Około 200 pocztówek wklejonych do albumu odnaleziono w ogrodzie zoologicznym we Wrocławiu. Nie był wcześniej skatalogowany. Na jego pierwszej stronie umieszczono pieczątkę i dopisek informujący o tym, że kartki zbierane są w nim od 1902 roku. - Pokazuje nam, jak funkcjonował ogród ponad sto lat temu - mówią przedstawiciele Zoo Wrocław. Wówczas w ogrodzie odbywały się między innymi pokazy ludów egzotycznych, a opiekunowie pozowali do zdjęć ze zwierzętami.
- Zbiory biblioteczne wrocławskiego zoo wzbogaciły się ostatnio o nieskatalogowany wcześniej egzemplarz. To album z archiwalnymi pocztówkami, które pokazują, jak funkcjonował ogród ponad sto lat temu - informuje Weronika Skupin z wydziału marketingu Zoo Wrocław.
Pocztówek jest około 200, a niektóre z nich się powtarzają. - Nie były adresowane i wysyłane. Z tyłu są czyste. Kolekcja była zbierana przez dyrektora najpewniej w celach archiwizacji - opisuje Skupin.
Na pierwszej stronie odnalezionego albumu widnieje napis: Postkarten Album aus dem Breslauer Zoologischen Garten (Album Pocztówkowy z Wrocławskiego Ogrodu Zoologicznego). Pod spodem umieszczono pieczątkę i dopisek: Gessamelt von Diretor Grabowsky seit April 1902 (Gromadzone przez dyrektora Grabowskiego od kwietnia 1902).
Na kolejnych kartach można oglądać między innymi, jak wyglądały stare wybiegi i pawilony, a także praca opiekunów. Widać też dawnych mieszkańców ogrodu, a wśród nich szympansa Moritza, który do ogrodu w Breslau przyjechał w 1931 roku. Tu przetrwał wojnę, a po niej - w 1945 roku - został przewieziony do Łodzi. - Obecność Moritza na pocztówce może świadczyć, że album był w posiadaniu kolejnych dyrektorów i był uzupełniany - relacjonuje przedstawicielka wrocławskiego ogrodu zoologicznego. Skąd ten pomysł? Dyrektor Grabowski zmarł w 1929 roku, a więc dwa lata przed pojawieniem się Moritza w Breslau.
Specjalnie skonstruowane stanowisko dla zwierzęcych modeli
Na pocztówkach z albumu oglądać można też lwa Turridu, który w zoo przebywał od maja 1909 roku do 1921 roku. A także wiele innych zwierząt. Jak mówi Skupin, zdjęcia wielu mieszkańców ogrodu powstawały na specjalnie skonstruowanym stanowisku fotograficznym.
- Pod nadzorem - podchodzącego z Leszna - Ottomara Anschütza na terenie zoo, przy dzisiejszym Terrarium, stanęło stanowisko. Tam przynoszono zwierzęta i ustawiano je do zdjęcia. Widać, że wykonywane były one seryjnie, w takich samych warunkach i przedstawiają różne gatunki zwierząt - opisuje Skupin.
Dawniej brawura, dziś nie do zobaczenia w ogrodach zoologicznych
Odnalezione pocztówki pozwalają też przyjrzeć się zmianom, jakie w ciągu dekad zaszły w ogrodach zoologicznych. Na niektórych zdjęciach widać opiekunów z dzikimi zwierzętami, między innymi jednego z pracowników na wybiegu hipopotama, czy innego wśród młodych niedźwiedzi brunatnych. - Dzisiaj wykonanie takich zdjęć byłoby niemożliwe w żadnym spośród największych światowych ogrodów zoologicznych. Opiekunowie nigdy nie pozostają w bezpośrednim kontakcie ze zwierzętami drapieżnymi lub niebezpiecznymi. Wynika to z większej wiedzy, troski o bezpieczeństwo zwierzęcia i człowieka oraz świadomości zagrożeń i natury dzikich okazów. 150 lat temu do egzotycznych zwierząt podchodzono brawurowo - podkreśla przedstawicielka Zoo Wrocław.
