Ministerstwo Klimatu i Środowiska nie zgodziło się, aby na prawie 30 hektarach Lasu Turczyńskiego w gminie Choroszcz (Podlaskie) mogły powstać cmentarze. A takie plany miała Białostocka Kuria Metropolitalna. Obrońcy przyrody, którzy sprzeciwiali się wycinkom, nie kryją zadowolenia.
- Udało się. Nareszcie – cieszy się Małgorzata Grabowska-Snarska ze stowarzyszenia Okolica.
Razem z innymi społecznikami z szeregu organizacji, m.in. Fundacji Dzika Polska, Inicjatywy dla Białegostoku czy Towarzystwa Opieki nad Zabytkami protestowała przeciwko wycinkom w Lesie Turczyńskim.
- Zbieraliśmy podpisy, jeździliśmy na spotkanie do ministerstwa, organizowaliśmy pikniki ekologiczne. Ta sprawa pokazuje, że presja społeczna ma sens – podkreśla.
Decyzja nie jest prawomocna
Chodzi o ok. 29,4 ha Lasu Turczyńskiego (leży na terenie gminy Choroszcz) i jest przede wszystkim miejscem spacerów mieszkańców Białegostoku oraz pobliskiego Kleosina. Białostocka Kuria Metropolitalna upatrzyła sobie to miejsce jako teren przyszłego kompleksu cmentarzy. Na nic zdały się propozycje społeczników, którzy wskazywali inne lokalizacje, gdzie budowa nie wiązałaby się z wycinkami.
Kolejne instytucje, na czele z urzędem marszałkowskim, dawały inwestycji zielone światło. Ostateczna decyzja należała jednak do Ministerstwa Klimatu i Środowiska, które to w piątek (5 lutego) nie zgodziło się, aby w planie miejscowym przeznaczyć ten teren (a jest on własnością Skarbu Państwa – przyp. red.) na cele nierolnicze i nieleśne. Wnioskodawcą była tu gmina Choroszcz.
Burmistrz jeszcze nie zdecydował, czy będzie się odwoływał
- Decyzja nie jest ostateczna i prawomocna, gdyż nie upłynął czas na wniesienie wniosku o ponowne rozpatrzenie oraz czas na wniesienie skargi do WSA – zaznacza jednak Aleksander Brzózka, rzecznik ministerstwa.
Burmistrz Choroszczy Robert Wardziński jeszcze nie wie, czy będzie skarżył decyzję.
Małgorzata Grabowska-Snarska ma nadzieję, że władze gminy nie pójdą w tym kierunku i sprawa znalazła właśnie swój finał.
– Jednak w studium uwarunkowań i kierunków rozwoju gminy Choroszcz wciąż znajduje się zapis o możliwości zlokalizowania na terenie lasu cmentarza. Zamierzamy rozmawiać z burmistrzem i radnymi, żeby zapis ten został wykreślony, a studium mówiło o zachowaniu tego lasu jako lasu ochronnego – podkreśla.
Burmistrz nie rozumie, dlaczego społecznicy chcą ingerować w ten dokument. – Studium jedynie dopuszcza możliwość lokalizacji tam cmentarzy. Nie wiadomo przecież co będzie za 20 czy 50 lat. Nie powinniśmy więc blokować tych terenów. Mogą się w przyszłości przydać. Zresztą i tak gmina nic nie może zrobić bez zgody ministra, a ten jak się okazało, nie zgadza się na wycinki – mówi Robert Wardziński.
Kuria: uznajemy decyzję ministra
Rzecznik białostockiej kurii ks. Andrzej Dębski komentuje, że arcybiskup w dalszym ciągu zainteresowany jest pozyskaniem ziemi pod założenie cmentarza. – Skoro jednak taka jest decyzja ministra, to ją uznajemy. Nie jesteśmy wszak w tej sprawie stroną, bo dopiero gdyby gmina uzyskała zgodę od ministerstwa na wycinki, to mogłaby odsprzedać nam ten teren i wtedy moglibyśmy rozpocząć inwestycję – mówi.
W ostatnich latach wiele mówi się o tym, że planowany przez kurię kompleks cmentarzy mógłby powstać na terenie Lasu Solnickiego, w sąsiedztwie białostockiego lotniska na Krywlanach. Władze Białegostoku dążą do usunięcia przeszkód lotniczych, czyli wycięcia prawie 14,5 tys. drzew na obszarze ok. 80 ha. Twierdzą, że bez tego samoloty nie będą mogły korzystać z całej długości betonowego pasa startowego, który został tu wybudowany w 2018 roku. W styczniu Nadleśnictwo Dojlidy już po raz drugi zaskarżyło do Samorządowego Kolegium Odwoławczego decyzję władz miasta w tej sprawie.
- Jak widać, wycinki w Lesie Solnickim nie są jeszcze pewne. Stąd też nie można powiedzieć, że kuria znalazła już miejsce pod nekropolie – zaznacza ks. Dębski.
Sprzeciw również wobec wycinek w Lesie Solnickim
Warto dodać, że oprócz leśników na wycinki w pobliżu lotniska nie zgadzają się również społecznicy, którzy bronili Lasu Turczyńskiego.
- Las Solnicki to jedno z płuc Białegostoku. Nie jesteśmy przekonani, że rzeczywiście po wycięciu tylu tysięcy drzew, z lotniska będą korzystały samoloty rejsowe i statystyczny Kowalski będzie mógł polecieć na przykład do Londynu – mówiła w styczniu w rozmowie z tvn24.pl, cytowana na wstępie, Małgorzata Grabowska-Snarska.
Dwa tygodnie temu społecznicy napisali zresztą do prezydenta Białegostoku kolejną już petycję, w której proszą o zorganizowanie debaty na temat Lasu Solnickiego. Poprzednie prośby nie przyniosły skutku.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Krzysztof Konecki