Prezydent Chełma i wójt gminy Chełm wydali wspólny komunikat, który kończy spór o chęć przyłączenia do miasta kilku okolicznych sołectw. Ostatecznie - jeśli zgodzi się na to resort spraw wewnętrznych i administracji - w obrębie miasta znajdą się wyłącznie niezamieszkałe tereny inwestycyjne leżące w pięciu miejscowościach gminy.
Nieznającym lokalnych realiów wyjaśnijmy miejsce dramatu. W województwie lubelskim gminy Chełm są dwie. Jedna to miasto Chełm, którego prezydentem jest Jakub Banaszek. Druga to gmina wiejska, siedzibą jej władz jest Pokrówka, a wójtem - Wiesław Kociuba. To między nimi rozegrał się spór w związku z planami przyłączenia do miasta Chełm kilku okolicznych sołectw, należących do gminy Chełm. W tej sprawie zawarto porozumienie, o którym poinformowali szefowie władz obu jednostek administracyjnych.
- Cieszymy się, że to porozumienie zostało zawarte. Niemniej to na razie tylko połowa sukcesu. Będę mogła powiedzieć, że odnieśliśmy zwycięstwo dopiero wtedy, gdy porozumienie zostanie zaakceptowane przez ministerstwo (spraw wewnętrznych i administracji) – mówi Katarzyna Lewandowska, mieszkanka wsi Pokrówka.
Według mieszkańców chodziło o pozyskanie wpływów z podatków
Władze Chełma przekonywały, że chęć przyłączenia do miasta okolicznych sołectw podyktowana jest chęcią pozyskania terenów inwestycyjnych. O ile w obrębie miasta takie tereny zajmują jedynie kilka hektarów, to w gminie jest ich znacznie więcej - argumentowały.
- Miasto, nabywając je - ponieważ znajdują się w rękach prywatnych właścicieli - a następnie zmieniając plan ich zagospodarowania i uzbrajając, jest w stanie utworzyć Park Technologiczno-Przemysłowy. Czyli strefę aktywności gospodarczej z prawdziwego zdarzenia, która docelowo zapewni kilka tysięcy nowych, tak bardzo potrzebnych miejsc pracy - mówił nam we wrześniu Damian Zieliński z gabinetu prezydenta Chełma.
Wójt zawiadomił prokuraturę o możliwości popełniania przestępstwa
Nie przekonywało to ani mieszkańców gminy Chełm, ani wójta Wiesława Kociuby.
- Choć jako oficjalny powód podawana jest chęć pozyskania terenów inwestycyjnych, to według nas prezydentowi chodzi o pieniądze z podatków. Miasto Chełm jest zadłużone, a sołectwa, które mają być przyłączone, są bogate. Ponad 50 procent rocznego dochodu naszej gminy pochodzi z podatków PIT i CIT oraz podatki lokalne z tych sołectw – mówiła mieszkanka Pokrówki Katarzyna Lewandowska we wrześniu w rozmowie z tvn24.pl.
Wójt złożył nawet zawiadomienie do prokuratury. Domagał się sprawdzenia, czy prezydent nie złamał prawa, gdy - z pominięciem rady miasta - wnioskował do wojewody o przyłączenie sołectw. Władze Chełma (gminy miejskiej) zastrzegały, że prawo nie zostało złamane, bo prezydent dał tylko "impuls" w postaci pisma do wojewody lubelskiego, a to właśnie wojewoda zwrócił się z wnioskiem do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, które zainicjowało procedurę.
Do miasta ma być przyłączonych 470 hektarów terenów pod inwestycje
Ostatecznie oba samorządy porozumiały się ze sobą i wydały w piątek (22 października) wspólny komunikat. Wynika z niego, że do miasta miałyby być przyłączone wyłącznie – zajmujące 470 hektarów - "niezamieszkałe tereny potencjalnie inwestycyjne" zlokalizowane w miejscowościach Depułtycze Królewskie, Pokrówka, Koza-Gotówka, Srebrzyszcze i Rudka.
"Wierzymy, że zawarty kompromis będzie stanowił przełom w naszych relacjach oraz istotny krok w stronę zacieśnienia współpracy na rzecz rozwoju regionu" – czytamy w komunikacie.
Mieszkańcy: najważniejsze, że sołectwa zostały obronione
Obie strony zaznaczają jednak, że ostateczna decyzja leży w rękach MSWiA.
- Z naszej perspektywy najważniejsze jest to, że sołectwa zostały obronione i nie będą przyłączone do miasta. A jeśli chodzi o te 470 hektarów, o których mowa w porozumieniu, to mamy nadzieję, że faktycznie zostaną wykorzystane na inwestycje. Nam również zależy na rozwoju regionu – komentuje Katarzyna Lewandowska.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24