Według ustaleń prokuratury rodzice zgłosili się do Szpitala Powiatowego w Zambrowie w sobotę. Byli zaniepokojeni, bo w kale 11-dniowego noworodka zauważyli krew i śluz. Dziecko silnie gorączkowało. Lekarz jednak zalecił tylko zmianę mleka i odesłał dziecko do domu.
Dobę później noworodek ponownie trafił do szpitala. Tym razem stan był już poważny i lekarze musieli przeprowadzić reanimację dziecka. Niestety, mimo starań, nie udało się przywrócić akcji serca. Pracownicy szpitala wezwali policję, a sprawę bada prokuratura.
Przesłuchania trwają
Jak poinformowała Prokuratura Okręgowa w Łomży, postępowanie prowadzone jest w sprawie, a nie przeciwko komuś i badane są wszystkie jej wątki. Zabezpieczono już dokumentację lekarską.
Najpierw przesłuchani zostaną rodzice, a następnie - pracownicy szpitala. Jeśli ktoś popełnił błąd będzie musiał odpowiadać przed prokuratorem. Wstępne wyniki sekcji zwłok nie potwierdzają żadnej z hipotez. Prowadzone są badania histopatologiczne, ich wyniki będą znane dopiero za miesiąc.
Jak ustalił portal zambrow.org lekarz, który przyjmował dziecko, wciąż pracuje w szpitalu.
Autor: kło/kka / Źródło: tvn24, zambrów.org
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24