- Ponad miliard ludzi nadal pali - wynika z danych WHO. Choć globalna liczba użytkowników tytoniu spadła z 1,38 miliarda w 2000 roku do 1,2 miliarda w 2024, to wciąż co piąty dorosły na świecie sięga po tytoń.
- E-papierosy kuszą młodych. WHO szacuje, że ponad 15 milionów nastolatków w wieku 13-15 lat regularnie używa e-papierosów. W Europie to już najwyższy poziom na świecie - ok. 15 proc. uczniów w tej grupie wiekowej.
- A jak wyglądają dane dotyczące palenia przez Polaków? Ekspertów niepokoją przede wszystkim trendy zauważane wśród młodzieży, a zwłaszcza dziewcząt.
- Więcej artykułów o tematyce zdrowotnej znajdziesz tutaj.
Z opublikowanego w poniedziałek raportu WHO wynika, że liczba użytkowników tytoniu spadła z 1,38 miliarda w 2000 roku do 1,2 miliarda w 2024. Od 2010 roku liczba osób używających tytoniu spadła o 120 milionów, czyli o 27 procent w ujęciu względnym. Mimo to, jak podkreślają autorzy raportu, tytoń nadal uzależnia co piątego dorosłego na świecie.
Mniej palaczy, ale wciąż za dużo
Z szacunków WHO za ubiegły rok dla Polski wynika, że rozpowszechnienie palenia tytoniu wśród osób w wieku 15 lat i starszych wyniosło 21,2 procent, a w tym roku spadnie o 0,5 punktu procentowego. Warto jednak zwrócić uwagę na to, że dane dotyczące palenia tytoniu w Polsce są rozbieżne, w zależności od źródła. Widać to na przykładzie informacji dotyczących problemu badanego wśród osób dorosłych.
- Dane krajowe mówią, że w 2022 roku mogło palić nawet 29 procent dorosłych Polaków, raport OECD wskazuje, że 17 procent, a Tobacco Atlas podaje, że 23,5 procent. My przychylamy się niestety do tych wyższych odsetków i raczej to są bardziej prawdopodobne dane - zaznacza w rozmowie z tvn24.pl prof. Paweł Koczkodaj, kierownik Zakładu Epidemiologii i Prewencji Pierwotnej Nowotworów w Narodowym Instytucie Onkologii.
WHO przewiduje, że w 2030 roku w Polsce wciąż będzie paliło 18,6 procent osób w wieku powyżej 15 lat. To wciąż za dużo, a w ocenie eksperta jednym z najważniejszych powodów, dla których wciąż tak wiele osób sięga po papierosy, jest zbyt duża dostępność tych produktów i możliwość reklamowania ich, choć w zawoalowany sposób.
- Reklama i promocja wyrobów tytoniowych i nikotynowych jest w Polsce co prawda zakazana, ale w momencie, kiedy pójdziemy do dowolnego sklepu czy do punktu sprzedaży, znajdziemy na widoku ekspozycję takich wyrobów. Ustawa nadal bowiem zezwala na coś takiego, co nazywa się po angielsku placement, a po polsku - chodzi o ekspozycję wyrobów tytoniowych i nikotynowych. W Polsce paczka papierosów jest jedną z tańszych w Unii Europejskiej. To, co my obserwujemy w różnego rodzaju badaniach i analizach, to jest też na pewno rosnąca popularność nowych wyrobów tytoniowych i nikotynowych. Te drugie, czyli na przykład e-papierosy, to wyroby bardzo popularne wśród młodzieży - mówi prof. Paweł Koczkodaj.
Alarmujące dane dotyczą e-papierosów
W swoim najnowszym raporcie WHO po raz pierwszy pochyliła się nad problemem e-papierosów. Dane dotyczące tych produktów są bardzo niepokojące: na całym świecie korzysta z nich już ponad 100 milionów ludzi. W tej grupie co najmniej 15 milionów to dzieci w wieku 13-15 lat. W Polsce dane dotyczące wapowania wśród osób w tym wieku są jeszcze bardziej alarmujące.
- Z badania Global Youth Tobacco Survey, przeprowadzonego przez nasz instytut wspólnie z WHO, które odnosi się do reprezentatywnej populacji nastolatków wieku 13-15 lat, wynika, że mamy 23 procent dziewcząt i 21 procent chłopców, którzy codziennie używają e-papierosów, po 10 procent, jeżeli chodzi o tytoń podgrzewany, a jeżeli chodzi o papierosy tradycyjne, to tutaj mamy odpowiednio około 12 i 11 procent dla dziewcząt i dla chłopców. Widzimy pewne wzrosty, w szczególności w grupie dziewcząt, jeżeli chodzi o nowe kategorie wyrobów tytoniowych i nikotynowych - mówi prof. Paweł Koczkodaj.
- E-papierosy napędzają nową falę uzależnienia od nikotyny - ocenia Etienne Krug, dyrektor Departamentu Uwarunkowań Zdrowia, Promocji i Profilaktyki WHO, cytowany w notatce prasowej Światowej Organizacji Zdrowia.
- Te nowe wyroby często mają bardzo kuszący smak, zapach i formę. Nie ma tutaj takich problemów jak w przypadku papierosów tradycyjnych, że to jest coś śmierdzącego lub nieprzyjemnego w smaku. Za pierwszym razem sięgnięcie po zwykłe papierosy tradycyjne jest odstręczające dla osób, które nie są uzależnione. Papieros tradycyjny ma gryzący smak, który nie jest przyjemny. A tutaj jest to dużo łatwiejsze. W tych wyrobach w dużej mierze mamy nikotynę, która jest głównym uzależniającym punktem. Bardzo często stanowią one wstęp do używania papierosów tradycyjnych - mówi prof. Koczkodaj.
Pod koniec września pisaliśmy w tvn24.pl o tym, że inicjacja nikotynowa wśród dzieci i młodzieży w Polsce zaczyna się w coraz młodszym wieku. Z badania przeprowadzonego przez Instytut Zdrowia i Demokracji na grupie prawie 1,4 tysiąca uczniów klas 7. i 8. szkoły podstawowej wynika, że co czwarty uczeń podstawówki (26 proc.) próbował już produktów z nikotyną, a dla niemal trzech czwartych z nich (73,3 proc.) pierwszym takim produktem był e-papieros, zwłaszcza o smakach owocowych i deserowych.
Coraz więcej kobiet w Polsce umiera na raka płuca
- Są reklamowane jako produkty redukujące szkody, ale w rzeczywistości uzależniają dzieci od nikotyny wcześniej i grożą zniweczeniem postępu osiągniętego przez dziesięciolecia - mówi o e-papierosach Etienne Krug. Jeszcze dalej idące obserwacje przywołuje profesor Paweł Koczkodaj.
- Jest ogólne przekonanie, że papierosy tradycyjne łatwiej jest rzucić przy pomocy e-papierosa albo tytoniu podgrzewanego. Natomiast wyniki badań i dowody naukowe pokazują, że osoby, które usiłują rzucić palenie papierosów w ten sposób, bardzo często stają się podwójnymi bądź potrójnymi użytkownikami. Oznacza to, że nie rzucają, a dodatkowo zaczynają używać tych dodatkowych wyrobów - mówi ekspert.
Do ciekawych wniosków można dojść, porównując dane WHO dotyczące korzystania z produktów nikotynowych przez kobiety z obserwacjami, jakie mają polscy lekarze. Światowa Organizacja Zdrowia wskazuje, że chociaż w latach 2000-2024 odnotowano stały spadek używania tytoniu zarówno wśród mężczyzn, jak i kobiet we wszystkich grupach wiekowych, to kobiety przewodzą w walce o rzucenie palenia. Osiągnęły globalny cel redukcji (o 30 proc.) na rok 2025 na pięć lat przed czasem. Rozpowszechnienie używania tytoniu wśród kobiet spadło z 11 procent w 2010 roku do zaledwie 6,6 procent w 2024, a liczba kobiet palących tytoń spadła z 277 milionów w 2010 roku do 206 milionów w 2024. W Polsce odsetek palących kobiet w wieku powyżej 15 lat wyniesie według WHO w 2025 roku 13,2 procent i w ciągu pięciu ostatnich lat spadł tylko o 0,9 punktu procentowego.
- Rak piersi jest w Polsce najczęstszym nowotworem kobiecym, a mimo to i tak więcej kobiet umiera na raka płuca. Jaka jest tego przyczyna? Łatwo sobie odpowiedzieć, bo główny czynnik ryzyka to jest oczywiście dym tytoniowy. Dlaczego tak się dzieje? To jest bardzo dobre pytanie, ponieważ u mężczyzn widzimy właściwie stały, spektakularny spadek umieralności na raka płuca od dekad. U kobiet od początku momentu rejestracji umieralności mamy stały wzrost w przypadku tego rodzaju nowotworu - wskazuje profesor Koczkodaj.
"Przyszłe użytkowniczki papierosów tradycyjnych"
Niepokojące trendy, zdaniem eksperta, widoczne są zwłaszcza w najmłodszej badanej grupie, czyli wśród nastolatek. - Po pierwsze, więcej dziewcząt niż chłopców obecnie pali papierosy tradycyjne. Wśród dziewcząt w wieku 13-15 lat na przestrzeni lat 2016-2022 widać wzrost również w użyciu e-papierosów. Niestety, prawdopodobnie to będą też przyszłe użytkowniczki papierosów tradycyjnych - konkluduje profesor.
Głębsza analiza danych płynących z raportu WHO prowadzi więc do bardzo niepokojących wniosków. Zgodnie z deklaracją, zawartą w Europejskim Planie Walki z Rakiem (Europe’s Beating Cancer Plan), pierwsze pokolenie wolne od tytoniu ma w Unii Europejskiej zaistnieć w 2040 roku. Oznacza to, że wtedy mniej niż 5 procent dorosłej populacji ma używać tytoniu.
- Jest to cel bardzo ambitny, biorąc pod uwagę, że mamy koniec 2025 roku i patrząc na to, co dzieje się w tych najmłodszych pokoleniach - komentuje ekspert. - Widzimy, że bardzo często palenie papierosów jest kojarzone z rakiem płuca i oczywiście tak jest, bo to jest najczęstsza przyczyna tego nowotworu. Ale trzeba też powiedzieć, że w Polsce trzy czwarte zgonów nowotworowych wynika z narażenia na działanie dymu tytoniowego, a tylko w 2022 mieliśmy około 96 tysięcy zgonów nowotworowych. Bez edukowania, jakiego kalibru jest to spustoszenie zdrowotne, będzie trudno zwalczać te efekty zdrowotne w populacji. Najskuteczniejszą metodą ograniczenia tych szkód jest zatrzymanie inicjacji. Rzucić palenie jest bardzo trudno - dodaje.
Autorka/Autor: Piotr Wójcik
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock