W lesie pod Choroszczą (Podlaskie) znaleziona została reklamówka, w której były truchła pięciu królików. Sprawę bada policja. Sprawcy grozi do trzech lat więzienia. Prezes Fundacji Kocia Ostoja, która razem z koleżanką natknęła się przypadkiem na znalezisko liczy na sprawiedliwość.
- Pojawiła się sunia, która miała co najmniej jednego szczeniaka. Wiedziałyśmy, że szczeniak znajduje się w pobliskim lesie. Postanowiliśmy więc go odłowić - mówi Małgorzata Ermis, prezes Fundacji Kocia Ostoja.
Dodaje, że po kilku minutach poszukiwań w lesie w okolicach podbiałostockiej Choroszczy natknęły się z koleżanką na reklamówkę, która leżała nieopodal pomnika "Szubienica" - wzgórza straceń powstańców styczniowych z maja 1863 roku.
Fundacji Kocia Ostoja: dużo dziś emocji, dużo złych słów ciśnie się na usta
- W środku znajdowało się pięć martwych królików – opowiada Ermis.
"Nie wiemy co się stało, czy króliczki zostały zamordowane czy umarły wcześniej i zostały wywalone jak śmieci do lasu. Sprawa została zgłoszona na policję, wiemy że rzadko udaje się znaleźć sprawcę ale mamy nadzieję że tym razem się to uda. Dużo dziś emocji, dużo złych słów ciśnie się na usta, ale zachowamy je dla siebie. Liczymy na sprawiedliwość" – napisała na profilu facebookowym fundacji.
Sprawcy grozi do trzech lat więzienia
Starszy aspirant Katarzyna Molska-Zarzecka z Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku mówi, że mundurowi prowadzą czynności w kierunku znęcania się nad zwierzętami (zgodnie z art. 35 ustawy o ochronie zwierząt grozi za to do trzech lat więzienia – przyp. red.).
- Pracujemy nad ustaleniem sprawcy – zaznacza.
Autorka/Autor: tm/PKoz
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Fundacja Kocia Ostoja