29-latek zmarł po interwencji policji. Rodzina zabiera głos

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24 Wrocław
Siostra zmarłego 29-latka opowiada o przebiegu policyjnej interwencji
Siostra zmarłego 29-latka opowiada o przebiegu policyjnej interwencjiTVN24 Wrocław
wideo 2/14
Siostra zmarłego 29-latka opowiada o przebiegu policyjnej interwencjiTVN24 Wrocław

Wrocławska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie śmierci 29-letniego Łukasza. Mężczyzna zmarł w szpitalu kilka godzin po interwencji policjantów w jego mieszkaniu na Psim Polu. Rodzina 29-latka wezwała pomoc, bojąc się o zdrowie bliskiego. Policja w oświadczeniu informuje, że mężczyzna wymachiwał nożem w kierunku funkcjonariuszy. Jego siostra, będąca na miejscu interwencji, mówi, że nie widziała w ręce brata ostrego narzędzia i twierdzi, że został on pobity przez policjantów.

29-letni Łukasz Ł. zmarł 2 sierpnia w szpitalu, kilka godzin po interwencji funkcjonariuszy policji w jego mieszkaniu na Psim Polu. Jako pierwsza o sprawie poinformowała "Gazeta Wrocławska". W tekście czytamy relację adwokat rodziny zmarłego, która mówi, że to ojciec wezwał policję. Mężczyzna miał podejrzenia, że syn może chcieć odebrać sobie życie. W trakcie interwencji policjanci mieli użyć wobec 29-latka gazu i pałek teleskopowych.

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO >>>

Oświadczenie policji

Oświadczenie w tej sprawie wydała wrocławska policja.

"W dniu 2 sierpnia 2021 roku wrocławscy policjanci interweniowali w jednym z prywatnych mieszkań, w związku ze zgłoszeniem, które wpłynęło na numer alarmowy 112. Zawierało ono prośbę o pomoc od ojca, który był zaniepokojony zachowaniem syna prawdopodobnie znajdującego się pod wpływem środków odurzających. Ponieważ zamknął się w mieszkaniu i nie chciał otworzyć drzwi, a jego bezpieczeństwo było zagrożone, bo był on mocno pobudzony, podjęto decyzję o wejściu siłowym" - poinformował Łukasz Dutkowiak, rzecznik wrocławskiej policji.

"Po otworzeniu drzwi przez obecnych na miejscu strażaków, mężczyzna wymachiwał nożem w kierunku funkcjonariuszy i groził jego użyciem, w związku z czym został obezwładniony. Mając na uwadze stan psychofizyczny, w jakim znajdował się mężczyzna i fakt, że wcześniej chciał targnąć się na własne życie, przekazany został ratownikom medycznym obecnym na miejscu podczas interwencji" - czytamy dalej w komunikacie opublikowanym na stronie internetowej Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.

Dutkowiak przekazał, że po kilku godzinach policjanci otrzymali informację, że mężczyzna zmarł w szpitalu. Dodał, że policji zależy na dokładnym wyjaśnieniu okoliczności tej sprawy.

"Śledztwo w tym zakresie prowadzi Prokuratura Rejonowa Wrocław Psie Pole. Oczekujemy na informację o jego wynikach. Do tego czasu prosimy o powstrzymanie się w formułowaniu opinii i wniosków" - zaapelował Dutkowiak w komunikacie.

W poniedziałek policja uzupełniła też swój komunikat. Podkreśliła, że "najbardziej newralgiczne momenty przebiegu interwencji, zarejestrowane zostały przez policyjną kamerę nasobną, będącą w dyspozycji jednego z funkcjonariuszy". Na nagraniu ma być widać zachowanie 29-latka i to, że atakował funkcjonariuszy nożem. Zapis z kamery - jak informuje policja - został zabezpieczony i przekazany prokuraturze. Trafiło tam też nagranie rozmowy telefonicznej ze zgłoszeniem od ojca mężczyzny. "Zarówno ono, jaki i zapis z policyjnej kamery, stoi w sprzeczności z informacjami podawanymi obecnie przez różnego rodzaju środki masowego przekazu" - twierdzi policja. I podkreśla: "Z wykonanej do chwili obecnej analizy zgromadzonego przez policyjne komórki kontrolne materiału, nie wynika, aby funkcjonariusze przekroczyli swoje uprawnienia szczególnie w zakresie użycia środków przymusu bezpośredniego, niezgodnie z ich przeznaczaniem lub obowiązującymi przepisami".

Śledztwo prokuratury

Zapytaliśmy rzecznika wrocławskiej prokuratury o dotychczasowe ustalenia w tej sprawie. Jak powiedział Radosław Żarkowski z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu, śledztwo prowadzone jest w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci. Sekcja zwłok mężczyzny nie wykazała przyczyny jego śmierci. Jak mówi Żarkowski przyczyną zgonu nie były obrażenia zewnętrzne, "nie było typowych, namacalnych śladów". Pobrano próbki do badań histopatologicznych i toksykologicznych. Śledczy czekają na wyniki tych badań.

Przebieg wydarzeń przedstawiany przez rzecznika prokuratury podobny jest do tego, który znamy z relacji wrocławskiej policji.

- Sytuacja była bardzo napięta. Mężczyzna nie reagował na wszelkie polecenia, unikał otwarcia drzwi wejściowych do mieszkania. Zachowywał się w sposób niepokojący, dlatego strażacy będący na miejscu poprosili o pomoc funkcjonariuszy policji. Brak współpracy z organami ścigania, brak stosowania się do konkretnych poleceń skutkował tym, że siłowo dokonano otwarcia drzwi wejściowych do mieszkania - powiedział Żarkowski.

Prokurator o śmierci 29-letniego Łukasza
Prokurator o śmierci 29-letniego ŁukaszaTVN24 Wrocław

Rzecznik prokuratury przyznał, że policjanci użyli chwytów obezwładniających z racji tego, że 29-latek "dysponował niebezpiecznym narzędziem, a jego reakcja była nieadekwatna do sytuacji". Następnie spacyfikowanego mężczyznę przekazali ratownikom medycznym, którzy przewieźli go do szpitala, gdzie nastąpił zgon - przekazał rzecznik prokuratury.

Konferencja siostry 29-latka i pełnomocników rodziny

W poniedziałek po południu odbyła się konferencja prasowa z udziałem pełnomocników rodziny i siostry zmarłego 29-latka. Kobieta powiedziała, że jej brat miał stany depresyjne, leczył się. Jego stan uległ pogorszeniu, kiedy zmarła Bonita - pies chihuahua, z którym się nie rozstawał. Jej brat miał po tym zdarzeniu zamknąć się w domu i nie wpuszczać nikogo ani nie wychodzić na zewnątrz. Miał również pisać SMS-y o treści, która niepokoiła jego bliskich. Wtedy rodzina poprosiła o pomoc służby.

- Przyjechała straż pożarna, policja, pogotowie. Jak na typowe wezwanie - mówiła Wiktoria Łągiewka, siostra zmarłego Łukasza. - Tamtej nocy usłyszałam, że ta akcja wyglądała standardowo. To nie była standardowa akcja. Jeżeli tak każda akcja wygląda, to ja nie widzę przyszłości dla tego kraju. Po prostu na moich, na oczach mojego ojca zamordowali mojego brata - powiedziała.

Siostra zmarłego 29-latka opowiada o przebiegu policyjnej interwencji
Siostra zmarłego 29-latka opowiada o przebiegu policyjnej interwencjiTVN24 Wrocław

Łągiewka zaznaczyła, że na miejscu byli obecni strażacy i policjanci, ale jej zdaniem nikt nie próbował złapać kontaktu z jej bratem. Ich samych nie poznawał, nie otwierał drzwi - mówiła.

- On nie był świadomy. A funkcjonariusze, którzy jako pierwsi wchodzili do mieszkania, nie byli umundurowani. Oni wyważyli drzwi, Łukasz się tylko bronił. Oni wtargnęli mu do mieszkania. To nie wyglądało jak pomoc, to wyglądało jak napaść, jakby miał tam zakładników i trzeba go było spacyfikować. Na początku trzymał drzwi na tyle, na ile dawał radę, ale ta ilość gazu, jaką dostał na twarz, jaką dostał w całe mieszkanie... Ja to sprzątałam trzy dni i się tym dusiłam, to co mój brat musiał czuć w tamtym momencie. Uderzali pałkami na oślep, to była szarpanina, oni się w kilku rzucili na jednego mojego brata. Ja żadnego noża nie widziałam, mój tata tak samo, strażacy - z tego, co wiem - tak samo. Nikt oprócz policjantów, którzy wchodzili do mieszkania, nie widział noża - przekazała siostra zmarłego.

Według relacji kobiety w momencie, kiedy bliscy mężczyzny zobaczyli, w jaki sposób przebiega interwencja, chcieli ją odwołać. Ale było już za późno. Policjanci wyprowadzili poobijanego, zakutego w kajdanki Łukasza z mieszkania. Wcześniej ratownicy mieli podać mu środki uspokajające. Według relacji siostry 29-latka pierwsze zatrzymanie akcji serca nastąpiło już w karetce. Mężczyzna zmarł w szpitalu przy ulicy Kamieńskiego we Wrocławiu.

Rodzina zmarłego 25-latka: nigdy nie był agresywny po alkoholu
Rodzina zmarłego 25-latka: nigdy nie był agresywny po alkoholu4.09| 25-latek przed śmiercią miał być bity i duszony przez policjantów i pielęgniarza. Policja twierdzi, że mężczyzna zachowywał się agresywnie. Prezes MPK we Wrocławiu mówi, że w czasie jazdy autobusem i podczas interwencji ratowników medycznych Ukrainiec był spokojny.TVN24

Trzy zgony młodych mężczyzn w nieco ponad tydzień

Śledczy badają także dwie inne sprawy związane z funkcjonariuszami dolnośląskiej policji i zgonami młodych mężczyzn. Chodzi o śmierć 25-letniego obywatela Ukrainy, do której doszło we wrocławskiej izbie wytrzeźwień, i śmierć 34-letniego mieszkańca Lubina.

Dziennikarze "Gazety Wyborczej" dotarli do zapisu monitoringu z wrocławskiej izby wytrzeźwień, w której 30 lipca zmarł 25-letni obywatel Ukrainy. Na nagraniu - jak przekazali dziennikarze - widać, że mężczyzna przed śmiercią był bity i duszony. Dzień przed publikacją zawieszonych zostało czterech policjantów w związku z "podejrzeniem zastosowania przez nich środków przymusu bezpośredniego nieadekwatnie do sytuacji, a także naruszenia przepisów wewnętrznych obowiązujących na terenie działania Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu". Śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura.

6 sierpnia w Lubinie po interwencji policji zmarł 34-letni mieszkaniec tego miasta. Do sieci trafiło kilkuminutowe nagranie z interwencji, na którym widać, jak policjanci próbują obezwładnić mężczyznę, między innymi przyciskając go do ziemi. Mężczyzna próbuje się wyrwać, krzyczy i wzywa pomocy. W pewnym momencie 34-latek traci przytomność. Widać wówczas, jak funkcjonariusze starają się go ocucić, poklepując po twarzy. Niedługo później mężczyzna zmarł. Prokuratura prowadzi śledztwo pod kątem przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy policji oraz nieumyślnego spowodowania śmierci pokrzywdzonego.

W poniedziałek na konferencji prasowej szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji Mariusz Kamiński został zapytany o interwencje policji na Dolnym Śląsku. - Wszystkie te sprawy są bardzo wnikliwie badane - zaznaczył Kamiński.

- Nie chcę wydawać przedwczesnych sądów. Jeżeli doszłoby do jakiegokolwiek łamania prawa przez funkcjonariuszy, to wszystkie konsekwencje będą wyciągnięte, ale bardzo proszę o cierpliwość. Nie możemy przesądzać z góry winy funkcjonariuszy - podkreślił szef MSWiA. - Nie będzie ochrony dla tych, którzy łamią prawo, natomiast musimy czekać na wyniki ustaleń prokuratury, na postępowanie wewnętrzne, które są w sposób rzetelny prowadzone - dodał.

Autorka/Autor:ib//now

Źródło: TVN24 Wrocław

Źródło zdjęcia głównego: internautka

Pozostałe wiadomości

Służby monitorują stan rzeki Bóbr w Żaganiu. Wojewoda lubuski poinformował rano, że przez miasto przechodzi właśnie fala kulminacyjna. Na razie woda pojawiła się na czterech ulicach, a siedem kolejnych jest zagrożonych. Mieszkańcy zabezpieczają swoje posesje workami z piaskiem. Za to w Szprotawie sytuacja powoli się stabilizuje. Poziom wody spada. Udało się też obronić punkt uzdatniania wody.

"Woda z Bobru występuje. Może jeszcze dojść do zalewania". Fala dotarła do Żagania

"Woda z Bobru występuje. Może jeszcze dojść do zalewania". Fala dotarła do Żagania

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24

Środa to kolejny dzień zmagań ze skutkami powodzi. Reporter TVN24 Paweł Popkowski jest w miejscowości Żelazno w powiecie kłodzkim (woj. dolnośląskie), która została zniszczona przez wodę. Stworzyła ona ogromną wyrwę w jezdni drogi krajowej nr 33 - relacjonował. Pokazał "istnie pobojowisko" na jednej z posesji. IMGW przekazało rano, że Nowogród Bobrzański nad rzeką Bóbr może być w niebezpieczeństwie. Około południa ma tam nastąpić kulminacja wody w rzece. Nadal podnoszą się też stany wody pod Wrocławiem - w punktach pomiarowych Brzeg, Oława i Trestno. W sumie stany alarmowe przekroczone są na ponad 60 stacjach pomiarowych, a stany ostrzegawcze na 35. Większość z nich dotyczy dorzecza Odry.

Powódź w Polsce. Ogromna wyrwa w drodze krajowej

Powódź w Polsce. Ogromna wyrwa w drodze krajowej

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, TVN24., PAP

"Punktem krytycznym" na powodziowej mapie w dalszym ciągu jest Oława. Tam prognozowany jest jeszcze wzrost poziomu wody o około 10-20 cm i będzie się on utrzymywał się około dwóch dni. Na ten moment bezpieczny wydaje się być Wrocław, ale tam jest ryzyko cofek na mniejszych rzekach. Na skutek uszkodzeń wywołanych powodzią nieprzejezdne w środę rano pozostają cztery odcinki linii kolejowych, a sieć dróg krajowych jest nieprzejezdna w pięciu miejscach.

Sytuacja powodziowa, "punktem krytycznym" w dalszym ciągu jest Oława

Sytuacja powodziowa, "punktem krytycznym" w dalszym ciągu jest Oława

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Powódź w Polsce trwa. Mamy dwie linie wysiłku. Po pierwsze zabezpieczenie, uszczelnianie wałów, a po drugie działania tam, gdzie woda schodzi - wyjaśniał Cezary Tomczyk, wiceminister obrony narodowej. Stwierdził, że najbliższe 48 godzin "to będą godziny krytyczne" dla Wrocławia i Opola. Dodał, że tam, gdzie zeszła już woda, w ciągu 24 godzin będzie działało w terenie około 12-13 tysięcy żołnierzy. Dodał, że w Nysie zaczął funkcjonować szpital polowy.

Wiceszef MON: krytyczne 48 godzin dla Wrocławia i Opola

Wiceszef MON: krytyczne 48 godzin dla Wrocławia i Opola

Źródło:
TVN24

Sytuację na zalanych terenach monitorują drony Bayraktar. Odbywa się to w godzinach 9-21 - przekazał Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych generał Marek Sokołowski. Działania podejmowane przez wojsko w związku z powodzią nie zakłócają operacji ochrony granicy polsko-białoruskiej - zapewnił.

Wojskowe drony Bayraktar latają nad zalanymi terenami w Polsce

Wojskowe drony Bayraktar latają nad zalanymi terenami w Polsce

Źródło:
PAP

- W razie potrzeby rząd wprowadzi ceny urzędowe na niektóre produkty pierwszej potrzeby - poinformował w sodę szef rządu Donald Tusk. Jak przypomniał, są narzędzia prawne związane ze stanami nadzwyczajnymi, które to umożliwiają.

Rząd może wprowadzić narzędzia do kontroli cen na terenach powodziowych

Rząd może wprowadzić narzędzia do kontroli cen na terenach powodziowych

Źródło:
tvn24.pl

"Noc i brak prądu nie są waszymi sprzymierzeńcami i nie dadzą wam żadnej przewagi. Widzimy wszystko!" - ostrzegł szabrowników Sztab Generalny Wojska Polskiego, informując w nocy z wtorku na środę o intensywnych działaniach patroli wyposażonych w noktowizję i termowizję na terenach dotkniętych powodzią.

"Nie ma żywych, których nie wykryje termowizja". Komunikat wojska w środku nocy

"Nie ma żywych, których nie wykryje termowizja". Komunikat wojska w środku nocy

Źródło:
PAP

Poziom wody w rzekach na południu i południowym zachodzie Polski pozostaje bardzo wysoki. Największe wzrosty w ostatnich godzinach zanotowano między innymi na Bobrze w Żaganiu (województwo lubuskie), gdzie stan alarmowy został przekroczony o 351 centymetrów, a także na Odrze w Brzegu (woj. opolskie) i Bystrzycy w Mietkowie (woj. dolnośląskie). Obowiązują ostrzeżenia hydrologiczne IMGW najwyższego stopnia.

Stany alarmowe na rzekach znacznie przekroczone. Mapa

Stany alarmowe na rzekach znacznie przekroczone. Mapa

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW, PAP

Powódź w Polsce trwa. Wrocław, Opole, Nysa, Kłodzko, Szprotawa, Oława - jesteśmy w tych miastach, by jak najlepiej relacjonować wydarzenia na południu kraju. Jeszcze więcej możemy pokazać dzięki naszym widzom. Skrzynka Kontakt24 jest pełna zdjęć i filmów z miejsc, gdzie zbliża się lub przeszła wielka woda. Materiał magazynu "Polska i Świat". Całe wydanie dostępne w TVN24 GO.

Powódź oczami reporterów Kontakt24

Powódź oczami reporterów Kontakt24

Źródło:
TVN24

Poszkodowani w wyniku powodzi, posiadający kredyt mieszkaniowy, będą mogli skorzystać z Funduszu Wsparcia Kredytobiorców. Pomoc będzie polegała na spłacie rat, przez okres 12 miesięcy, niezależnie od wysokości raty kredytowej - zapowiedział minister finansów Andrzej Domański w trakcie środowego posiedzenia sztabu kryzysowego.

Państwo spłaci 12 rat kredytu

Państwo spłaci 12 rat kredytu

Źródło:
TVN24

Tony składowanej rosyjskiej amunicji w pobliżu okupowanego Mariupola wyleciały w powietrze w wyniku akcji przeprowadzonej przez siły ukraińskie - podało dowództwo ukraińskiej marynarki wojennej. W środę w nocy Ukraińcy zaatakowali magazyn amunicji w obwodzie twerskim w Rosji.  

Tony rosyjskiej amunicji wyleciały w powietrze

Tony rosyjskiej amunicji wyleciały w powietrze

Źródło:
Ukraińska Prawda, NV, tvn24.pl, PAP

Libańska organizacja zbrojna Hezbollah obwiniła Izrael o wywołanie skoordynowanej eksplozji pagerów na terenie Libanu. We wtorek wybuchła masa takich urządzeń, zginęło co najmniej dziewięć osób, a ponad 2800 zostało rannych. Wśród ofiar są członkowie Hezbollahu. Fizyczne ataki na sprzęt elektroniczny są bardzo rzadkie, wymagają dużych zasobów i przygotowania - podaje brytyjski nadawca BBC, powołując się na ekspertów.

Eksplozje pagerów w całym Libanie. Nowe informacje

Eksplozje pagerów w całym Libanie. Nowe informacje

Źródło:
PAP

Warren Buffet, zaliczający się do grona najbogatszych ludzi na świecie, odesłał córkę do banku, gdy ta poprosiła go o pieniądze na remont kuchni. Ujawniono to w raporcie firmy Benzinga, zajmującej się publikowaniem informacji finansowych i rynkowych.

Multimiliarder w sprawie pożyczki zaproponował córce wizytę w banku

Multimiliarder w sprawie pożyczki zaproponował córce wizytę w banku

Źródło:
PAP

Bardzo trudna sytuacja powodziowa wystąpiła w Lewinie Brzeskim na Opolszczyźnie. Wojewoda opolski Monika Jurek poinformowała, że w związku z przelaniem się wody przez wał w Kantorowicach miasto "praktycznie w 90 procent powierzchni znalazło się pod wodą", a ta sięga nawet dwóch metrów. Trwa ewakuacja mieszkańców. Sytuację na miejscu relacjonował reporter "Faktów" TVN Wojciech Bojanowski. Z mieszkańcami rozmawiała też reporterka TVN24 Natalia Madejska.

To miasto "w 90 procentach" znalazło się pod wodą, ta sięga nawet dwóch metrów

To miasto "w 90 procentach" znalazło się pod wodą, ta sięga nawet dwóch metrów

Źródło:
TVN24, PAP

Służby monitorują stan rzeki Bóbr w Żaganiu. Wojewoda lubuski poinformował rano, że przez miasto przechodzi właśnie fala kulminacyjna. Na razie woda pojawiła się na czterech ulicach, a siedem kolejnych jest zagrożonych. Mieszkańcy zabezpieczają swoje posesje workami z piaskiem. Za to w Szprotawie sytuacja powoli się stabilizuje. Poziom wody spada. Udało się też obronić punkt uzdatniania wody.

"Woda z Bobru występuje. Może jeszcze dojść do zalewania". Fala dotarła do Żagania

"Woda z Bobru występuje. Może jeszcze dojść do zalewania". Fala dotarła do Żagania

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24

Sąd przychylił się do wniosku prokuratury i zastosował tymczasowy areszt wobec trzech zatrzymanych w sprawie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej. Ostatni z podejrzanych - Łukasz Żak - jest poszukiwany. Prokuratura poinformowała o wystawieniu za nim listu gończego. W sprawę zamieszane są jeszcze inne osoby, które miały utrudniać postępowanie.

Karany za jazdę po pijanemu, oszustwa i narkotyki. List gończy za sprawcą wypadku na Trasie Łazienkowskiej

Karany za jazdę po pijanemu, oszustwa i narkotyki. List gończy za sprawcą wypadku na Trasie Łazienkowskiej

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

- Jeśli u nas będzie lepszy nastrój, to ludzi szlag trafi i trzeba ich zrozumieć, bo my nie jesteśmy od tego, żeby tutaj opowiadać, jak dobrze i sprawnie działamy, tylko żeby ludzie to odczuwali - powiedział w czasie posiedzenia sztabu kryzysowego premier Donald Tusk.

Tusk ostro do zebranych na sztabie: nie mogę już na to patrzeć

Tusk ostro do zebranych na sztabie: nie mogę już na to patrzeć

Źródło:
PAP, TVN24

Prawo i Sprawiedliwość znów uderza w rząd. Tym razem chodzi o powódź na południu Polski. Politycy PiS krytykują premiera Donalda Tuska, sugerując, że nie ostrzegał wystarczająco przed nadchodzącym żywiołem. Ponadto Mariusz Błaszczak krytykuje to, że nie powstało więcej zbiorników retencyjnych. Tymczasem to Marek Gróbarczyk, ówczesny minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej, uznał w 2019 roku, że są "psu na budę".

PiS krytykuje rząd za brak zbiorników retencyjnych, ale to minister w ich rządzie uznał, że są "psu na budę"

PiS krytykuje rząd za brak zbiorników retencyjnych, ale to minister w ich rządzie uznał, że są "psu na budę"

Źródło:
Fakty TVN

Fundacja TVN rozpoczyna akcję pomocową dla zniszczonego przez powódź szpitala powiatowego w Nysie. Fundacja wesprze placówkę kwotą pół miliona złotych oraz uruchomi zbiórkę środków. Dodatkowo na ten cel zostaną przekazane wpływy ze specjalnego bloku reklamowego.

Fundacja TVN dla szpitala w Nysie. Zbiórka środków i specjalny blok reklamowy

Fundacja TVN dla szpitala w Nysie. Zbiórka środków i specjalny blok reklamowy

Źródło:
tvn24.pl

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej uspokaja: Warszawa nie jest zagrożona powodzią. Fala wezbraniowa na Wiśle dotrze do stolicy w piątek.

Kiedy fala wezbraniowa na Wiśle dotrze do Warszawy?

Kiedy fala wezbraniowa na Wiśle dotrze do Warszawy?

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Ktoś wykopał koparką przepust w wale przeciwpowodziowym w Jeleniej Górze Cieplicach (woj. dolnośląskie), przez co zalane zostały pobliskie ulice i tereny mieszkalne. Jak informuje prokuratura, która wszczęła śledztwo w tej sprawie, miało to najprawdopodobniej na celu przekierowanie wody, która gromadziła się na terenie jednego z ośrodków wypoczynkowych. Sprawcy grozi od roku do 10 lat więzienia.

Przerwanie wałów w Jeleniej Górze. Ktoś wykopał koparką przepust. Jest śledztwo 

Przerwanie wałów w Jeleniej Górze. Ktoś wykopał koparką przepust. Jest śledztwo 

Źródło:
tvn24.pl

Dramatyczne skutki powodzi w Lądku-Zdroju. Dziennikarz TVN24 Radomir Wit pokazał w mediach społecznościowych, jak wygląda jego rodzinny dom w tej miejscowości. "Przerażająca siła wody. Wymiotła wszystko. Dosłownie" - napisał.

Radomir Wit pokazał zniszczenia w swoim domu rodzinnym. "Przerażająca siła wody"

Radomir Wit pokazał zniszczenia w swoim domu rodzinnym. "Przerażająca siła wody"

Źródło:
tvn24.pl

Mieszkańcy południowej Polski zmagają się z powodziami i ich dramatycznymi skutkami. W całym kraju ruszyły setki zbiórek finansowych i rzeczowych. W akcję włączyły się największe organizacje pozarządowe, między innymi Polski Czerwony Krzyż, Caritas Polska, Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, a także Fundacja TVN.

Zbiórki dla powodzian. Gdzie można wpłacać pieniądze?

Zbiórki dla powodzian. Gdzie można wpłacać pieniądze?

Źródło:
PAP

Mieszkańcy południowej Polski zmagają się z powodziami i ich dramatycznymi skutkami. Wiele miejscowości zostało zniszczonych. Woda nie oszczędziła infrastruktury, budynków użyteczności publicznej i domów mieszkalnych. Tysiące ludzi potrzebują pomocy. O tym, co jest teraz najbardziej niezbędne i jak skutecznie pomagać, mówiła w rozmowie z tvn24.pl Helena Krajewska, rzeczniczka Polskiej Akcji Humanitarnej.  

Jak pomagać poszkodowanym przez powódź? Czego teraz najbardziej potrzeba

Jak pomagać poszkodowanym przez powódź? Czego teraz najbardziej potrzeba

Źródło:
tvn24.pl

Niemiecka turystka, która straciła nogę w wyniku ataku rekina około 500 kilometrów od Wysp Kanaryjskich, zmarła kilka godzin później na pokładzie śmigłowca ratunkowego – podała agencja EFE.

Turystka zaatakowana przez rekina. Zmarła na pokładzie śmigłowca ratunkowego

Turystka zaatakowana przez rekina. Zmarła na pokładzie śmigłowca ratunkowego

Źródło:
PAP

Amerykańscy muzycy Billie Eilish i Finneas O'Connell poparli Kamalę Harris w wyborach prezydenckich. We wspólnym wpisie w mediach społecznościowych zachęcali rodaków do rejestrowania się i głosowania za pomocą strony internetowej.

Billie Eilish poparła Kamalę Harris

Billie Eilish poparła Kamalę Harris

Źródło:
TVN24

Do Polski wkracza nowa sieć handlowa - malezyjska MR D.I.Y. Firma planuje otwarcie swoich sklepów w Krakowie, Zabrzu oraz Piotrkowie Trybunalskim. W obecnych planach jest rozpoczęcie działalności w łącznie dziesięciu placówkach w naszym kraju. MR D.I.Y zmierzy się jednak z ostrą konkurencją ze strony takich gigantów jak Pepco czy Action.

Nowa sieć sklepów w Polsce. Zmierzy się z Pepco i Action

Nowa sieć sklepów w Polsce. Zmierzy się z Pepco i Action

Źródło:
tvn24.pl

Nowe wydanie powieści "Topiel", osadzonej w Głuchołazach podczas powodzi w 1997 roku, trafiło na rynek. Autor kryminału Jakub Ćwiek oraz wydawnictwo nie chcą ze sprzedaży ani złotówki - cały zysk zostanie przekazany na rzecz poszkodowanych w powodzi mieszkańców Głuchołazów, rodzinnego miasteczka Ćwieka.

Książka o powodzi pomoże powodzianom. "To był odruch"

Książka o powodzi pomoże powodzianom. "To był odruch"

Źródło:
tvn24.pl

- Minister finansów poinformował mnie, że mamy do dyspozycji już dwa miliardy złotych w związku z powodzią - powiedział premier Donald Tusk w czasie posiedzenia sztabu kryzysowego we Wrocławiu. Mówił też, że straty związane z żywiołem będą liczone w miliardach.

Premier: straty będziemy liczyli w miliardach

Premier: straty będziemy liczyli w miliardach

Źródło:
TVN24
Wrócił do zalanego domu, żeby posprzątać. Wtedy pękła zapora

Wrócił do zalanego domu, żeby posprzątać. Wtedy pękła zapora

Źródło:
tvn24.pl
Premium