W marcu tego roku w Czartajewie (woj. podlaskie) zginął 80-latek. Wstępnie wzięto to za nieszczęśliwy wypadek, dopiero opinia biegłych wskazała, że doszło do zabójstwa. Podejrzany usłyszał zarzut zabójstwa, grozi mu dożywocie.
W połowie marca tego roku wracający z prac polowych mężczyzna zauważył leżące w lesie zwłoki mieszkańca Czartajewa. Obok była piła spalinowa. Wszystko wskazywało na nieszczęśliwy wypadek podczas prowadzonej wycinki. Dopiero opinia biegłych z zakresu medycyny sądowej rzuciła nowe światło na całą sprawę.
CZYTAJ TEŻ: "Babcia zwróciła mu uwagę, że nadużywa alkoholu". 70-latka nie żyje, 21-letni wnuk aresztowany
Sąsiedzka kłótnia zakończona zabójstwem
W momencie gdy okazało się, że nie był to nieszczęśliwy wypadek, sprawą zajęli się śledczy z Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku oraz Prokuratury Okręgowej w Białymstoku.
"Mundurowi ustalili, że to zdarzenie było najprawdopodobniej wynikiem sąsiedzkich nieporozumień. Ustalenia śledczych pozwoliły szczegółowo odtworzyć przebieg tej zbrodni oraz wskazać osobę podejrzaną o dokonanie tego czynu. Policjanci ustalili, że 81-letni mieszkaniec Czartajewa poszedł ścinać drzewa rosnące na swojej działce" - czytamy w policyjnym komunikacie.
Skonfliktowany z mężczyzną sąsiad poszedł za nim. To tam miało dojść do zabójstwa. Zaatakowany przez 68-latka mężczyzna w wyniku odniesionych obrażeń zmarł.
Prokuratura Okręgowa w Białymstoku postawiła mężczyźnie zarzut zabójstwa, grozi mu dożywotnie więzienie. Mieszkaniec Czartajewa nie przyznał się do zarzucanego czynu, opisał jednak całe zajście ze swoim udziałem.
Źródło: tvn24.pl, Policja Podlaska
Źródło zdjęcia głównego: Policja Podlaska