Prokuratorzy ze Strzelec Opolskich zmienili zarzut dla 17-letniego Artura W., który teraz jest już podejrzany o zabójstwo 15-letniej Wiktorii z Krapkowic. Nastolatek przyznał się do winy. Od maja jest w areszcie. Po zatrzymaniu usłyszał zarzuty rozboju i ciężkiego uszkodzenia ciała dziewczyny.
- W śledztwie przeciwko Arturowi W., podejrzanemu o dokonanie rozboju oraz spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu 15-letniej Wiktorii C. z Krapkowic, prokuratorzy przedstawili podejrzanemu zmieniony zarzut - informuje Lidia Sieradzka z Prokuratury Okręgowej w Opolu. I dodaje, że podstawą do zmiany zarzutu były zebrane dowody i ostatnia z opinii dotycząca przyczyny śmierci nastolatki.
"Przyznał się do zarzucanych czynów"
Teraz śledczy są pewni: 7 marca 2015 roku Artur W. zabił 15-latkę. Chciał dokonać rozboju. - W trakcie przesłuchania W. przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Jednocześnie odmówił składania wyjaśnień. Wciąż jest tymczasowo aresztowany - mówi Sieradzka. Za zabójstwo, dokonane w związku z rozbojem, grozi od 12 lat więzienia do dożywocia. Jednak, jak podkreśla prokurator, wobec osoby, która w chwili popełnienia przestępstwa nie miała ukończonych 18 lat nie można orzec dożywocia.
Śledztwo i areszt dla 17-latka przedłużono do końca stycznia 2016 roku.
Tajemnicze zaginięcie i kilkanaście dni poszukiwań
Wiktoria ostatni raz widziała się z rodziną 7 marca. Chciała odprowadzić do domu koleżankę. W drodze powrotnej ślad po niej zaginął. W akcję poszukiwawczą włączyli się mieszkańcy Krapkowic.
Niecałe dwa tygodnie później pracownicy przepompowni, oddalonej zaledwie o kilkaset metrów od domu 15-latki, znaleźli ciało młodej kobiety. Początkowo rodzina nie rozpoznała dziewczyny. Dopiero badania DNA potwierdziły do kogo należą zwłoki. Przy ciele znaleziono łańcuszek od jej byłego chłopaka. Jednak na zdjęciu, które zrobiła sobie niemal trzy godziny przed śmiercią łańcuszka nie miała.
Okoliczni mieszkańcy zastanawiali się, co przytrafiło się Wiktorii. - Pewnie wracała tędy, bo tutaj jest skrót. Ostatnią wiadomość napisała do koleżanki o tym, że on za nią idzie. Skoro tak napisała to musiała wiedzieć kto to był - mówiła jedna z mieszkanek Krapkowic. Również matka dziewczyny była pewna: ona znała oprawcę.
Do zabójstwa doszło w Krapkowicach:
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN24