Rolnicy chcieli blokować tory, którymi do Polski wjeżdża ukraińskie zboże. Uniemożliwili im to policjanci

Nie blokują torów, bo nie dopuściła do tego policja
Rolnicy chcieli blokować tory, którymi do Polski wjeżdża ukraińskie zboże
Źródło: TVN24

Policjanci - tłumacząc się względami bezpieczeństwa - nie chcą wpuścić na tory rolników, którzy zamierzali zablokować w Hrubieszowie (woj. lubelskie) szerokotorową linię kolejową, gdzie do Polski wjeżdża zboże z Ukrainy. Rolnicy stoją więc przy torach. Mają biało-czerwone flagi oraz transparenty m.in. z hasłem "Ukraińska pszenica, polskie nawozy i ropa wykończą chłopa!!!".

- Unia Europejska wprowadziła pewne zasady, o których połowa Europy nie wie. Czyli zwolniła cła na granicy z Ukrainą, a tym samym zniszczyła polski rynek, bułgarski, rumuński, czeski, słowacki. Naszych problemów w Brukseli nie rozumieją - mówił jeden z protestujących rolników.

Ci zebrali się w Hrubieszowie, aby zablokować szerokotorową linię kolejową niedaleko przejścia granicznego, gdzie do Polski wjeżdża zboże z Ukrainy.

Zobacz też: "Rynek rolny jest załatwiony na dwa lata, a pan tu przyjeżdżasz na godzinę i mówisz, że nie masz czasu"

Rolnicy mają ze sobą chociażby taki transparent
Rolnicy mają ze sobą chociażby taki transparent
Źródło: TVN24

Kołodziejczak: chłopi, nie będzie jakoś

Jeszcze przed rozpoczęciem się protestu na miejscu pojawiła się policja, która nie wpuściła rolników na tory. Protestujący stoją więc na drodze przy przejeździe kolejowym. Ruch drogowy odbywa się objazdami.

Wśród protestujących pojawił się też lider Agrounii Michał Kołodziejczak, który powiedział, że "żyjemy w fikcji, którą tworzy Prawo i Sprawiedliwość, że jakoś to będzie".

- Ja mówię tutaj wprost: jakoś nie będzie. Chłopi, nie będzie jakoś. Dziś po co mamy to siać, kiedy za chwilę nie będzie, gdzie sprzedać naszych zbiorów albo za psie pieniądze oddać firmom, które dzisiaj się na tym wszystkim dorabiają - stwierdził.

Rolnicy zapowiadają, że protest będzie trwał siedem dni. Manifestujący żądają m.in. nałożenia cła na zboże z Ukrainy.

Lider Agrounii: żyjemy w fikcji, którą tworzy Prawo i Sprawiedliwość, że jakoś to będzie
Lider Agrounii: żyjemy w fikcji, którą tworzy Prawo i Sprawiedliwość, że jakoś to będzie
Źródło: TVN24

Policja tłumaczy, dlaczego nie wpuściła rolników na tory

Nadkomisarz Andrzej Fijołek, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie wyjaśnił, że rolnicy nie zostali wpuszczeni na tory, bo funkcjonariusze muszą dbać o "bezpieczeństwo mieszkańców, uczestników zgromadzenia i przejezdność".

- Rozumiemy emocje, natomiast nie może być tak, że niemalże pod naszym okiem doprowadzimy do sytuacji, że ktoś będzie wskakiwał na tory - podkreślił.

Strona ukraińska proponuje ograniczenie wwożenia zboża do Polski

W piątek po spotkaniu z ministrem polityki rolnej i żywności Ukrainy Mykołą Solskim nowy minister rolnictwa i rozwoju wsi Robert Telus poinformował, że strona ukraińska "złożyła propozycję, aby przez pewien czas bardzo mocno ograniczyć, a na tę chwilę nawet zatrzymać całkowicie przyjazd zboża do Polski". Telus podkreślił, że tranzyt zboża z Ukrainy przez Polskę będzie "bardzo mocno monitorowany przez stronę zarówno polską, jak i ukraińską, aby zboże nie zostawało w Polsce".

Czytaj też: Zboże techniczne z Ukrainy sprzedane jako polskie spożywcze. Jest śledztwo

W sobotę Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych poinformowała, że rozpoczęła skup pszenicy konsumpcyjnej wyłącznie od polskich producentów. Oferty można składać do 14 kwietnia.

We wtorek minister Telus podał, że zlecił Głównemu Inspektoratowi Weterynarii kontrole zboża, które jest w Polsce, aby było pewne, że mamy zboże dobrej jakości. Na środę zapowiedział zorganizowanie spotkania z ambasadorami krajów, do których może trafić zboże z Polski.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: