Żołnierz służący przy granicy z Białorusią trafił do szpitala. Powiedział przełożonym, że sam wypił pół litra wódki. Wszczęta została procedura wydalenia go ze służby.
Ppłk Kamil Dołęzka, rzecznik prasowy 18. Dywizji Zmechanizowanej i operacji "Bezpieczne Podlasie" w rozmowie z TVN24 przekazał, że do zdarzenia doszło 14 stycznia. - Żołnierz 21. Brygady Strzelców Podhalańskich gorzej się poczuł i został przetransportowany do szpitala - zrelacjonował. Mężczyzna ma 35 lat. Został przetransportowany do szpitala w Hajnówce.
Ppłk Kamił Dołęzka potwierdził też, że w jego krwi wykryto alkohol, ale nie podał w jakim stężeniu, bowiem szpital nie udzielił takich informacji zasłaniając się tajemnicą lekarską.
- Poddano badaniom pozostałych żołnierzy, nikt nie był pijany - dodał.
Zostanie wydalony ze służby
Poinformował też, że wobec 35 letniego żołnierza wszczęta została procedura wydalenia go ze służby. Z relacji 35-latka wynika, że alkohol pił sam. Jak przekazał przełożonym miał wypić pół litra wódki. Zaprzeczył też informacjom, jakoby miał pić alkohol z innymi żołnierzami podczas "libacji alkoholowej". - Nic takiego nie miało miejsca - podkreślił ppłk. Dołęzka.
Dyrektor Szpitala w Hajnówce, Tomasz Musiuk w rozmowie z TVN24 odmówił komentarza w sprawie zasłaniając się tajemnicą lekarską. Zaznaczył też, że nikt z personelu szpitala nie jest upoważniony do przekazywania informacji na temat stanu zdrowia poszczególnych pacjentów.
Sytuację, jako pierwszy, opisał portal Onet.
Źródło: TVN24, Onet
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock