W strefie przygranicznej zaginął żołnierz 11. Mazurskiego Pułku Artylerii, wchodzącego w skład 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej. W piątek po południu Ministerstwo Obrony Narodowej przekazało, że "żołnierz znalazł się na Białorusi" i poinformowało o zwolnieniu ze stanowisk jego przełożonych. Prokuratura Rejonowa Białystok-Północ wszczęła śledztwo w sprawie dezercji polskiego żołnierza na Białoruś - poinformowała Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Jak dodano, trwa ustalanie miejsca pobytu podejrzanego, by przedstawić mu zarzuty.
"W czwartek, 16 grudnia 2021 roku, w godzinach popołudniowych, stwierdzono nieobecność żołnierza 11 Pułku Artylerii, który zaginął podczas wykonywania zadań służbowych w okolicy miejscowości Narewka, Siemianówka i Jez. Siemianowskiego" - napisała 16. Pomorska Dywizja Zmechanizowana w oświadczeniu opublikowanym na Twitterze w piątek po godzinie 11.
W oświadczeniu była też mowa o tym, że niezwłocznie podjęta została szeroko zakrojona, intensywna akcja poszukiwawcza, w którą zaangażowani zostali żołnierze i wszystkie działające na granicy służby.
— 16 Dywizja Zmechanizowana (@16Dywizja) December 17, 2021
16. Pomorska Dywizja Zmechanizowana nie potwierdzała wtedy pojawiających się w mediach doniesień, że żołnierz przekroczył granicę i znalazł się na Białorusi. Komunikat ten pokrywał się z oświadczeniem, które do Polskiej Agencji Prasowej wysłało Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych.
O godzinie 12.20 do sprawy odniósł się minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. "Nigdy nie powinien zostać skierowany do służby na granicę. Zażądałem wyjaśnień, kto za to odpowiada" - napisał na Twitterze.
Generał Piotrowski: żołnierz przekroczył granicę z Białorusią
Po południu głos w tej sprawie zabrał dowódca operacyjny rodzajów sił zbrojnych generał broni Tomasz Piotrowski.
- W pewnym momencie, nie wiemy jeszcze kiedy, na pewno będziemy to bardzo dokładnie badać, bo służby bardzo intensywnie zajmują się tym przypadkiem, nie wiadomo, co dokładnie się stało, żołnierz postanowił zrobić coś takiego, czego dokonał w zasadzie wczorajszego popołudnia, pod pretekstem oddalenia się z posterunku przekroczył granicę z Białorusią - powiedział. Jak mówił, "młody człowiek, który od 2018 roku był żołnierzem Sił Zbrojnych, miał trudną sytuację rodzinną i to nas nie zaskakiwało, dlatego że bardzo sprytnie tą swoją sytuacją rodzinną grał, pokazując, że chce służyć ojczyźnie, że chce sobie w jakiś sposób przy pomocy innych poradzić z tą sytuacją".
- Przełożeni wykazywali naprawdę duże zrozumienie - mówił generał Piotrowski.
- Wtedy, kiedy od kilku miesięcy wysiłkiem narastającym od w zasadzie lipca, gdzie rozpoczęliśmy prace inżynieryjne na granicy polsko-białoruskiej, następnie w pełnym współdziałaniu ze Strażą Graniczną przy ochronie granicy, przy tym narastającym wysiłku okazało się, że jest człowiek, który w swojej nikczemności toczy podwójną grę - przekazał dowódca operacyjny.
Szef MON pozbawia dowódców stanowisk
Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało przed godziną 16 w opublikowanym w mediach społecznościowych komunikacie o zwolnieniu ze stanowisk przełożonych poszukiwanego żołnierza. Jak czytamy w komunikacie, stało się to po tym, jak szef MON odebrał meldunek od generała dywizji Krzysztofa Radomskiego, dowódcy 16. Dywizji Zmechanizowanej.
"Odwołani zostali dowódca baterii, dowódca plutonu i dowódca 2 dywizjonu w Węgorzewie" - czytamy na Twitterze.
"Dezercja kwalifikowana"
Żandarmeria Wojskowa przekazała w komunikacie opublikowanym w mediach społecznościowych w piątek, że "wobec żołnierza Emila C., który samowolnie opuścił miejsce pełnienia służby, zostanie wszczęte śledztwo w kierunku art. 339 § 3 Kk - dezercja kwalifikowana, za co grozi kara pozbawienia wolności od roku do lat 10".
Żołnierz, który w czasie dezercji ucieka za granicę albo przebywając za granicą uchyla się od powrotu do kraju, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
Jak dodano, zawiadomienie w tej sprawie złożył dowódca 16. Dywizji Zmechanizowanej.
Śledztwo i postanowienie o przedstawieniu zarzutów
Prokuratura Rejonowa Białystok-Północ wszczęła śledztwo w sprawie dezercji polskiego żołnierza na Białoruś - poinformowała w sobotę Prokuratura Okręgowa w Warszawie. "W Dziale do spraw Wojskowych Prokuratury Rejonowej Białystok-Północ zostało wszczęte śledztwo w sprawie o przestępstwo z art. 339 par. 3 KK. Wydano również postanowienie o przedstawieniu zarzutu dla Emila Cz." - przekazała rzeczniczka warszawskiej prokuratury okręgowej Aleksandra Skrzyniarz.
Zgodnie z przywołanym przepisem Kodeksu karnego żołnierz, który w czasie dezercji ucieka za granicę albo przebywając za granicą uchyla się od powrotu do kraju, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10. Jak dodano, trwają czynności mające na celu ustalenie miejsca pobytu podejrzanego i wykonania z nim czynności procesowych.
"Nie ustaniemy w wysiłkach o wymierzenie mu sprawiedliwości"
Dowództwo Operacyjne Sił Zbrojnych także zamieściło w tej sprawie komunikaty w mediach społecznościowych.
"Żołnierz uznał, że skoro na BLR [Białorusi - przyp. red.] funkcjonują obniżone standardy funkcjonowania prawa, to będzie mu tam łatwiej, że w Polsce uniknie kary. Nie ustaniemy w wysiłkach o wymierzenie mu sprawiedliwości. Szczególnie teraz, gdy wszyscy wspólnie dbamy o bezpieczeństwo i dobro Ojczyzny" - czytamy w komunikacie opublikowanym w piątek na Twitterze.
"Uczulam Państwa, że teraz będziemy mieli do czynienia z próbami manipulowania przekazem informacyjnym. Chciałabym jednak zaapelować, aby ten pojedynczy przypadek, nie stał się obrazem żołnierzy i funkcjonariuszy, którzy codziennie dumnie stają w obronie polskiej granicy" - czytamy w kolejnym tweecie.
Możliwy list gończy i wniosek o areszt
Możliwy jest wniosek do sądu o areszt tymczasowy i list gończy za żołnierzem podejrzanym o dezercję, który przeszedł przez granicę na stronę białoruską; w śledztwie zabezpieczane są dowody - wynika z informacji uzyskanych przez PAP w Prokuraturze Rejonowej Białystok-Północ.
To w tej prokuraturze, w dziale ds. wojskowych, wszczęte zostało śledztwo w sprawie dezercji polskiego żołnierza i jego przejścia przez granicę na Białoruś. Chodzi o przestępstwo z art. 339 par. 3 Kodeksu karnego (tzw. dezercja zagraniczna opisana w rozdziale dotyczącym przestępstw przeciwko obowiązkowi pełnienia służby wojskowej), czyli sytuację, w której żołnierz w czasie dezercji ucieka za granicę albo przebywając za granicą uchyla się od powrotu do kraju; grozi za to od roku do 10 lat więzienia.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: 16. Dywizja Zmechanizowana/twitter