Rozkładają trutkę przed restauracjami, sklepami czy akademikami i czekają na efekty. Właśnie zaczęła się dwutygodniowa deratyzacja Wrocławia. - Nasze miasto jest specyficzne, tutaj zawsze będą szczury - przyznaje magistrat.
- Najważniejsze, by zarządcy lokali informowali gdzie rozłożyli truciznę - mówi Julia Wach z urzędu miasta we Wrocławiu.
Odszczurzanie miasta rozpoczęło się 15 listopada i potrwa do końca miesiąca.
"Były, są i będą"
Jak tłumaczy Wach, obowiązkową deratyzację muszą przeprowadzić zarządcy spółdzielni mieszkaniowych czy właściciele lokali, które produkują lub rozprowadzają żywność. Trutka pojawi się również w okolicy Fosy Miejskiej.
- Wrocław jest specyficzny, bo znajduje się tutaj dużo dopływów rzek i kanałów. Dla szczurów to środowisko naturalne, dlatego gryzonie tutaj były, są i będą. Jedynym sposobem na walkę z nimi jest przymusowe odszczurzanie dwa razy do roku - wyjaśnia Wach.
Ostrzega również mieszkańców: - Jeśli wrocławianie nie przestaną dokarmiać gołębi w centrum miasta, szczury będą pojawiać się częściej.
"Pomoże tylko systematyczna walka"
Problem ze szczurami Wrocław miał również w 2012 roku. CZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT
- Tam, gdzie ludzie, tam i szczury. Zwierzęta w centrum miasta szukają pożywienia. Szacuje się, że na trzy osoby w wielkich miastach przypada jeden szczur - tłumaczył wtedy prof. Witold Janeczek, weterynarz. - Wrocław od lat ma problemy ze szczurami. Dlatego deratyzacja dwa razy do roku nie wystarcza, potrzebna jest systematyczna walka z gryzoniami.
Profesor dodał również, że najważniejsze jest, by uniemożliwić gryzoniom dostęp do pomieszczeń, gdzie znajdują się resztki jedzenia. - Inaczej szczury nas zjedzą - ostrzegał.
Wrocław deratyzację przeprowadza dwa razy w roku - w kwietniu i w listopadzie.
Trutka na gryzonie rozłożona będzie m. in. przy Fosie Miejskiej:
Autor: mir/ansa / Źródło: TVN 24 Wroclaw
Źródło zdjęcia głównego: TVN24