Miał 2,5 promila alkoholu w organizmie i uciekał przed policją. Pościg za mężczyzną zakończył się, gdy policjanci zablokowali mu drogę radiowozami. Po zatrzymaniu okazało się, że 40-latek nie miał prawa jazdy.
Policjanci z Lubina (woj. dolnośląskie) pierwszy sygnał o samochodzie stwarzającym zagrożenie na drodze dostali od innego kierowcy.
- Mężczyzna zadzwonił, bo był zaniepokojony. Wyjaśniał, że kierowca, który jedzie przed nim, zachowuje się, jakby był pijany - informuje asp. szt. Jan Pociecha z lubińskiej policji.
Funkcjonariusze ruszyli na wskazaną drogę i próbowali zatrzymać podejrzane auto. - Dawali wyraźne sygnały do zatrzymania pojazdu. Kierujący zamiast się zatrzymać, gwałtowanie jednak przyspieszył i zaczął uciekać - opisuje Pociecha.
Do pościgu dołączyły się kolejne radiowozy. - Na ul. Legnickiej funkcjonariusze dwoma radiowozami zablokowali uciekającego kierowcę. Dopiero to przyniosło skutek - wyjaśnia.
Pijany, bez prawa jazdy
Badanie alkomatem wskazało, że mężczyzna ma 2,5 promila alkoholu u organizmie. Dodatkowo okazało się, że 40-latek nie ma uprawnień do prowadzenia samochodu.
Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu, teraz o jego przyszłości zdecyduje sąd. - Za prowadzenie pojazdu mechanicznego w stanie nietrzeźwości grozi kara nawet do dwóch lat pozbawienia wolności i wysoka kara finansowa - przypomina Pociecha.
Autor: mir/b / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Policja Lubin