Policjanci z Łap (woj. podlaskie) pomogli małej sarnie, która leżała na poboczu. Prawdopodobnie została potrącona przez samochód. Zwierzę było osłabione i nie miało siły się podnieść, a panował upał. Trafiło do lecznicy.
To było nietypowe zgłoszenie. Policjanci z Łap dostali informację, że na poboczu drogi leży mała sarna, prawdopodobnie potrącona przez samochód.
Gdy mundurowi odnaleźli zwierzę, okazało się, że sarenka nie miała widocznych obrażeń. Ciężko jednak dyszała i była wycieńczona. Próbowała się podnieść, ale nie miała siły stać na nogach.
Panował upał
"Na zewnątrz było bardzo gorąco. Policjanci napoili sarenkę wodą i powiadomili służby weterynaryjne. Do czasu ich przyjazdu zaopiekowali się zwierzęciem" - czytamy w komunikacie na stronie Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku.
Sarenka trafiła do lecznicy.
"Warto pamiętać, że gdy widzimy rannego zwierzę, które ma obrażenia lub problemy z poruszaniem, należy powiadomić służby weterynaryjne lub organizację zajmującą się ochroną dzikich zwierząt. Jeśli nie mamy dostępu do takich informacji, można zgłosić sprawę policji, która powiadomi właściwe służby" – apelują mundurowi.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KMP Białystok