40 uczniów i 3 nauczycieli Szkoły Podstawowej nr 44 we Wrocławiu narzekało w środę na problemy żołądkowe po obiedzie w stołówce. Dwoje dzieci trafiło do szpitala. Sprawę bada sanepid.
Łącznie około 230 zjadło w środę spaghetti po bolońsku i zupę z zielonego groszku. Większość czuła się dobrze, ale część uczniów i kilku nauczycieli miało problemy gastryczne.
- Mieli symptomy zatrucia: wymioty, biegunka. W czwartek rano zgłosiłam to do sanepidu. Stało się to prawdopodobnie po posiłku. Zobaczymy po analizach laboratoryjnych próbek, jakie pobrali inspektorzy - mówi Urszula Krasoń, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 44 we Wrocławiu.
Objawy pojawiły się u około 40 uczniów. Dwóch z nich trafiło do szpitala. Problemy żołądkowe miało także trzech nauczycieli.
Oczekiwanie na wyniki
Posiłki dla tej szkoły przygotowuje zewnętrzna firma cateringowa. Również inne placówki korzystają z jej usług. W żadnej innej szkole czy przedszkolu nie było problemów. Każda firma ma obowiązek przechowywania próbek jedzenia przez 72 godziny. Na razie trudno ocenić co było przyczyną zatrucia.
- Pobraliśmy próbki, wyniki badań otrzymamy na początku przyszłego tygodnia – informuje Barbara Wróbel z Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej we Wrocławiu.
Dyrektorka szkoły przyznała, że dostała już w piątek wiele sygnałów od rodziców, że ich dzieci czują się lepiej. Jak twierdzi - po rozmowach z przedstawicielami sanepidu - niewykluczone, że przyczyną złego samopoczucia był rotawirus.
Do zatrucia doszło w Szkole Podstawowej nr 44 przy ul. Wilanowskiej we Wrocławiu:
Autor: ib / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | D. Rudnicki