Kluczowe fakty:
- Sprawa tragicznego wypadku jest rozpatrywana w sądzie w Opolu, ponieważ tam znajduje się siedziba firmy, do której należał autobus. Większość wezwanych świadków również jest z Opola i okolic.
- Prokuratura tłumaczy, że śledztwo trwało długo, bo trzeba było czekać na opinię biegłego, przetłumaczyć materiały przekazane przez szwajcarskie organy ścigania i przesłuchać bez mała 40 osób.
- Po tragedii rodzinę wsparli członkowie akademii tańca, do której należała Agnieszka i w której barwach zdobywała trofea. Pomagali też harcerze z drużyny, której członkinią była przed laty.
- Najgorsze jest to, że to wszystko tak długo trwa – aż dziewięć lat. Nasza rodzina musi przeżywać ten ból jeszcze raz, nie możemy zakończyć żałoby – mówi Zofia Marchel, która zwróciła się do naszej redakcji.