Pokazy ludów. W zoo w Breslau aż 23 razy
W ogrodach zoologicznych nie ma już miejsca nie tylko na brawurę. Także to, co było normalne ponad 100 lat temu, dziś jest nie do pomyślenia. Mieszkańcy dawnego Breslau mogli oglądać tu pokazy etnograficzne. Pokazy ludów odbywały się w zoo - w latach 1876-1930 - aż 23 razy. Najczęściej, jak wskazuje Skupin, otwierały sezon letni i trwały kilka tygodni. Odnaleziony album dokumentuje pokazy z lat 1904-1914.
- Pokazy ludów w europejskich ogrodach były związane z zamorskimi wyprawami na przełomie XIX i XX wieku. Z dalekich kontynentów przywożono egzotyczne zwierzęta, nieznane europejskiej publiczności, a z biegiem lat także lokalnych mieszkańców tych rejonów. Na początku były to rodziny, a stopniowo coraz większe grupy (nawet do kilkuset osób) wraz z całym dobytkiem i inwentarzem - opisuje przedstawicielka wrocławskiego ogrodu.
Mieszkańcy tłumnie przychodzili do zoo, by zobaczyć członków egzotycznych dla nich społeczności. Wydarzenia reklamowano w prasie i uwieczniano na pocztówkach, które trafiły m.in. do właśnie odnalezionego albumu. Organizatorzy pokazów podkreślali, że te miały szerzyć wiedzę na temat mieszkańców odległych regionów świata. A Indianie z Patagonii, Samoańczycy, Tunezyjczycy, Sudańczycy, czy Beduini mieszkali w odtworzonych przez siebie wioskach na terenie zoo. Tu starali się kultywować swoje zwyczaje i przygotowywali pokazy artystyczne. Dziennik "Breslauer Zeitung" z czerwca 1889 roku relacjonował tak: "Siedzą cicho w swoich chatach i są zajęci pracą komercyjną. Najpierw przechodzimy obok tkacza. Z wielkim artyzmem tka on z bawełnianej włóczki kolorowe ubrania, w które (oni) malowniczo się owijają. Tka piękne pasy, które potem zszywa razem. W jednej z kolejnych chat widzimy cieślów przy pracy, którzy częściowo zawdzięczają swoje mistrzostwo misjonarzom. Tworzą proste rzeźby i wspaniałe laski z hebanu…".
- Grupy z odległych krajów przyjeżdżały do Europy dobrowolnie, a za swoje usługi otrzymywały wynagrodzenie. Przedstawiciele plemion mówili po niemiecku, gdyż grupy często przyjeżdżały z niemieckich kolonii, między innymi Samoa Niemieckiego - relacjonuje Skupin.
Jak wskazuje frekwencja, mieszkańcy miasta uwielbiali pokazy ludów. Tłumnie stawiali się na kolejnych. Jak podaje zoo, pierwszego dnia występy Nubijczyków w 1876 roku zobaczyło ponad 30 tysięcy osób, a 3 lipca 1904 roku Tunezyjczyków obejrzało 41 509 osób. Wioskę sudańską w 1909 roku przez wszystkie dni odwiedziło ponad 97 tysięcy osób, a Samoańczyków w 1910 roku ponad 105 tysięcy osób.
***
Wrocławski ogród zoologiczny otwarto jako Zoologischer Garten Breslau 10 lipca 1865 roku. Na około 10 hektarach Friedrich Thiemann z lokalnego Ogrodu Botanicznego oraz Julius Lösener, ogrodnik miejski Wrocławia zaprojektowali założenie parkowo-ogrodowe. Natomiast projekty pawilonów i stajenek dla zwierząt są dziełem architekta Carla Lüdecke. Nowy park stanowił atrakcję turystyczną i służył wrocławianom jako miejsce spacerów, gdzie mogli podziwiać niedostępne dla nich egzotyczne gatunki zwierząt. W tamtych czasach mało kto mógł sobie pozwolić na dalekie podróże.
Dziś, 157 lat później, na 33 hektarach Zoo Wrocław eksponuje około 10 tys. zwierząt niemal 1200 gatunków.
Źródło: Zoo Wrocław, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Zoo Wrocław