz Wszystkich Istot, obowiązuje prawomocne zabezpieczenie przedmiotu sporu. Czyli sądowy zakaz wycinek, obejmujący również te 10 procent puszczy, o których rozmawiamy - zaznaczył naukowiec.
O sądowym zakazie przypomniał też, cytowany wcześniej, Radosław Ślusarczyk. Według jego wyliczeń, sama stefa IV zostałaby powiększona o ponad 50 procent jej obecnej powierzchni.
"Strefa IV zajmowała 18,4 proc. powierzchni Puszczy, a po zmianie ma obejmować 28,9 proc. Puszczy, to 10,5 proc. powierzchni Puszczy jest przesuwane ze strefy III do IV. Ale to oznacza, że powierzchnia strefy IV rośnie o 57 proc.! (10,5 proc. to 57 proc. z poprzedniego obszaru, który obejmował 18,4 proc.)" - opisał w mailu do naszej redakcji wyliczenia zmian procentowych, wynikających z propozycji, która trafiła do ministerstwa.
Zmianom granic sprzeciwiają się naukowcy z PAN i 30 organizacji pozarządowych
O zwiększeniu się strefy IV o ponad 50 procent pisze też - w swoim stanowisku skierowanym do ministerstwa - Komitet Biologii Środowiskowej i Ewolucyjnej Polskiej Akademii Nauk, który sprzeciwia się zmianie granic stref.
"Zmiana ta może skutkować włączeniem do strefy pozyskania drewna obszarów, które według aktu renominacyjnego (chodzi o wpis Puszczy Białowieskiej na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO - przyp. red. ) zawierają cenne przyrodniczo fragmenty Puszczy wymagające ochrony biernej. (…) Ewentualne korekty strefowania Obiektu należy wprowadzać w oparciu o szczegółowe analizy siedliskowe przeprowadzone w połączeniu z wizją lokalną w poszczególnych wydzieleniach leśnych" - czytamy w stanowisku.
Sprzeciw wobec zmian granic stref wyraziło też 30 organizacji pozarządowych, które również wysłały w tej sprawie pismo do ministerstwa.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24