Polski żołnierz został wczoraj ugodzony nożem przez migranta przy granicy z Białorusią w okolicach Dubicz Cerkiewnych (woj. podlaskie). Wiceminister obrony Cezary Tomczyk poinformował, że jego stan jest ciężki i że "walczy o zdrowie i życie". Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych uspokaja jednak - z informacji z godziny 6.30 wynika, że choć jest w stanie ciężkim, jego stan lekarze określają jako stabilny.
We wtorek ok. godz. 4.30 w okolicach Dubicz Cerkiewnych grupa migrantów próbowała nielegalnie przekroczyć polsko-białoruską granicę. Polscy żołnierze chcieli ich powstrzymać. Jeden z mundurowych został ugodzony nożem. Napastnik przełożył rękę przez szczeliny między przęsłami stalowej zapory i w ten sposób zadał cios w okolice żeber.
Wiceminister: stan żołnierza jest ciężki
Chociaż wczoraj Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych informowało, że żołnierz trafił do szpitala, a jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, dziś rano wiceszef resortu obrony Cezary Tomczyk powiedział w Radiu ZET, że stan żołnierza jest ciężki.
.@CTomczyk o żołnierzu ugodzonym nożem na granicy: Jego stan jest ciężki. Walczy dziś o zdrowie i życie i wszyscy bardzo mocno trzymamy kciuki, bo nie ma nic ważniejszego, niż zdrowie i życie naszych żołnierzy@RadioZET_NEWS #GośćRadiaZET #Rymanowski
— Gość Radia ZET (@Gosc_RadiaZET) May 29, 2024
"Walczy dziś o zdrowie i życie i wszyscy bardzo mocno trzymamy kciuki, bo nie ma nic ważniejszego niż zdrowie i życie naszych żołnierzy" – stwierdził.
Wiceminister: jest około 300 prób przekroczenia granicy
Dodał, że sprawa jest bardzo poważna.
"Żołnierze mają ze sobą ostrą broń, ale też zawsze starają się reagować adekwatnie do sytuacji. Jest około 300 prób przekroczenia granicy, kilkadziesiąt incydentów, które wiążą się z przemocą wobec żołnierzy" – mówi wiceminister.
.@CTomczyk o żołnierzu ugodzonym nożem: To bardzo poważna sprawa. Żołnierze mają ze sobą ostrą broń, ale też zawsze starają się reagować adekwatnie do sytuacji. Jest ok. 300 prób przekroczenia granicy, kilkadziesiąt incydentów, które wiążą się z przemocą wobec żołnierzy
— Gość Radia ZET (@Gosc_RadiaZET) May 29, 2024
Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych: stan ciężki, ale stabilny
Podpułkownik Tomasz Kwiatkowski, zastępca rzecznika Dowódcy Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych, uspokaja, że zgodnie z informacją z godziny 6.30, chociaż żołnierz jest w ciężkim stanie, jego stan lekarze określają jako stabilny.
- Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Początkowo wydawało się, że żołnierz jest w dobrym stanie, jednak później okazało się, że rana jest głębsza, niż przypuszczano. Wczoraj przeszedł dodatkową operacją. Lekarze sądzą, że najgorsze ma już za sobą. W najbliższym czasie planowane jest przetransportowanie żołnierza do szpitala w Warszawie - zaznacza ppłk Kwiatkowski.
Operacja "Śluza" - kryzys wywołany przez Łukaszenkę
Kryzys migracyjny na granicach Białorusi z Polską, Litwą i Łotwą został wywołany przez Alaksandra Łukaszenkę, który jest oskarżany o prowadzenie wojny hybrydowej. Polega ona na zorganizowanym przerzucie migrantów na terytorium Polski, Litwy i Łotwy. Łukaszenka w ciągu ponad 28 lat swoich rządów nieraz straszył Europę osłabieniem kontroli granic.
Czytaj też: Operacja "Śluza" - skąd latały samoloty do Mińska? Oto, co wynika z analizy tysięcy rejsów
Akcję ściągania migrantów na Białoruś z Bliskiego Wschodu czy Afryki, by wywołać kryzys migracyjny, opisał na swoim blogu już wcześniej dziennikarz białoruskiego opozycyjnego kanału Nexta Tadeusz Giczan. Wyjaśniał, że białoruskie służby prowadzą w ten sposób wymyśloną przed 10 laty operację "Śluza". Pod pozorem wycieczek do Mińska, obiecując przerzucenie do Europy Zachodniej, reżim Łukaszenki sprowadził tysiące migrantów na Białoruś. Następnie przewozi ich na granice państw UE, gdzie służby białoruskie zmuszają ich, by je nielegalnie przekraczali. Ta operacja wciąż trwa.
Organizacje pomocowe o sytuacji na granicy
Organizacje niosące pomoc humanitarną na granicy polsko-białoruskiej twierdzą, że pomimo zmiany rządów w Polsce wobec migrantów nadal łamane jest prawo. Przekonują, że mają udokumentowane przypadki wyrzucania za granicę z Białorusią osób, które wyraźnie i w obecności wolontariuszy prosiły o ochronę międzynarodową. W czasie jednej z konferencji prasowych zaprezentowano drastyczny film udostępniony przez Podlaskie Ochotnicze Pogotowie Humanitarne, na którym widać przeciąganie bezwładnego ciała kobiety przez bramkę w płocie granicznym i porzucanie jej po drugiej stronie.
Organizacje pomocowe domagają się od rządu przywrócenia praworządności na pograniczu polsko-białoruskim, prowadzenia polityki ochrony granic z poszanowaniem prawa międzynarodowego oraz krajowego gwarantującego dostęp do procedury ubiegania się o ochronę międzynarodową i przestrzeganie zasady non-refoulement, wszczynania przewidzianych prawem postępowań administracyjnych wobec osób przekraczających granicę, natychmiastowego zatrzymania przemocy na granicy wobec osób w drodze i pociągnięcie do odpowiedzialności winnych przemocy.
"Wiemy o osobach w ciężkim stanie zdrowia wyrzucanych z ambulansów wojskowych, a także wywożonych wprost ze szpitali. Za druty i płot graniczny trafiają mężczyźni, kobiety z dziećmi oraz małoletni bez opieki. Wywózkom cały czas towarzyszy przemoc ze strony polskich służb: używanie gazu łzawiącego, bicie, rozbieranie do naga, kopanie, rzucanie na ziemię, skuwanie kajdankami, niszczenie telefonów i dokumentów, odbieranie plecaków z prowiantem oraz czystą wodą. Ludzie opowiadają nam, że groźbą lub przemocą fizyczną są zmuszani do podpisywania oświadczeń, że nie chcą się ubiegać o ochronę międzynarodową w Polsce, a następnie wywożeni są za płot" - czytamy we wspólnym oświadczeniu organizacji.
Czytaj więcej w tvn24.pl: Kryzys na granicy polsko-białoruskiej
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Podlaski Oddział Straży Granicznej