- Badani spędzali w łóżku średnio 11 minut po pierwszym budziku, rekordziści - nawet 27.
- Zwyczaj porannego przestawiania budzika niekorzystnie odbija się na jakości naszego snu - wynika z badania.
- Eksperci wskazują, kiedy i jaka drzemka jest dla nas najlepsza.
Wyniki nowych badań ukazały się 19 maja na łamach czasopisma "Scientific Reports". Naukowcy z firmy świadczącej usługi medyczne Mass General Brigham przyjrzeli się danym na temat snu ponad 21 tysięcy osób, opierając się na informacjach z aplikacji do analizy snu Sleep Cycle. Interesował ich głównie zwyczaj porannych "drzemek" w telefonie - czyli nie wyłączania budzika, ale przestawiania go o parę minut później by dłużej poleżeć.
Zgubne drzemki w telefonie
Jak się okazało, przycisk drzemki został naciśnięty w blisko 56 proc. z trzech milionów przebadanych nocy. Niemal połowa badanych - 45 proc. - naciskała przycisk drzemki w ponad 80 proc. poranków. Na drzemce od pierwszego budzika do wstania z łóżka ludzie mający ten zwyczaj spędzali natomiast średnio 11 minut dziennie. Oznacza to, że osoby te spędzały w "trybie drzemki" średnio równowartość niemal całej nocy spania - 5,5 godziny - miesięcznie.
Zdaniem naukowców zwyczaj ten nie jest jednak obojętny dla naszego zdrowia. "Eksperci od snu zalecają unikanie drzemki po alarmie" - czytamy na stronie Mass General Brigham. - Ten pierwszy budzik może zakłócić kluczowe fazy snu, a wszystko, co możesz uzyskać po wciśnięciu przycisku drzemki, będzie prawdopodobnie niskiej jakości przerywanym snem - wyjaśnia w rozmowie z CNN dr Rebecca Robbins, badaczka snu i współautorka nowych badań.
- Po naciśnięciu przycisku drzemki, zwłaszcza na kilka minut, raczej nie wrócisz do fazy REM - podkreśliła ekspertka. To podczas fazy REM pojawiają się m.in. marzenia senne i jest to kluczowa faza dla zapamiętywania i zachowania naszych funkcji poznawczych.
Jak poprawić jakość snu
Robbins radzi, że najlepiej poprawić jakość snu, ustawiając budzik na najpóźniejszą możliwą godzinę i wstając z łóżka po pierwszym alarmie. Dzięki temu nasz sen przez dłuższy czas pozostanie niezakłócony.
Zwraca również uwagę, że o ile średnia długość leżenia na porannych drzemkach wyniosła 11 minut dziennie, o tyle rekordziści spędzali na nich od 22 do nawet 27 minut dziennie. W ich przypadku ekspertka zwraca uwagę, że to wystarczający czas, by zamiast przeleżeć, wykorzystać go do wyrobienia korzystnych dla naszego rozbudzenia porannych nawyków, takich jak np. rozciąganie się lub przygotowanie pełnowartościowego śniadania.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Drzemka na zdrowie?
Eksperci zaznaczają jednocześnie, że wyniki nowych badań mogą nie wszystkich dotyczyć w równym stopniu. Jak zauważa prof. Justin Fiala z Northwestern Medicine Canning Thoracic Institute, u ludzi występują różne naturalne rytmy snu i czuwania. Dla osób, które najlepiej funkcjonują w nocy i mają największe problemy ze wstawaniem wcześnie rano, poranna drzemka mogłaby pomagać w spokojnym rozbudzeniu się. Podkreśla jednak, że brakuje obecnie badań potwierdzających ewentualne korzyści z porannych drzemek dla takich osób.
Eksperci zwracają także uwagę na szereg dowodów na to, że krótkie drzemki nie tuż po budziku, ale w środku dnia, pomagają utrzymać mózg w dobrym zdrowiu. Eksperci z University College London i Uniwersytetu Republiki w Urugwaju wykazali w 2023 roku, że drzemki w ciągu dnia wiążą się z powiększeniem objętości mózgu, który naturalnie kurczy się wraz z wiekiem.
- Uważamy, że wszyscy mogą odnieść korzyści ze spania w ciągu dnia - mówiła w rozmowie z BBC dr Victoria Garfield, jedna z autorek tamtego badania. Zaznaczyła przy tym, że drzemka nie powinna trwać dłużej niż 30 minut.
Autorka/Autor: Maciej Wacławik//mm
Źródło: Mass General Brigham, CNN, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock