Policja zatrzymała 31-letniego gospodarza z jednej z wsi na terenie gminy Szumowo (woj. podlaskie). W jego oborze znaleziono martwe krowy w różnym stadium rozkładu. Było tam też siedem żywych zwierząt, ale cztery z nich - jak podają służby - znajdowały się w złym stanie. Mężczyzna odpowie za znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem.
Jak mówi nam Olga Lewczuk, Powiatowy Inspektor Weterynarii w Zambrowie, wszystko zaczęło się od tego, że chciała przeprowadzić kontrolę na terenie jednego z gospodarstwa w gminie Szumowo, w którym hodowane były krowy.
- Ostatnia kontrola miała miejsce w czerwcu 2021 roku. Choć zwierzęta były w dobrym stanie, to gospodarz miał problemy z dopełnieniem obowiązku ich znakowania. Żeby mieć pewność, że pozwoli mi wejść na posesję, poprosiłam o pomoc dzielnicowego - mówi.
To, co zobaczyła na miejscu było bardzo makabryczne.
- Pierwszego dnia znalezione zostały truchła przynajmniej 10 krów w różnych stadiach rozkładu. Następnego dnia, kolejnych kilkanaście - relacjonuje.
Zaznacza, że trudno było dokładnie policzyć, ile zwierzęcych szczątków znaleziono.
Siedem krów żyło, cztery z nich było w złym stanie
- Siedem krów żyło. Trzy z nich - dorosłe byki - choć przetrzymywane w skandalicznych warunkach, bo stały po uda w oborniku, były we względnie dobrej kondycji. Miały też oznaczenia. Pozostałe cztery, które znaleźliśmy w drugim pomieszczeniu, były w dużo gorszym stanie. Były pokaleczone, wychudzone i chore - z podejrzeniem mocno zaawansowanej grzybicy. Również stały w oborniku - opisuje Lewczuk.
Jak podkreśla, gospodarz miał czym karmić zwierzęta. - Miał kiszonki, paszę czy też kukurydzę - mówi.
Prokurator: zaniedbał swój inwentarz, okazał skruchę
Policja zatrzymała 31-letniego właściciela bydła. Prokuratura postawiła mu zarzuty znęcania się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem za co grozi od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności.
- Mężczyzna mówił, że miał problemy osobiste. Zajmował się pracą w innym gospodarstwie rolnym i zaniedbał swój inwentarz. Okazał skruchę - mówi prokurator Marek Mioduszewski, szef Prokuratury Rejonowej w Zambrowie.
Dodaje, że zastosował wobec podejrzanego dozór policyjny oraz poręczenie majątkowe. - Otrzymał też, do odwołania, zakaz prowadzenia działalności rolniczej związanej z hodowlą zwierząt - zaznacza.
Wójt: krowy były zdziczałe, po dwóch dniach się nieco uspokoiły
Bydło zostało zabrane i trafiło pod opiekę gminy Szumowo, a konkretnie do gospodarza, z którym samorząd ma podpisaną stosowną umowę. Gospodarz w takich przypadkach zajmuje się zwierzętami, a za ich utrzymanie płaci gmina.
- Krowy były zdziczałe. Mieliśmy ogromny problem, żeby je przewieźć, na szczęście się udało - relacjonuje wójt gminy Szumowo Jarosław Cukierman.
Czytaj też: Przerzucił psa przez dwumetrowy płot schroniska. Zadzwonił i powiedział, że pies mu się znudził
Jak mówi, zwierzęta są obecnie od opieką weterynarza. - Po dwóch dniach się nieco uspokoiły. Sytuacja jest opanowana - podkreśla.
W interwencji u gospodarza, do którego zabrano krowy brali udział - oprócz policji - również strażacy z PSP w Zambrowie oraz dwa zastępy z lokalnych jednostek OSP.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: OSP Szumowo