Kilkuset mieszkańców niewielkiej wsi Żarek pod koniec lat 70. XX wieku musiało opuścić swoje domy. Wieś przestała istnieć i zniknęła pod wodą. W jej miejscu powstał Zalew Słup (gmina Męcinka na Dolnym Śląsku). Teraz niski poziom wody odsłonił fragmenty domów i dróg. Przyciągnęło to dawnych mieszkańców i ciekawskich spacerowiczów.
Niewielka dolnośląska wieś Żarek - która w czasach niemieckich nosiła nazwę Bremberg - przestała istnieć kilka dekad temu. Wszystko dlatego, że ówcześni decydenci uznali, iż okolicę trzeba chronić przed powodziami. A do tego potrzebny był zbiornik ochrony przeciwpowodziowej. By chronić miasta, miasteczka i wsie zdecydowano się więc poświęcić się Brachów i Żarek, dwie niewielkie wsie. W latach 70. XX wieku mieszkańców wysiedlono, a miejscowości i ich okolice zalano wodą. W ten sposób powstał Zalew Słup.
Niedawno poziom wody w Słupie spadł tak bardzo, że odsłonił ruiny dawnej wsi Żarek. Wśród pozostałości odsłoniętych przez wodę są między innymi fundamenty dawnych domów, a także fragmenty kamiennej, powstałej jeszcze przed wojną drogi.
Mieszkańcy chcieli do miasta
Odkrycie, którego dokonała natura, przyciągnęło mnóstwo osób. Okazuje się, że wielu z nich to dawni mieszkańcy wsi Żarek. - Jechałam tam i miałam motyle w brzuchu. Myślałam, że tam od tych wszystkich emocji się rozpłaczę. Przyjechaliśmy, wychodzimy z samochodu, a tam większość ludzi to mieszkańcy Żarku, którzy postanowili przyjechać do swojej dawnej wsi - mówi Maria Święcicka, która Żarek opuściła jako nastolatka. Z rodzicami i siostrą wyjechała do Jawora.
Mieszkańcy wsi dostali bowiem wybór: albo pieniądze, albo mieszkanie z przydziału. Swoje własne "M" można było wybrać albo w pobliskim Jaworze, albo Legnicy. Większość mieszkańców decydowała się właśnie na wyjazd do miasta.
- To był jakiś taki owczy pęd. Wszyscy chcieli tam jechać, bo życie w mieście wydawało się łatwiejsze. Ci, co wyjechali, w większości zamieszkali na tych samych osiedlach - wspomina Święcicka. I dodaje, że początkowo nawet mówiło się o tym, że gdyby mieszkańcy Żarka byli zainteresowani, to władze były gotowe wybudować im w okolicy wieś zupełnie taką, jak Żarek. - Władze bały się, że ludzie będą się stawiać, że będą zakorzenieni. Dlatego założono możliwość wybudowania wsi 1:1, ale większość nie była tym w ogóle zainteresowana - relacjonuje pani Maria.
"40 lat temu Żarek utonął w wodzie"
Przygotowania do wyjazdu trwały kilka lat. - Nie było tak, że podjechały autobusy i nagle wszystkich, na komendę, wywiozły. Wcześniej były wizytacje z Warszawy. A dorośli wielokrotnie powtarzali, że mieszkając w Żarku, nie opłaca się naprawiać płotów, czy dachów, bo i tak wkrótce się wyprowadzimy - mówi Święcicka. I dodaje: - A później, 40 lat temu Żarek utonął w wodzie.
Jak dawna mieszkanka wspomina zalaną wieś? - Ten mój Żarek to było najcudowniejsze miejsce do życia. Większość wsi była otoczona lasami położonymi na wzgórzach. A domy były usytuowane w niecce, którą na pół przecinała, wijąca się jak wstążka, rzeka - opisuje pani Maria. We wsi - w dawnym poniemieckim budynku - mieściła się świetlica, która była kulturalnym centrum miejscowości. Budynek był też siedzibą remizy strażackiej i rozlewni mleka.
Powrót wspomnień
Teraz Święcicka - która w latach 70. XX wieku marzyła o wyjeździe do miasta - mieszka kilka kilometrów, w linii prostej, od swojego dawnego domu. - Z okna widzę las i wyobrażam sobie, że za nim jest Żarek - przyznaje kobieta.
Gdy, wraz z mężem i niemal 90-letnią matką, odwiedziła pozostałości swojej rodzinnej miejscowości, przespacerowała się fragmentem odkrytej drogi. A wspomnienia z dzieciństwa wróciły momentalnie. - W tym samym miejscu, co kiedyś, poczułam spadek drogi. Poczułam się jak dziecko, które jeździło tu na sankach i rowerze. To było niesamowite - podkreśla Maria Święcicka.
Wkrótce - wraz z podnoszącym się poziomem wody - Żarek ponownie zniknie pod wodą. Czy jeszcze kiedyś pokaże się dawnym mieszkańcom?
Źródło: TVN24 Wrocław/ Dzień Dobry TVN
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN