Zamaskowany mężczyzna zbił szybę zaparkowanego fiata i ukradł skrzynki z narzędziami. Kierowca jadący z tyłu, widząc całą akcję, przytomnie wyciągnął telefon komórkowy i zaczął nagrywać. Film może teraz posłużyć jako ważny dowód w sprawie.
Do zdarzenia doszło na jednej z ulic w Bogatyni (woj. dolnośląskie). Policja została powiadomiona o włamaniu do stojącego przy drodze samochodu. Patrol natychmiast udał się na miejsce.
- Funkcjonariusze na jednej z bocznych uliczek zauważyli pojazd podobny do tego, którym poruszali się sprawcy. Samochód nie miał tablic rejestracyjnych, a wewnątrz znajdowały się skradzione skrzynki z narzędziami - informuje Agnieszka Goguł, rzecznik policji w Zgorzelcu.
Odnalezieni i zatrzymani
Kilkaset metrów od samochodu policjanci zauważyli dwóch mężczyzn. Zostali zatrzymani. Jeden z nich posiadał przy sobie kluczyk do pojazdu, w którym znajdowały się skradzione przedmioty.
- Po sprawdzeniu zatrzymanych w policyjnych systemach okazało się, że ten, który kierował samochodem, ma sądowy zakaz prowadzenia pojazdów oraz jest poszukiwany celem odbycia kary pozbawienia wolności w liczbie 150 dni. Mężczyźni zostali już przesłuchani i usłyszeli zarzuty, do których się przyznali - dodaje Goguł.
Za kradzież z włamaniem grozi im do 10 lat więzienia, natomiast za kierowanie pojazdem, pomimo sądowego zakazu, do 5 lat więzienia.
Świadek ich nagrał
Ale to nie wszystko. Już po zatrzymaniu i postawieniu zarzutów dwóm mężczyznom, policjanci otrzymali nagranie przedstawiające całe zajście. Nie widać co prawda całego zdarzenia od początku, ale nagrało się wystarczająco dużo, aby dodatkowo obciążyć mężczyzn.
Film zaczyna się od mężczyzny "nurkującego" w cudzym samochodzie. Zagląda przez dziurę po zbitej szybie w klapie bagażnika. Wyjmuje stamtąd dwie skrzynki - z narzędziami i elektronarzędziami, po czym pakuje je do czerwonego samochodu, stojącego na światłach awaryjnych tuż obok. Kiedy złodziej próbuje wsiąść do auta, to niespodziewanie odjeżdża. Rabuś nieudolnie próbuje jeszcze za nim biec. Kiedy orientuje się, że nie dogoni, rezygnuje i zawraca. Po chwili jednak, kątem oka widzi, że jego kompan się zatrzymuje. Więc znów zwrot, gonitwa i nareszcie upragnione miejsce pasażera w samochodzie. Ciąg dalszy już znamy.
Autor: ib / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: KPP Zgorzelec